Polskie Radio

Rozmowa dnia: Marcin Mastalerek

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2012 12:25

Grzegorz Ślubowski: Panie pośle, dlaczego w tej Radzie nie ma przedstawiciela PiS-u? Przed wejściem na posiedzenie Zbigniew Ziobro mówił, że ten temat powinien skutkować zawieszeniem bojkotu przez PiS.

Marcin Mastalerek: Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest tylko i wyłącznie ciałem doradczym przy prezydencie Rzeczpospolitej Polskiej, a Zbigniew Ziobro swoją obecnością w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego uwiarygadnia tezę, którą lansuje prezydent Komorowski od kilku dni w mediach, tezę na temat katastrofy smoleńskiej, a ta teza jest zbieżna z tym, co ustaliła komisja Jerzego Millera, a wcześniej MAK z Tatianą Anodiną. Od tego czasu poznaliśmy wiele faktów, które obalają tezę Tatiany Anodiny i MAK-u o tym, że pijany generał sprowadził... pijany generał Błasik sprowadził samolot na ziemię. Było wiele faktów, które obalają tezę Jerzego Millera, a obecność Zbigniewa Ziobry tylko uwiarygadnia te tezy, które ostatnio powtarzał Bronisław Komorowski. Naprawdę my...

A czy to nie jest tak, że jednak pana partia się eliminuje z tej dyskusji? No bo jeżeli Zbigniew Ziobro zgłasza ten temat, ten temat jest rozpatrywany, prokurator generalny będzie udzielał wyjaśnień w tej sprawie, no to jednak jest to rozpatrywane na najwyższych szczeblach, jeśli można tak powiedzieć.

Ale to nie politycy powinni decydować o wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej, o tym powinni rozmawiać eksperci, a ja nie uważam, żeby Palikot był ekspertem od katastrofy smoleńskiej i żeby razem z Ziobro i Bronisławem Komorowskim debatowali, jakie były przyczyny katastrofy smoleńskiej. O tym powinni rozmawiać eksperci, dlatego my zaprosiliśmy ekspertów tak zwanej rządowej komisji Millera, pod koniec stycznia na jednej z uczelni wyższych chcielibyśmy przeprowadzić taką debatę-konfrontację między ekspertami parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza a komisji Jerzego Millera. Jeżeli komisja Millera nie ma się czego obawiać, jeżeli są pewni swoich argumentów, to na jednym z uniwersytetów usiądą z profesorami, z ekspertami zespołu Macierewicza i dokonają takiej konfrontacji. Niestety, ale Bronisław Komorowski uwiarygadnia tę tezę komisji Millera, a wcześniej MAK-u, Tatiany Anodiny i nie widzi żadnego problemu w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. Więc po co to dzisiejsze spotkanie ciała doradczego, skoro w kilku wywiadach Bronisław Komorowski już powiedział, jaka była wersja wydarzeń? My niestety...

Ale, panie pośle, jest sprawa np. wraku. Minister Sikorski domaga się zwrotu wraku przez Rosję, robi w tej sprawie ostatnio dużo. Spotkał się z  ministrem Ławrowem, zgłosił tę sprawę do Unii Europejskiej, do pani Catherine Ashton, już wiemy, że podczas szczytu Unii Europejskiej z Rosją ten temat nie będzie poruszany, ale jednak. Jak pan ocenia działalność ministra Sikorskiego?

Po 2,5 roku pan Sikorski przypomniał sobie o sprawie wraku, a ta sprawa, sprawa wspólnego śledztwa z Rosjanami, a także odzyskania polskiej własności, wraku, a także czarnych skrzynek rozgrywała się kilka godzin po katastrofie smoleńskiej, 10 kwietnia, wtedy Rosjanie byli otwarci na wspólne śledztwo, takie były ich komunikaty. Ale wtedy premier Donald Tusk w Smoleńsku podczas spotkania z Władimirem Putinem w namiocie zgodził się na to, by to Rosjanie prowadzili śledztwo. Premier Tusk był kilka godzin po katastrofie smoleńskiej, kilkanaście godzin po katastrofie był całkowicie nieprzygotowany do tego, by twardo negocjować z Rosjanami. Tam powinien premier pojechać z ekspertami od prawa międzynarodowego i wtedy powinniśmy uzyskać po pierwsze wspólne prowadzenie śledztwa, po drugie wrak, po drugie oryginały czarnych skrzynek, ale premier, zamiast ekspertów do spraw prawa międzynarodowego, zabrał do Smoleńska piarowców. Ja doskonale pamiętam czas, dlatego że razem z Jarosławem Kaczyńskim byliśmy kilkanaście godzin po katastrofie w Smoleńsku i kiedy z Witebska, gdzie wylądował nasz samolot...

Panie pośle, ale pan cały czas mówi, co było. To jest oczywiście ważne, różne są interpretacje, oczywiście, tych faktów, natomiast ważne jest też, co robić. Nie można odmówić tutaj pewnej konsekwencji...

No właśnie można.

...ministrowi Sikorskiemu. Jeżeli stara się to zgłaszać...

2,5 roku to za późno. Nie tyle, że nie można odmówić. Trzeba odmówić Sikorskiemu, bo Sikorski...

To co robić w tej chwili w takiej sytuacji, jeżeli Unia Europejska powiedziała na przykład, że nie będzie się tym tematem zajmować podczas szczytu?

Sikorski 2,5 roku po katastrofie smoleńskiej przypomniał sobie o wraku i próbuje ten wrak odzyskać. To jest tragikomiczne. A przypomnijmy, że kilkanaście minut po katastrofie smoleńskiej, kiedy minister spraw zagranicznych informował Jarosława Kaczyńskiego o tym, co się stało, już wtedy postawił tezę, że to była wina pilotów, czyli postawa Sikorskiego w sprawie katastrofy smoleńskiej niestety nie jest taka jak być powinna i 2,5 roku, bo przypominanie o wraku i rozmowy z panią Ashton to na pewno nie jest to, co polska dyplomacja powinna robić. Ale chciałbym wrócić do wątku, który rozpocząłem. Wtedy, kiedy nasza delegacja wylądowała w Witebsku i jechała do Smoleńska, to nasz autokar z Jarosławem Kaczyńskim był wstrzymywany tylko po to, żeby wyprzedził nas premier Tusk i mógł wyściskać się z byłym pułkownikiem KGB w Smoleńsku, a wtedy to premier Tusk powinien się ścigać po to, jeżeli już się chciał z kimś ścigać i wstrzymywano nasz autokar, żeby z polskimi ekspertami od prawa międzynarodowego zapewnić w rozmowie z Putinem to, że będziemy mieli wrak, że będziemy mieli oryginały czarnych skrzynek, bo to jest podstawa, żeby prowadzić śledztwo.

Panie pośle, w każdym razie interpretacja tych wydarzeń jest na pewno bardzo różna i jak słyszeliśmy, dzieli ona i polską scenę polityczną, i Polaków, na pewno będziemy do tego tematu nie raz jeszcze wracać. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek był moim i państwa goście. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

(J.M.)