Polskie Radio

Sygnały Dnia 31 grudnia 2019 roku, rozmowa z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2019 08:15
Audio
  • W. Kosiniak-Kamysz o oświadczeniu premiera: mogę się pod nim podpisać (Sygnały dnia/Jedynka)

Piotr Gociek: Gościem Sygnałów Dnia i Programu 1 Polskiego Radia jest Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzień dobry, panie prezesie.

Władysław Kosiniak-Kamysz: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Zacznę od cytatu z oświadczenia prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, oświadczenia w odpowiedzi na słowa, które padają ze strony... padały ze strony rosyjskiej, także z ust prezydenta Władimira Putina: „Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami”. Z różnych stron płyną też wezwania do tego, żeby w Polsce pod tymi słowami cała klasa polityczna niezależnie od tego, jak podziały przebiegają, się podpisały. Były takie deklaracja już ze strony Jana Grabca z Platformy czy chociażby również oprócz niego Borysa Budki, kandydata najpoważniejszego chyba w tej chwili na nowego szefa Platformy Obywatelskiej.

Tak jest.

Jak pana deklaracja zabrzmi?

Też wczoraj zabierałem głos w tej sprawie, mieliśmy konferencję. Powiem o naszym pomyśle za chwilę, ale najpierw do tego oświadczenia pana premiera, pod którym jak najbardziej mogę się podpisać. Jest ono z punktu widzenia informacji, wiedzy historycznej bardzo dobrze przygotowane, ale też bardzo moim zdaniem trafnie odwołujące się do strat narodu rosyjskiego wynikających z działalności komunistów w Rosji, Stalina, wszystkich barbarzyńskich rzeczy, które się tam działy, milionów ofiar, obywateli rosyjskich czy ówczesnego Związku Radzieckiego. Więc jest to odpowiedź, pod którą myślę, że każdy dzisiaj może się podpisać. I dobrze, że jest ze strony premiera. Mówię o tym z dwóch powodów. Po pierwsze – że to są prawdziwe słowa, po drugie – że nie chcę grać w scenariuszu Moskwy, w którym skłócona klasa polityczna w Polsce ulega prowokacji słów prezydenta Rosji i zaczyna jeszcze kolejną wojenkę na temat tego, jak odpowiadać, jak nie odpowiadać, czy zwołać taką radę, czy nie zwołać...

Czy pan uważa, że ta prowokacja była obliczona na to, żeby te podziały w Polsce właśnie podsycić i zaostrzyć?

One są, podziały w Polsce są, one nie znikną po tej sprawie i pewnie tych rowów nie da się tak łatwo zasypać, ale świadomy polityk, odpowiedzialny polityk musi wiedzieć, że są takie momenty, szczególnie zagrożenia zewnętrznego, kiedy nieważne jest to, kto dostanie ile w wyborach, jakie będą za chwilę wyniki, czy danie prztyczka swojemu kontrkandydatowi jest najważniejsze. Nie, teraz najważniejsze jest zachowanie spójnej odpowiedzi. I mam nadzieję, że nam się to uda.

Ważną rzecz usłyszałem godzinę temu z ust wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego, który mówił, że ta kontrakcja dyplomatyczna Polski, oświadczenie premiera Morawieckiego, ale także i to, jak odebrali słowa nasi sojusznicy, bo przecież nie tylko ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher, ale także ambasador Izraela, dyplomaci niemieccy i z innych krajów się odezwali w tej sprawie, jednoznacznie wskazując...

Bo tego się nie da, to jest nie do obrony, to jest...

Jak się okazuje, dla wszystkich poza Moskwą jest to jasne. Mówił wiceminister Jabłoński, że wielokrotnie większe, i to jest dla nas dobra wiadomość, zasięgi w mediach...

Są oświadczenia premiera.

...tak, są oświadczenia premiera, więc z tego możemy się cieszyć.

