Polskie Radio

Rozmowa dnia: Mariusz Błaszczak

Ostatnia aktualizacja: 29.01.2013 07:15

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: poseł Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Witamy w Sygnałach, panie pośle.

Mariusz Błaszczak: Dzień dobry.

Czy piątkowa decyzja Sejmu w sprawie projektów ustaw o związkach partnerskich zamyka ten temat w tej kadencji?

Nie, ja myślę, że będą wszystko robili ci, którzy opowiadają się za tego rodzaju instytucją rozbijającą małżeństwo, żeby temat powracał. Jest to też wygodny temat zastępczy dla rządu, bo chociażby wskaźniki dotyczące gospodarki są bardzo złe, o 10% spadła produkcja przemysłowa, o 25% w sferze budownictwa, wysokie bezrobocie, katastrofa w służbie zdrowia, a taki temat zastępczy Donaldowi Tuskowi służy.

Może i zastępczy, ale uciec się od niego nie da, świat się zmienia, panie pośle.

Świat się zmienia... Proszę zwrócić uwagę na to, że Konstytucja Rzeczypospolitej w artykule 18 stanowi o ochronie małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Ci ludzie, którzy żyją w konkubinacie, no cóż, ich związek nie jest nielegalny, jest po prostu niezalegalizowany. A z czego to wypływa? Z tego, że instytucje państwowe pomagają rodzinie, bo wychowanie dzieci jest zarówno kosztowne, jak i bardzo odpowiedzialne, a służy wspólnocie, wspólnocie państwowej i wspólnocie narodowej.

Mamy także artykuł 30 Konstytucji, który mówi o przyrodzonej, niezbywalnej godności człowieka jako o źródle wolności i praw. Mamy także artykuł 32, który zakazuje dyskryminacji w życiu społecznym.

No i nie sądzę...

Na potrzeby poszczególnych tematów będziemy wyjmować jeden dowolny artykuł z Konstytucji...

Ależ nikt... nikt nie zagląda pod..

...i uzasadniać, że coś jest niezgodne z ustawą zasadniczą.

...pod kołdrę ludziom. Jeżeli nie krzywdzą innych, robią, co uważają za stosowne. Rzecz sprowadza się do tego, że jest próba stworzenia instytucji podobnej do małżeństwa, która tym małżeństwem nie jest. Przecież dzisiaj ludzie wierzący zawierają związek małżeński w kościele, ludzie niewierzący w urzędzie stanu cywilnego, a z czym to się wiąże? Przecież wiąże się z tym, że dzieci w tym związku małżeńskim są też pod ochroną, rozwód jest postępowaniem długim, postępowaniem sądowym, sąd z reguły nakłania małżonków do tego, żeby w związku pozostali, dlatego że rozpad małżeństwa głównie odbija się na dzieciach, negatywnie odbija się na dzieciach. Przy takim związku partnerskim przecież mężczyzna na przykład może w sposób łatwy porzucić kobietę z dziećmi, bo dojdzie do wniosku, że koniec, ma inne zamierzenia, inne cele w swoim życiu.

W związku małżeńskim też tak może być, panie pośle.

Też tak może być, ale jest rozwód i – tak jak mówiłem wcześniej – ten rozwód jest procesem dłuższym, chroniącym, przede wszystkim małżeństwo jest chronione ze względu na wychowanie dzieci. Jeszcze raz podkreślę, to jest olbrzymi obowiązek, społecznie przecież dzieci są postawą funkcjonowania każdego społeczeństwa. Jeżeli rodzice decydują się na posiadanie dzieci, to podejmują się ich wychowania. Jest to olbrzymi obowiązek, jest to kosztowne także, stąd i przywileje dla małżeństwa – odpisy podatkowe, inne formy wsparcia. Donald Tusk mówił o tym, że rok 2013 będzie Rokiem Rodziny, tymczasem co się okazuje? Angażuje swój osobisty autorytet w popieranie projektów, które zagrażają rodzinie, przegrywa, no a teraz słyszymy, że jeszcze będzie do tego wracał.

Przegrywa premier czy przegrywają osoby, które są w związkach nieformalnych i chciałyby coś z tym zrobić?

