Nauka

Wrócili bez „Orła”

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2008 11:44
Poszukiwaczom nie udało się znaleźć wraku legendarnego okrętu podwodnego ORP "Orzeł".

Natrafiono na szereg obiektów podwodnych, w tym wrak parowego statku handlowego, który wpłynął na minę oraz wrak metalowego żaglowca. Miejsce spoczynku ORP „Orzeł” i jego bohaterskiej załogi nadal pozostaje nieznane - poinformował PAP rzecznik ekspedycji, Wojciech Godlewski. Katamaran z 16-osobową załogą wraca dzisiaj do Gdyni.

Mimo niepowodzenia, członkowie misji przywożą też do domu konkretną wiedzę. Okazuje się, że okręt nie zatonął w tym punkcie, który dotychczas typowano na miejsce jego ostatniego spoczynku. - Choć nie udało się odnaleźć okrętu, to dzięki ekspedycji wykluczyliśmy dotychczasową hipotezę o prawdopodobnym miejscu jego zatopienia. Poza tym przypomnieliśmy historię „Orła” milionom Polaków - wyjaśniał Godlewski.

Co będzie dalej? Nie można wykluczyć kolejnej ekspedycji. Zanim jednak naukowcy znowu wypłyną w morze, będą musieli po raz kolejny prześledzić archiwa i mapy, aby wytypować kolejną potencjalną lokalizację wraku.

Jak już informowaliśmy w naszym serwisie, ekspedycja wyruszyła 27 lipca tego roku. Badała wytypowany wcześniej obszar o rozmiarach 15 x 20 mil morskich, znajdujący się około 150 mil na zachód od cieśniny Skagerrak. Poszukiwania były prowadzone za pomocą specjalnego sonaru, który ciągnął za sobą na linie statek badawczy IMOR. Ekipa badawcza dysponowała również robotem podwodnym, który mógł wykonywać zdjęcia na głębokości.
 
Przygotowania do zakończonej właśnie ekspedycji trwały trzy lata. Grupa osób związanych z Morską Agencją Poszukiwawczą (MAP), która była organizatorem poszukiwań, badała zawartość polskich i zagranicznych archiwów. Naukowcom najbardziej prawdopodobna wydawała się hipoteza, że jednostka zatonęła po wejściu na jedno z niemieckich pól minowych.

ORP "Orzeł" powstał dzięki składkom polskiego społeczeństwa w jednej z holenderskich stoczni. Był prawdziwą dumą polskiej marynarki: dysponował 12 wyrzutniami torpedowymi, podwójnym działkiem przeciwlotniczym oraz podwójnym przeciwlotniczym karabinem maszynowym. Na powierzchni wody jednostka osiągała prędkość 20 węzłów na godzinę, pod wodą - 9 węzłów. Bez uzupełniania zbiorników paliwa „Orzeł” mógł przepłynąć 7 tys. mil morskich (pod wodą paliwa starczało mu na 100 mil). Maksymalnie okręt mógł zejść na głębokość 80 m.

Wieczorem 23 maja 1940 roku załoga ORP "Orzeł" wypłynęła na jeden ze swoich patroli na Morzu Północnym. Nigdy nie wrócił do portu.

(ew)

Przeczytaj i posłuchaj więcej o ekspedycji poszukiwawczej

Zobacz więcej na temat: Gdynia paliwa
Czytaj także

Powrót nuklearnych okrętów?

Ostatnia aktualizacja: 18.07.2008 08:10
Amerykańska marynarka wojenna chce wrócić do zasilania okrętów reaktorami jądrowymi.
rozwiń zwiń