Nauka

Sekret stwardnienia rozsianego może tkwić w jelitach

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2019 08:26
Stwardnienie rozsiane… kiedyś te dwa słowa brzmiały jak bezlitosny wyrok. Dziś, dzięki postępom nauki, jesteśmy w stanie jeszcze nie leczyć, ale w dużym stopniu spowalniać postępy tej choroby. A perspektywa, dzięki najnowszym badaniom, może być jeszcze lepsza.
Stwardnienie rozsiane to skomplikowana choroba neurodegenereacyjna
Stwardnienie rozsiane to skomplikowana choroba neurodegenereacyjnaFoto: Adobe Stock

Dla przypomnienia: stwardnienie rozsiane, czyli Sclerosis Multiplex, to choroba autoimmunologiczna. System odpornościowy atakuje u pacjenta mielinę, czyli tłuszczową, białą warstwę ochraniającą komórki nerwowe w mózgu, nerwie wzrokowym i rdzeniu kręgowym. W wyniku tego powstaje stan zapalny, który powoduje uszkodzenia komórek nerwowych. Objawia się to bólem, zmęczeniem, słabością fizyczną, kłopotami ze wzrokiem, aż w końcu niepełnosprawnością ruchową.

Zbuntowane limfocyty

Niedawne odkrycie naukowców z uniwersytetu w Zurichu i Karolinska Institute w Szwecji wskazuje, że odpowiedzialne za to jest specyficzny rodzaj limfocytów B. Pełnią one rolę „pamięci” systemu odpornościowego przypominając o przeszłych infekcjach i wirusach po to, by w razie czego przeprowadzić szybką odpowiedź. To one odpowiedzialne są za nabywanie odporności na przykład dzięki szczepionkom. To one również, z nieznanych jeszcze powodów, „napuszczają” inne komórki, limfocyty T, by atakowały osłonki mielinowe w mózgu i rdzeniu kręgowym pacjentów. Limfocyty T powodują uszkodzenia, ale nie zrobiłyby tego bez sygnału od limfocytów B.

Ratunek w jelitach

Tutaj przechodzimy do właściwego odkrycia. Badacze z uniwersytetu w San Francisco odkryli, że te same "napuszczające" limfocyty B znajdujące się w jelitach, produkują przeciwciała IgA. Te z kolei po pokonaniu drogi z jelit do mózgu, redukują zapalenie nerwów u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym. W wielu przypadkach na dobre. Przynajmniej u myszy. Naukowcy skupiają się teraz na zbadaniu, jakie bakterie w jelitach wzmagają produkcję dobroczynnych przeciwciał IgA.

To jeszcze jeden przykład na zależność pomiędzy mózgiem, czy w ogólności - układem nerwowym, a florą bakteryjna w jelitach. Wzbudza to oczywiście pytania o to, czy określony styl życia może sprzyjać rozwinięciu się choroby, ale na to pytanie nie ma jeszcze jasnej odpowiedzi. Wiadomo jednak nie od dziś, że cukier i sztuczne słodziki wprost masakrują w naszym układzie pokarmowym dobre bakterie.

Najważniejsze jednak, że naukowcy odkrywają coraz dokładniej przyczyny i mechanizmy choroby, która kiedyś owiana była tajemnicą. Poznanie przeciwnika to pierwszy krok do jego pokonania. 

Michał Migała