Przegrywa premiera, dlatego że zaangażował swój autorytet. Minister sprawiedliwości stwierdził, nie tylko on zresztą, pierwszy prezes Sądu Najwyższego także, że wszystkie projekty, które były przedstawiane w piątek i głosowane w piątek, są sprzeczne z Konstytucją Rzeczypospolitej...

A jak pan doskonale wie, panie pośle, są prawnicy, którzy twierdzą, że nie jest niezgodne z Konstytucją, zatem rozpoczyna się dyskusja prawnicza.

Co do tego jest oczywiście spór, ale proszę zwrócić uwagę na to, że za porządek prawny w rządzie odpowiedzialny jest minister sprawiedliwości i on stwierdził to jednoznacznie. Pierwszy prezes Sądu Najwyższego także, także o tym powiedział. Politycznie oczywiście przegrał premier Donald Tusk, bo jeżeliby na to popatrzeć z perspektywy działalności politycznej, to pewnie scenariusz był inny. Scenariusz był taki, że jakaś część posłów PO zagłosuje przeciwko, ale że to będzie jakaś część. Okazało się tymczasem, że to jest na tyle duża grupa posłów, że projekt Platformy upadł.

A jak się panu podobała sama dyskusja nad tymi projektami?

Poziom dyskusji w polskim Sejmie jest niski, niestety jest niski. Mnie najbardziej... mnie najbardziej zastanawia to, że dzień wcześniej była dyskusja na temat wniosku o wotum nieufności dla ministra zdrowia. Mamy olbrzymie problemy, jeżeli chodzi o dostępność do służby zdrowia, długie kolejki...

No tak, ale ten wniosek przepadł.

Ten wniosek przepadł...

 Ale chodzi mi o język dyskusji.

Dyskusja, właśnie, i proszę zwrócić uwagę na to, bo pan mówi o poziomie dyskusji. Ja chciałem się podzielić obserwacjami...

Ja pytam o pana zdanie, jak panu się to podobało.

Minister zdrowia wyszedł na trybunę i nie odpowiedział na sprawy, które były stawiane, a które dotyczą roku 2013, tylko zajął się prezentowaniem artykułów prasowych z roku 2003, z roku 2006, a więc zajął się historią. Minister zdrowia. I to jest niepokojące.

A przy okazji ustaw o związkach partnerskich może coś panu utkwiło? Jakaś wypowiedź, jakieś zdanie?

Ja wiem, do czego pan zmierza, ale...

Do czego?

Pewnie do cytatów związanych z wypowiedzią pani poseł Pawłowicz...

Do tego samego: „Homoseksualiści są bezużyteczni, nie wykonują funkcji prokreacyjnej”.

Ja myślę, że... Widzi pan, to jest tak, że pani poseł Pawłowicz ma krótkie doświadczenie parlamentarne, dała się sprowokować. Ale nie tylko ona, bo ktoś...

Ona się dała sprowokować...

Tak.

...czy sama chciała sprowokować?

Nie, nie, dała się sprowokować, dlatego że posłowie o dużo dłuższym doświadczeniu parlamentarnym, były premier Leszek Miller też dał się sprowokować, swego czasu posłów od Palikota nazwał „naćpaną hołotą”. I myślę, że...

Ale nie mówił o nich, że są bezużyteczni.

No ale wie pan, to już niech pan oceni albo niech słuchacze ocenią, która z tych wypowiedzi jest bardziej drastyczna, a która jest mniej drastyczna, ale pokazuje, że mamy w Sejmie grupę posłów, którzy prowokują, którzy obniżyli poziom debaty publicznej. Zresztą poseł Palikot, jeszcze kiedy był w PO, też w taki sposób atakował swoich przeciwników politycznych, cały ten przemysł pogardy, który był wymierzony w śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to jest jego dzieło. I nie był w żaden sposób karany przez swego ówczesnego szefa Donalda Tuska. Zresztą w jednym z wywiadów Palikot dla Gazety Wyborczej powiedział, że on świadomie zachowuje się jak cham. No i potem tak jest, że poziom debaty publicznej schodzi do bardzo, bardzo niskiego poziomu.

Także schodzi, jeśli takie słowa wypowiada prawnik, profesor, nauczyciel akademicki.

Ja myślę, że pani profesor dała się sprowokować, jeszcze raz to podkreślę, dała się sprowokować tym, którzy, no cóż, którzy są odpowiedzialni...

No dobrze, tu się dała sprowokować...

...za to, co się dzieje.

