Nauka

Fenomenalna podróbka?

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2008 13:07
Dysk z Fajstos może być sfałszowany.

Odkryty w 1908 roku słynny dysk z Fajstos na Krecie, zapisany zagadkowym pismem obrazkowym, do dzisiaj budzi zainteresowanie naukowców, którzy do tej pory nie są w stanie przeczytać zapisanej na nim treści. Być może kres tym poszukiwaniom położy amerykański badacz, dr Jerome Eisenberg, który stwierdził ostatnio, że dysk to przemyślne fałszerstwo.

 

Luigi Pernier, włoski archeolog, znalazł dysk 3 lipca 1908 roku w podziemnym pomieszczeniu zrujnowanego pałacu minojskiego w Fajstos, pochodzącym z pierwszej połowy drugiego tysiąclecia p.n.e. Kultura minojska to starożytna cywilizacja, która rozwijała się w okresie od około 2700 do 1450 r. p.n.e. na Krecie i na wyspach Morza Egejskiego. Jak dotąd, nie odnaleziono żadnych innych przykładów pisma, którym jest pokryty dysk z Fajstos. Pernier opublikował to znalezisko w 1909 roku, nie próbując go odcyfrować. W tym samym roku Arthur Evans, odkrywca starożytnego Knossos na północy wyspy, głównego miasta kultury minojskiej, załączył zdjęcia i odrysy dysku w apendyksie do swojej pionierskiej pracy pt. „Scripta Minoa” (Pisma minojskie). Od tego momentu badacze w wielu krajach rozpoczęli trwające do dzisiaj spekulacje na temat treści i znaczenia dysku z Fajstos.

Dotychczasowe interpretacje obejmują tak różne propozycje jak kalendarz astronomiczny, „komputer” epoki brązu, grę planszową czy poezję. Sugerowano, że dysk spisano w tak różnych językach, jak grecki, minojski, hetycki, starosemicki, egipski, czy prasłowiański. Sam dysk stał się obecnie narodową ikoną Grecji i główną atrakcją Muzeum Archeologicznego w Heraklionie na Krecie. Greckie władze odrzuciły wielokrotne apele, by poddać dysk badaniu metodą termoluminescencyjną, która wykrywa przybliżoną datę ostatniego wypalenia ceramiki. Zdaniem dra Eisenberga, powodem jest to, że „żaden grecki badacz czy polityk nie poważy się na «zniszczenie» tego skarbu narodowego”.

Kontekst archeologiczny dysku wskazywałby na jego pochodzenie z okresu pomiędzy 1850-1600 r. p.n.e. Został on wykonany z gliny, ma około 16 cm średnicy i ok. 1,9 cm grubości. Obie strony zawierają inskrypcję umieszczoną spiralnie wokół środka. Znaki zostały odciśnięte stemplem czy też pieczęcią, zanim glina została wypalona. Na dysku znajdują się 242 znaki, które przedstawiają 45 różnych symboli. Linie dzielą dysk na 31 sekcji na stronie A i na 30 na stronie B, z których każda składa się od trzech do pięciu znaków.

Nie ulega wątpliwości, że znaki zostały odciśnięte, a nie wyryte. Jednak nie wiadomo, dlaczego ktoś zadał sobie trud, by wykonać stempel dla każdego znaku, niż narysować każdy znak bezpośrednio na glinie. Zarówno egipskie hieroglify jak i mezopotamskie pismo klinowe było pisane na glinie czy kamieniu, podobnie pisma linearne A i B, które znaleziono w Fajstos, Knossos i w innych miejscach na Krecie. Jeśli stemple wykonano po to, by „wydrukować” wiele kopii dokumentu znalezionego w Fajstos, należałoby się spodziewać, że dalsze wykopaliska przyniosą jego kolejne przykłady. W przeciągu całego wieku badań archeologicznych regionu, nic podobnego jednak nie nastąpiło.

 

Przeciw autentyczności dysku przemawia także to, że znajdujące się na nim znaki nie przypominają w ogóle symboli pism Linearnego A i B, czy jakiekolwiek pisma minojskiego. Stąd niektórzy badacze przypuszczali, że dysk może pochodzić spoza Krety. Obecnie jednak większość badaczy zgadza się, że wykonano go na tej wyspie. Jasne jest także, że bez dodatkowych wskazówek, np. znajomości języka, w którym dokument sformułowano, jego odcyfrowanie nie jest możliwe. Ilość znaków, tj. 45 (pełny zestaw mógł liczyć do 57 znaków) wskazuje, że zapisano go raczej w piśmie sylabicznym (tj. każdy znak odpowiada jednej sylabie), a nie alfabetycznym czy piktograficznym.