Super. To my proponujemy jeszcze coś, co może zwiększyć naszą odpowiedź, bo jest odpowiedź polityczna, jest odpowiedź rządu, polityków opozycji wspólna dzisiaj, bardzo dobrze. Powinna być też wspólna odpowiedź obywateli, dlatego wczoraj zaproponowaliśmy list, który my wysłaliśmy z Piotrem Zgorzelskim, wicemarszałkiem Sejmu, ale z innymi przedstawicielami naszego klubu, do ambasadora Rosji tu w Polsce i namawiamy, zachęcamy również państwa – wysyłajmy ten list, który jest na naszych stronach w portalach społecznościowych, albo swoje własne listy protestu do ambasad Rosji, do przedstawicielstw Federacji Rosyjskiej tu w Polsce, ambasady, konsulatów. Ale również chciałbym się zwrócić do Polonii polskiej, do Wspólnoty Polskiej na Wschodzie, do wszystkich naszych rodaków w różnych krajach, żeby do ambasad Federacji Rosyjskiej na terytoriach krajów, w których zamieszkują, wysyłali takie listy potępiające te słowa, odkłamujące, broniące prawdy historycznej i roli Polski w drugiej wojnie światowej.

Rosja nic nie robi bez powodu. Pojawiły się i takie sugestie, że być może jest to medialne już przygotowanie czegoś poważniejszego, czyli ataku na Polskę, który może nastąpić w styczniu, kiedy w odstępie kilku dni dwa ważne wydarzenia: obchody rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz, na które zresztą Putin nie został zaproszony...

Tak.

...co z całą pewnością uraziło go mocno, ale kilka dni wcześniej wielka konferencja na temat Holokaustu w Izraelu i tam z kolei Władimir Putin przyjedzie. Łatwo sobie wyobrazić taki scenariusz, że zaczyna od obciążania Polski współwiną za wywołanie drugiej wojny światowej, a potem płynnie przechodzi do tego, że skoro współdziałaliście z Hitlerem, wywołując wojnę, no to współdziałaliście z Hitlerem w Holokauście.

To jest myślę strategia przyjęta z dużym wyprzedzeniem. W Rosji nie dzieje się nic przypadkowo, to nie jest przypadkowa wypowiedź, ona była zresztą kilkukrotnie, jakbyśmy prześledzili ostatnie wypowiedzi prezydenta Putina, powtarzana, dolewa oliwy do ognia i przygotowuje się do roku rocznic – wyzwolenia obozu w Auschwitz, zakończenia drugiej wojny światowej. Więc niewątpliwie ma to związek z porażką w jakimś stopniu dyplomacji rosyjskiej. Brak obecności prezydenta Putina w Polsce można uznać za porażkę też dyplomacji rosyjskiej i stosunków Rosji z innymi państwami. I do tego jest przygotowywana, myślę też ta akcja. Ale miała ona zadziałać również moim zdaniem, pokazując Polskę jako kraj zupełnie rozbity, jego klasa polityczna zupełnie niekoordynująca swoich działań, że te podziały w Polsce już są tak daleko idące, że nawet wobec jasnych, kłamliwych, okropnych słów nie będziemy się potrafili zjednoczyć. Dobrze, że tu pokazaliśmy inne oblicze.

Czyli wzywa pan do tego, żeby tu nawet jeszcze bardziej chyba niż do tej pory wspólnie występować wobec prowokacji rosyjskiej.

Oczywiście, że tak. Ja nawet nie wiem, czy pan redaktor zauważył, ale nie wymieniłem nigdzie nawet prezydenta Dudy. Nie będę wykorzystywał tego momentu na atakowanie prezydenta w tej konkurencji wyborów prezydenckich...

No, ja usłyszałem prywatnie od jednego z przedstawicieli kancelarii prezydenta, że to jeszcze nie jest ten czas, żeby prezydent występował, że zawsze trzeba mieć w odwodzie jeszcze te argumenty, że to jeszcze nie jest ten szczebel dyplomatyczny, a na razie dyplomacja i premier radzą sobie bardzo dobrze.

Pewnie ja jako prezydent zachowałbym się inaczej, ale nie będę wykorzystywał tego zdarzenia do konkurencji z prezydentem Dudą.

To jako kandydat na prezydenta, bo przecież już pan (...)

Jeszcze oficjalnie nie, ale...

Ale wyraził pan chęć...

...ale tak, oczywiście, tak jest.

...że będzie pan kandydował, więc możemy o tym mówić jako o czymś, co się wydarzy.

Tak jest.

Jak pan patrzy na te manewry, do których doszło w Platformie Obywatelskiej i po stronie opozycyjnej? Pana kontrkandydatem najsilniejszym bez wątpienia jest Małgorzata Kidawa-Błońska.

