Nauka

Autonomiczne samochody: lekarstwo na korki, a może ich przyczyna?

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2019 20:10
Przyzwyczailiśmy się myśleć, że autonomiczne samochody to wspaniała recepta na bolączki współczesnego transportu. Są bezpieczne, tanie w użytkowaniu i nie spalają paliw kopalnych. Adam Millard Ball, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego twierdzi jednak, że jeżdżące roboty mogą zgotować nam transportową apokalipsę.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Pixabay.com

Dlaczego tak może się stać? Amerykanin pokazuje prosty rachunek ekonomiczny. Koszt godziny jazdy samochodem elektrycznym, nawet po uwzględnieniu amortyzacji, części, ubezpieczenia i wszystkich innych czynników, oscyluje wokół 50 centów amerykańskich, czyli około 2 złotych. To taniej niż godzinna opłata za parkowanie w centrum jakiegokolwiek miasta Europy czy USA. 

Co więcej, według profesora, samochody-roboty nie tylko będą jeździć bez celu powodując absurdalne wzmożenie ruchu, ale będą jeździć tak wolno jak się tylko da, bo wolniejsza jazda jest po prostu tańsza.

Symulacje z wykorzystaniem teorii gier przeprowadzone przez eksperta pokazują, że wystarczy 2 tysiące tak poruszających się samochodów, by całkowicie zablokować milionowe miasto.

Co robić?

Rozwiązaniem według profesora ma być wprowadzenie opłat za poruszanie się autem po drogach miejskich. Wystarczy taką opłatę zrównać je z cenami miejskich parkingów by rozwiązać problem i odwieść roboty od bezsensownej, absurdalnie powolnej jazdy.

Tyle teoretyczne rozwiązanie, inną kwestią jest wprowadzenie go w życie. Bardzo ciężko jest wprowadzać opłaty za coś, co do tej pory było darmowe. Dlatego należność za wjazd do miast budzi tak gorące emocje wśród ludzi, a szczególnie już wśród kierowców. Jest tu jednak furtka. Na razie nie ma pokaźnej grupy właścicieli samochodów autonomicznych. Taki gatunek jeszcze nie istnieje. Nie będzie więc zorganizowanego oporu przeciwko wprowadzeniu opłaty dla tego typu pojazdów. Jest jeszcze czas by wprowadzić to jako obowiązującą zasadę i dzięki temu uniknąć komunikacyjnego scenariusza rodem z koszmaru. Co więcej, samochody autonomiczne będą wyposażone w urządzenia rejestrujące ich położenie, prędkość, porę dnia czy nawet pas jezdni po którym się poruszają. Pozwoli to uelastycznić opłatę, dzięki której miasta będą miały pieniądze na rozwój infrastruktury transportowej - przewiduje ekspert.

A może odpuścić?

Moim zdaniem jednak, zamiast wprowadzać opłatę za użytkowanie dróg miejskich. można również po prostu zwolnić pojazdy autonomiczne z należności za parkowanie. Dzięki temu samojeżdżące auta szybciej trafią do mniej zamożnych użytkowników poprawiając ogólne bezpieczeństwo transportu, komfort życia mieszkańców i zmniejszając chmurę smogu. Tego rozwiązania amerykański ekspert z sobie znanych powodów jednak nie bierze pod uwagę.

Michał Migała