Niedawno dr Jerome Eisenberg, specjalista w fałszerstwach sztuki starożytnej, opublikował artykuł na łamach czasopisma Minerva: The International Review of Ancient Art & Archaeology, w którym twierdzi, że dysk z Fajstos i jego nieodszyfrowany tekst nie jest reliktem datowanym na ok. 1700 r. p.n.e., ale fałszerstwem, które zwodzi badaczy od kiedy Luigi Pernier „odkrył” go w 1908 roku. Według dra Eisenberga, Pernier był zdecydowany zrobić wrażenie na swoich kolegach i potrzebował odkrycia, które przewyższyłoby osiągnięcia Sir Arthura Evansa, wówczas słynnego angielskiego archeologa, i Federico Halbherra, badacza Fajstos i tak jak Pernier Włocha.

Dr Eisenberg uważa, że rozwiązaniem Perniera było stworzenie „artefaktu” z nieprzetłumaczalnym tekstem piktograficznym. Jeśli był to rzeczywiście podstęp, to zadziałał. Sam Evans był tak podniecony, że opublikował analizę znaleziska Perniera. Przez ostatni wiek czyniono niezliczone próby, by odczytać dysk, a liczni archeolodzy próbowali go połączyć z najróżniejszymi starożytnymi cywilizacjami, od Grecji aż po Egipt.

Dr Eisenberg, który prowadził ekspertyzy dla Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych i dla J. Paul Getty Museum w Los Angeles, podkreślił, że błędem fałszerza było wykonanie terakotowego dysku ze zbyt czysto wyciętą krawędzią. Nie powinien być również tak dobrze wypalony. - Tabliczki minojskie nie były wypalane celowo, tylko przypadkowo – powiedział. - Pernier mógł sobie nie zdawać z tego sprawy.

Każda strona dysku zawiera cztery lub pięć kropek, które pewien badacz określił jako „najstarsze przykłady użycia naturalnej interpunkcji”. Dr Eisenberg wierzy, że zostały one dodane, by sprowadzić badaczy na manowce; jest to „kolejne kuriozum, by ich zainteresować, i zwykły podstęp, popularny wśród fałszerzy”. Greckie władze odmówiły dr Eisenbergowi pozwolenia na przebadanie dysku poza jego gablotą wystawową, decyzję swoją uzasadniając tym, że obiekt ten jest zbyt delikatny, by go ruszać. Wątpliwości dra Eisenberga mogą zostać wyjaśnione jedynie przez test termoluminescencyjny - standardowy test datujący ceramikę, którego jednak przeprowadzenia jednoznacznie mu odmówiono. Mimo to, by przedyskutować kwestię autentyczności dysku z Fajstos, dr Eisenberg zwołał międzynarodową konferencję dotyczącą tego przedmiotu na koniec października tego roku.

Do tej pory odczytano wiele starożytnych pism, jak egipskie hieroglify, pismo linearne B, czy piktogramy Majów, jednak za każdym razem było możliwe przetestowanie odkrytej metody odczytu na licznych nieodczytanych wcześniej inskrypcjach. W wypadku dysku z Fajstos jest to niemożliwe, ponieważ mamy tylko jeden obiekt zapisany tym pismem. W chwili obecnej najpilniejszą kwestią jest wykonanie testu termoluminescencyjnego, który dałby odpowiedź na pytanie, czy poszukiwania innych obiektów w ogóle mają sens. Wszystko bowiem wskazuje na to, że dysk z Fajstos jest obiektem bardzo podejrzanym, a greckie władze zdają się to przeczuwać, próbując odsunąć w czasie moment zdemaskowania tego oszustwa.

Tytus Mikołajczak

Na podstawie: Nature i Times

Czytaj także

Starożytności wracają do domu

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2008 12:26
W listopadzie ponownie stało się głośno o sprawie własności starożytnych artefaktów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Włosi oddają rzeźby z Partenonu

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2008 16:46
Fragment "marmurów Elgina" wraca do Grecji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Spór o fryz partenoński

Ostatnia aktualizacja: 15.06.2009 12:33
Dalszy ciąg sporu o własność połowy marmurowych tablic fryzu, który zdobił obwód świątyni Ateny na Akropolu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Greckie korzenie francuskiego wina

Ostatnia aktualizacja: 27.10.2009 12:17
Słynna francuska pasja do wina prawdopodobnie jest efektem greckiej kolonizacji z VI wieku p.n.e.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Greccy czciciele Słońca

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2009 12:20
Starożytna Grecja nie kojarzy nam się z kultem Słońca. Okazuje się jednak, że Helleni orientowali swoje świątynie na wschód.
rozwiń zwiń