Można znaleźć te informacje, a także film, zapis ze spotkania z Mińska Mazowieckiego ze stycznia tego roku, także pani profesor Krystyna Pawłowicz: „Jak się człowiek nażre hormonów, to nie staje się kobietą”.

Widzi pan, to też jest myślę, że brak doświadczenia politycznego, bo chodzi o panią Grodzką...

O panią poseł Annę Grodzką.

Poseł Grodzką. Pani poseł Grodzka z czego jest znana? Z tego, że była mężczyzną, teraz jest kobietą. Z czegoś więcej jest znana? Epatuje swoimi problemami emocjonalnymi, życiowymi. No, ja współczuję, bo to jest rzeczywiście bardzo, bardzo trudne, no ale to nie jest powód do tego, żeby opinia publiczna rozważała jej problemy, to nie jest powód do tego.

To w takim razie jak Prawo i Sprawiedliwość zagłosuje, jeśli... chociaż to kandydatura wciąż nieoficjalna, jeśli pani poseł Anna Grodzka zostanie zgłoszona na funkcję wicemarszałka Sejmu?

Przeciw, zagłosujemy przeciw. Zagłosujemy za odwołaniem pani Nowickiej i przeciw kandydatowi z tej partii ze względu na całokształt działalności, o którym mówiłem przed chwilą, pana Palikota. My uważamy, że ta działalność jest szkodliwa dla polskiej demokracji, że ona wystawia na pośmiewisko, na szwank naszą opinię na arenie międzynarodowej, bo to jest sprowadzanie właśnie do parteru debatę publiczną.

Czyli dlatego, że partia, a nie dlatego, że pani poseł Anna Grodzka jest osobą transseksualną.

Tak, dlatego że my uważamy, że ta partia szkodzi polskiej demokracji.

Panie pośle, na czym ma polegać ewentualne wsparcie dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, wsparcie dla tych rodzin, które poczuły się urażone filmem prezentowanym przez kanał National Geographic „Śmierć prezydenta”?

Wsparcie prawne, wsparcie...

W przypadku, jeśli wystąpią na drogę prawną, oczywiście.

Jeżeli wystąpią na drogę prawną, tak. Zresztą swoją drogą ja mam takie uczucie upokorzenia po raz kolejny. Najpierw to uczucie pojawiło się wtedy, kiedy ogłoszony został raport pani Anodiny, teraz, kiedy został wyemitowany film przez National Geographic. Uczucie upokorzenia i bezradności. Proszę zwrócić uwagę na to, że w tym filmie nie było słowa o tym, że wrak samolotu wciąż jest w Rosji, nie było słowa o tym, że był niszczony – dowód w tej sprawie, koronny dowód w tej sprawie był niszczony przez funkcjonariuszy rosyjskich, a jest podkreślana dobra współpraca między Rosjanami a Polakami w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Gdzie jest ta współpraca?  To jest uczucie właśnie upokorzenia i bezradności, bo inny film na ten sam temat z udziałem świadków, którzy... Rosjan, którzy opowiadają o tym, co widzieli 10 kwietnia i co się dzieje z tym wrakiem, np. taka informacja, że niewielkie części tego wraku zostały zebrane w jakiejś szkopie i jeden z Rosjan mówi, że większość już została zezłomowana, rozkradziona na złom, a przecież przedstawiciele rządu Donalda Tuska z mównicy sejmowej mówili, że wszystko zostało przeprowadzone godnie, że zabezpieczone zostały szczątki, że przekopane zostało miejsce, na którym doszło do katastrofy. Proszę zwrócić uwagę na to, że to miejsce zostało zmienione. Nie ma już np. budynku Autokomisu, za to obok powstała hala...

Czyli ma pan pretensję do autorów tego filmu, że zrobili ten film po swojemu...

Nie...

...nie korzystając z innych, no, według pana dostępnych informacji związanych z katastrofą.

Ja mam pretensję może nawet nie tyle do tych autorów, bardziej do rządu, koalicji PO-PSL, do premiera Donalda Tuska, że pozwolił na to, żeby w przestrzeni publicznej międzynarodowej funkcjonowało kłamstwo smoleńskie, czyli to, co zostało opublikowane...

Czyli ten film się wpisuje w pojęcie kłamstwa smoleńskiego?