To będzie ciekawe starcie. Ja chciałbym zaprosić teraz w ostatni dzień roku, w kilkanaście dni tego roku próbowałem zaprosić panią marszałek do debaty, do tej pory nie udało się to, więc mam nadzieję, że szybko po Nowym Roku już w takiej atmosferze pozytywnej rywalizacji staniemy do debaty i chciałbym do tej debaty wezwać.

A może to powinna być szersza debata, żeby był Szymon Hołownia, Małgorzata Kidawa-Błońska...

Ja jestem zainteresowany wszystkimi kandydatami, żebyśmy stanęli do wspólnej debaty. Mówię o pani marszałek, ponieważ była kandydatką na premiera, wtedy nie było okazji z nią podyskutować w debatach telewizyjnych, była jedna, druga, trzecia, debaty radiowe, nie była w żadnej tej debacie. No więc teraz jest... Jako kandydatka na premiera nie udało mi się z nią podebatować jako szefowi konkurującej z nią partii, to mam nadzieję, że teraz jako z kandydatką na prezydenta to do tej debaty dojdzie, dlatego będę do niej wzywał. Uważam, że pierwszy temat, który trzeba podjąć, to jest służba zdrowia, bo tu jest potrzeb niezwykle dużo. Jest sprawa związana z bezpieczeństwem Polski, ona wychodzi nawet na pierwszy plan po tych oświadczeniach prezydenta Putina. I jest wiele innych kwestii, które warto poruszyć.

Przypominam, że gościem Programu 1 w Polskiego Radia jest Władysław Kosiniak–Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ciąg dalszy tej rozmowy na stronie internetowej Polskiego Radia, a także na Twitterze, Facebooku i w serwisie YouTube.

*

A skoro mówił pan już o tym, że chciałby pan się pospierać i podebatować z Małgorzatą Kidawą-Błońska, no to tak się zastanawiam, czy naprawdę tych punktów do sporu byłoby tak wiele. Pan był ważną figurą koalicyjnego rządu Platforma Obywatelska–Polskie Stronnictwo Ludowe, myślę, że doskonale zna pan stanowisko polityków Platformy w rozmaitych kwestiach, poczynając od służby zdrowia, którą też zapowiadał dziarsko Donald Tusk jeszcze jako premier przez prawie dwie kadencje, że będzie reformował.

No i dzisiaj nie ma rządu, który by mógł powiedzieć z czystym sumieniem i z dumą wypiąć pierś: tak, zrobiliśmy rewolucję w służbie zdrowia, dostępność jest lepsza, jakość obsługi jest coraz wyższa. Nie ma takiego rządu i nie było w historii Polski, nie było takiego łącznie z tym, w którym ja byłem, w którym teraz jest... kolejni ministrowie zdrowia i pan premier Morawiecki. Więc tu bez ponadpolitycznego porozumienia, bez paktu na rzecz zdrowia, który podpisaliśmy właśnie z PiS-em, z Platformą...

Przed wyborami został podpisany przez liczne ugrupowania.

...przez Lewicę i nasze stronnictwo, naszą Koalicję Polską. Ten program powinien być tylko realizowany. On na razie nie jest realizowany. Tutaj minister zdrowia powinien z dużo większą taką otwartością zwrócić się do środowisk opozycyjnych o wsparcie jego reformy zdrowia, tylko na razie żadnego pomysłu nie przedstawił. I tu mam problem, dlatego uważam ten temat za najważniejszy. Brakuje lekarzy, brakuje pielęgniarek, są zamykane oddziały, szpitale powiatowe są niedofinansowane, zadłużenie szpitali to jest już chyba ponad 14 miliardów złotych, kolejki do specjalistów w znaczącej liczbie specjalizacji się wydłużyły, więc jest co robić.

To wyliczmy po kolei. Ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda, prezydent Andrzej Duda, to nie ulega wątpliwości, wiemy, że kandydatem Platformy Obywatelskiej czy szerzej Koalicji Obywatelskiej będzie Małgorzata Kidawa-Błońska, pan ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego, zgłasza się nowy kandydat Szymon Hołownia, będziemy na pewno mieli jeszcze kandydata Lewicy, może dwóch kandydatów Lewicy...

Właśnie, bo to różnie może być.