Wpisuje się, dlatego że jest ekranizacją raportu pani Anodiny i Jerzego Millera, a bardzo wiele z zapisów tego raportu zostało podważone, np. nacisk, rzekomy nacisk na pilotów. Z tego filmu wynika, że dyrektor protokołu był w momencie katastrofy w kokpicie samolotu. Nie był, no nie był, no nie był, no. Chociażby jeden z faktów, które zostały podważone. A po to mamy ministra spraw zagranicznych, żeby reagował wtedy, kiedy szkalują nas. Nie reaguje. Po to mamy ministra obrony narodowej, żeby dbał o honor polskich oficerów, polskich pilotów, polskich generałów, którzy zginęli w tej katastrofie. Nie reaguje. A więc o co w tym wszystkim chodzi? To jest takie właśnie poczucie upokorzenia, kolejnego upokorzenia i bezsilności. Zresztą takie poczucie nam towarzyszyło w historii wiele razy.

Ale pan widział film „Anatomia upadku”?

Widziałem, tak.

Czyli może pan te filmy porównać.

Mogę te filmy porównać, tak.

Ten drugi film jest dla pana bardziej wiarygodny, opiera się na faktach...

Widzi pan, ten drugi film przede wszystkim korzysta z opinii świadków. W tym filmie zagranicznym National Geographic nie występuje druga strona, występują panowie Lasek i Jedynak z komisji Jerzego Millera oraz dziennikarz Gazety Wyborczej, pan Konstanty Gebert. Wiemy, jaką opinię w tej sprawie ma Gazeta Wyborcza. Szkoda, że autorzy tego filmu nie pokusili się o opinię również innych specjalistów...

Może dlatego, że na początku filmu napisali, że opierają się na oficjalnych dokumentach...

Widzi pan, no i t też jest...

... czyli na raporcie MAK-u i tak zwanym raporcie komisji Millera.

A proszę zwrócić uwagę na to, co mówił premier Donald Tusk. Mówił, że za podstawę badania przyczyn katastrofy smoleńskiej przyjmuje Konwencję Chicagowską, załącznik 13 do tej Konwencji. Jeżeli będziemy niezadowoleni z efektów tych prac rosyjskich, to wtedy będzie można je zaskarżyć do organizacji lotnictwa cywilnego. Okazało się to niemożliwe. A więc albo Donald Tusk nie wiedział, o czym mówi, albo wprowadził nas w błąd. I w przestrzeni publicznej zostało to, co ja określam kłamstwem smoleńskim. Nawet Jerzy Miller przedstawił zapis rozmowy Rosjan z wieży lotniczej, kontroli lotów. Tego w filmie nie ma National Geographic, nie ma. Tam kontrolerzy lotów utwierdzają polskich pilotów, że są na kursie i na ścieżce. Nie byli ani na kursie, ani na ścieżce. Kontrola lotów, wieża kontroli lotów jak jest pokazana? Jako nowoczesne stanowisko pracy, gdy tymczasem...

Czyli co, Kanadyjczycy zrobili film na zlecenie Rosjan?

Nie, tymczasem to był jakiś barak. To był jakiś barak i ci kontrolerzy lotów nie panowali nad sytuacją. Nie, Kanadyjczycy...

Zrobili na zlecenie, panie pośle, czy nie?

Nie, Kanadyjczycy się po prostu nie wysilili, Kanadyjczycy odwzorowali to, co przedstawiła pani Anodina i Jerzy Miller, nawet niepełny jest raport Jerzego Millera. A ja mam pretensję do strony rządowej, do rządu, który nie reaguje wtedy, kiedy jest takie kłamstwo, powielane kłamstwo dotyczące katastrofy smoleńskiej.

Tak na koniec, kiedy możemy liczyć na powrót prezesa Jarosława Kaczyńskiego do działalności publicznej?

Już wyszedł z choroby, miał zapalenie płuc, wczoraj był obecny na pogrzebie prymasa Glempa, tak że wrócił do życia politycznego, do życia publicznego. Sam byłem świadkiem tego, że wczoraj udzielił wywiadu do jednego z tygodników, a więc zdrowie już wróciło, będzie aktywny.

Dziękujemy za spotkanie, dziękujemy za rozmowę. Poseł Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, był gościem Sygnałów dnia.

Dziękuję, miłego dnia państwu życzę.

(J.M.)