...tego w tej chwili nie wiemy, kandydata Konfederacji. Jak pan sądzi, kto komu będzie tutaj odbierał głosy? Bo na przykład część komentatorów mówi, że Szymon Hołownia to jest gwóźdź do trumny reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy, bo zadziała powtórka z efektu Kukiza, czyli niezależny kandydat, który przyciągnie niezdecydowanych, a inni mówią: będzie żywił się elektoratem Platformy Obywatelskiej. Ten drugi scenariusz to dla pana jako kandydata w pierwszej turzy byłby idealny.

Wydaje się, że pierwszy raz od wielu, wielu lat mamy sytuację, w której nie ma dwóch tak silnych kandydatów, gdzie ze spokojem na kilka tygodni czy kilka miesięcy przed wyborami możemy powiedzieć, że na pewno wejdą do drugiej tury...

I że nikt inny się nie liczy.

Od 15 lat dwie partie – Platforma i PiS – wprowadzały swoich kandydatów do drugiej tury, raz wygrywali jedni, raz wygrywali drudzy, ale w drugiej turze były tylko te dwa ośrodki.

I myśli pan, że w przyszłym roku będzie szansa, żeby przełamać tę sytuację?

Myślę, że jest szansa na przełamanie. Przełamaliśmy w wyborach parlamentarnych monopol dwóch partii, bo też wielu wieszczyło na początku 2019 roku, że będzie taka polaryzacja sceny politycznej, że do Sejmu wejdą tylko dwa, może trzy ugrupowania, może gdzieś się prześliźnie lewica. Stało się zupełnie inaczej i my jesteśmy dużo silniejsi, jest i Konfederacja, jest silna Lewica, więc widać, że nie jest Polska podzielona tylko i wyłącznie na dwa obozy polityczne. To daje szansę szczególnie przy jednak słabszych dużo wynikach Platformy od PiS-u, żeby ta konkurencja po stronie kandydatów szerokiej opozycji, tak to nazwijmy, nas, Lewicy, również Konfederacji czy pana Szymona Hołowni i Platformy bardzo się wyrównała. I może się okazać, że do drugiej tury wejdzie... I dzisiaj bym nie skreślał szans żadnego z tych kandydatów...

Spłaszczenie wyników przed pierwszą turą.

Spłaszczenie wyników przed pierwszą turą. Raczej pewny wydaje się w drugiej turze pan prezydent Andrzej Duda, bo ma może to przedpole bardziej po stronie prawicy wyczyszczone, choć kandydat Konfederacji... My też będziemy walczyć o te głosy, które były oddane pięć lat temu na Andrzeja Dudę. I to może spowodować, to spłaszczenie po stronie opozycji, że do drugiej tury wejdzie nie przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, tylko zupełnie ktoś inny. Ja wierzę, że będę to ja.

Jak poważnie traktuje pan projekt Koalicji Polskiej? Czy to jest projekt, który po wyborach prezydenckich już będzie można odstawić, bo cele zostały osiągnięte, czy może wyobraża pan sobie, że kampania prezydencka to jest okazja do tego, żeby tę koalicję może poszerzać o nowe środowiska?

Dokładnie ten drugi scenariusz. Koalicja Polska powstała, żeby budować umiarkowane centrum. Nie na jedne wybory, tylko żeby zmienić Polskę. Żeby cele osiągnąć, to trzeba mieć wpływ na władzę. My dzisiaj tego wpływu nie mamy. Jesteśmy dużo mocniejsi niż przez cztery ostatnie lata, to prawda, ale żeby osiągnąć sukces, to trzeba powalczyć o 15–20%. Nowe środowiska... Paweł Kukiz wykonuje teraz tytaniczną pracę, jeżdżąc od małych... jeżdżąc po małych miejscowościach, zapraszając różne środowiska, są już Europejscy Demokracji, jest środowisko Konserwatystów Marka Biernackiego, bardzo mocno współpracujemy z organizacjami przedsiębiorców, bo chcemy być taką reprezentacją rzemieślników, przedsiębiorców, ludzi ciężkiej pracy. Postulaty Pawła Kukiza, którym jest wierny, które my wpisaliśmy do programu i PSL-u, i Koalicji Polskiej, muszą zostać spełnione, żeby też jakość sprawowania władzy była inna, demokracja bezpośrednia w dużo większym wymiarze w kolejnych latach.

Ale są i tacy, którzy twierdzą, że to wcale nie jest praca, którą Władysław Kosiniak–Kamysz wykonuje dla siebie, że tak naprawdę za pana plecami majaczy widmo Donalda Tuska, który zresztą bardzo sprytnie puszcza w różnych wywiadach, także w swojej książce, takie sygnały, że to właśnie PSL może być takim zaczynem budowania nowej formacji, której w domyśle mógłby i patronować Donald Tusk, która miałaby odsunąć Prawo i Sprawiedliwość, właśnie podkreśla ten czynnik umiarkowanego konserwatyzmu, podobnie jak pan. Przypomnę, w ostatnich latach wielokrotnie były spekulacje, że to Donald Tusk pana forsuje na premiera przyszłego rządu, gdyby opozycja wygrała wybory, że to Donald Tusk pana forsuje na wspólnego kandydata opozycji w wyborach prezydenckich. To jak te relacje między panem a Donaldem Tuskiem wyglądają?

Każdy ma swoje zadania. Donald Tusk jest szefem Europejskiej Partii Ludowej, w której jest PSL, więc te relacje opierają się głównie o rolę w Parlamencie Europejskim, w Europejskiej Partii Ludowej. Ja dziękuję za każde słowo poparcia, choć w wyborach prezydenckich nie zdecydują nawet największe nazwiska, które cię popierają, tylko miliony głosów naszych rodaków.

Ale jest współpraca bliższa między panem a Donaldem Tuskiem? Radzi się go pan w jakichś kwestiach?

Nie, nie, to takich relacji nie mamy.

A kiedy ostatni raz miał okazję pan z nim rozmawiać?

Widzieliśmy się w listopadzie ostatni raz po wyborach parlamentarnych, przed wyłonieniem jeszcze, jak kandydował na szefa Europejskiej Partii Ludowej, i w Zagrzebiu, kiedy dochodziło do wyborów na szefa Europejskiej Partii Ludowej, tam mu złożyłem gratulacje, to była krótka rozmowa. Więc tych kontaktów pewnie za dużo nie ma i dotyczą głównie naszych... naszej roli w Europejskiej Partii Ludowej.

Donald Tusk...

Donald Tusk powinien moim zdaniem bardziej tutaj jako szef jednak formacji zrzeszającej różne ugrupowania, bo jesteśmy my w EPP, ale jest też i Platforma, no i w trakcie wyborów prezydenckich myślę, że tutaj musi być taki dystans zachowany.

Czy oczekiwał pan, że szef Europejskiej Partii Ludowej będzie po równi wspierał kandydata PSL-u i Platformy albo żadnego nie będzie wspierał?

Nie, będzie... A właśnie, myślę, że tutaj taka neutralność byłaby jak najbardziej wskazana.

Ale jednocześnie Donald Tusk mówi, że kluczem do pokonania Prawa i Sprawiedliwości byłby powrót do sprawdzonego już sojuszu, czyli bliska współpraca PSL i Platformy Obywatelskiej. No, to z kolei jest w kontrze do tej strategii, którą państwo przyjęli.

Dlatego my idziemy własną drogą. Umiarkowane centrum w Polsce już jest, jest Koalicja Polska, można je wesprzeć, można je budować. Platforma przyjęła skręt w lewo, ona wybrała drogę w lewą stronę. Moim zdaniem staje się coraz bardziej formacją socjaldemokratyczną, te ostatnie miesiące to dobitnie pokazują. Pokazuje również, kto kandyduje na szefa Platformy – Bartosz Arłukowicz, Joanna Mucha to są raczej politycy kojarzeni bardziej z lewicowymi kandydatami.

No, kandydata konserwatywnego skrzydła póki co nie mamy, o ile...

Może Bogdan Zdrojewski byłby jeszcze umiarkowanym kandydatem konserwatywnego skrzydła, tylko wydaje się na dzień dzisiejszy, że ma chyba najmniejsze szanse na zwycięstwo w tych wyborach.

Oceniał Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, gość Sygnałów Dnia, gość Programu 1 Polskiego Radia. Przypomnę państwu, że można było naszej rozmowy słuchać i oglądać ją nie tylko w Pierwszym Programie Polskiego Radia, ale także na internetowej stronie, na Twitterze, Facebooku, w serwisie YouTube. Panie prezesie, dziękuję za wizytę.

Dziękuję. Jeśli mogę, to jeszcze życzenia.

To szybciutko, króciutko.

Dobrej zabawy sylwestrowej, miłych dzisiaj wrażeń sylwestrowych i wszystkiego co najlepsze w nowym roku dla wszystkich słuchaczy radiowej Jedynki.

Mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.

JM