Nauka

Czy telefony komórkowe powodują raka? Odpowiedź nie jest taka prosta

Ostatnia aktualizacja: 27.11.2018 20:00
Telefony komórkowe: kiedyś traktowane jako zbytek i gadżet, dziś dla wielu(łącznie z autorem niniejszego artykułu) są przedmiotem niezbędnym do codziennego funkcjonowania. Fakt, że aparat znajduje się blisko naszego ciała od początku rodził obawy o wpływ emitowanego przez komórkę promieniowania na nasze zdrowie.
Promieniowanie z telefonów nie jest całkowicie obojętne dla zdrowia
Promieniowanie z telefonów nie jest całkowicie obojętne dla zdrowiaFoto: Shutterstock

Wykonano szereg badań mających zaprzeczyć bądź potwierdzić ów wpływ. Z grubsza, możemy te badania podzielić na dwie kategorie:

Jeden rodzaj to testy laboratoryjne, do których, jak często w takich przypadkach, wykorzystuje się gryzonie. Drugi- to badania na ludzkiej populacji, gdzie usiłuje się powiązać zachorowania na raka z faktem używania telefonów komórkowych.

Jeśli chodzi o testy na szczurach, najnowsze dane pochodzą z Amerykańskiego Departamentu Zdrowia. Gryzonie były narażane tam na dawki od dziesięcio- do prawie stukrotności promieniowania zwykłego telefonu komórkowego. Co więcej, szczury rażone były promieniowaniem na obszarze całego ciała, nie tylko lewej czy prawej strony głowy. Czas ekspozycji na te końskie dawki fal elektromagnetycznych wynosił aż 9 godzin dziennie. Gryzonie były regularnie badane przez dwa lata trwania eksperymentu, czyli tyle ile trwa przeciętnie ich życie.
Wyniki? Jedyne jasne i potwierdzone dowody to zwiększona zachorowalność na nerwiaka osłonkowego u samców szczurów. Jest to łagodny nowotwór komórek nerwowych serca. Dowody na zwiększoną zachorowalność na inne nowotwory, w tym złośliwe, były niejednoznaczne i wymagające dalszego potwierdzenia.

Co do badań na ludziach, to etyka naukowa oczywiście zabrania świadomego wystawiania ich na tak silne i niebezpieczne dawki promieniowania. Naukowcy radzą sobie tutaj badaniem potencjalnego związku pomiędzy wszechobecnością komórek, a zachorowalnością na nowotwory, w tym w szczególności na glejaka, czyli nowotwór mózgu.

Jedno z solidniejszych przeprowadzonych w ten sposób badań, zostało zrobione w Australii, przez naukowców z University Of Sydney. Wzięli oni pod lupę dane z 30 lat. Przeanalizowali zachorowalność na raka mózgu i użycie telefonów komórkowych w całej australijskiej populacji. Okazuje się, że pomiędzy rokiem 1982 a 2012, zachorowalność na raka mózgu wzrosła na Antypodach w sposób bardzo nieznaczny. Użycie telefonów komórkowych zaś w tym okresie eksplodowało. Od zerowego poziomu w 1982 roku do 90% populacji w roku 2012. Co więcej, nieznaczny wzrost zachorowalności na nowotwory mózgu zaobserwowany został tylko w grupie wiekowej 70 plus i miał miejsce w latach osiemdziesiątych, czyli zanim komórki zostały wprowadzone do powszechnego użytku. Naukowcy nie znaleźli zależności pomiędzy używaniem telefonów komórkowych a występowaniem nowotworów.

Czy możemy być zatem spokojni? Nieszczególnie. Choć większość badań nie potwierdza zależności pomiędzy używaniem „komórek”, a rakiem, to badania te mają szereg ograniczeń.

Po pierwsze: nowotwory mogą rozwijać się w organizmie wolno, nawet przez parę dziesięcioleci, a telefony komórkowe weszły do naprawdę masowego użycia raptem 20 lat temu

Po drugie: styl używania telefonów komórkowych się zmienia. Kiedyś służyły one tylko do przeprowadzania krótkich rozmów, teraz część osób nie rozstaje się z nimi prawie nigdy

Po trzecie: zmienia się technologia i zakres częstotliwości na których nadają komórki

Po czwarte: większość badań populacyjnych skupia się na używaniu telefonów przez dorosłych, a obecnie są one bardzo często używane przez dzieci, których organizmy mogą być bardziej wrażliwe na oddziaływanie elektromagnetyczne

W końcu, choć z grubsza połowa badań znalazła jakieś dowody na biologiczne oddziaływanie promieniowania telefonów, a połowa nie, to już bliższa analiza tego, kto finansuje dane badania, może prowadzić do ciekawych wniosków. Henry Lai, profesor bioinżynierii Uniwersytetu Waszyngtońskiego, przeanalizował ich źródła finansowania. Gdy eksperymenty są sponsorowane przez producentów komórek, tylko 28% z nich wskazuje na jakiekolwiek oddziaływanie ich promieniowania. W przypadku badań niezależnych, wskazuje na to aż 67% testów. Można zatem powiedzieć, parafrazując Józefa Stalina, że nieważne kto robi badania, ważne jest to, kto je finansuje.

Co więcej, producenci komórek mają osobne budżety na to, żeby opłacać i promować „swoich” naukowców oraz dziennikarzy i dezawuować tych, których wyniki badań mogą przeszkadzać w robieniu biznesu. Starają się również umieszczać „swoich” naukowców w różnych opiniotwórczych organizacjach kierując się, jak to oczywiście korporacje, maksymalizacją zysku ponad wszystko inne.
Dlatego solidna dawka nieufności może być tu całkiem na miejscu. Oto proste środki ostrożności, które pozwolą nie narażać się w aż tak wielkim stopniu na promieniowanie komórek:

Zasady postępowania z telefonem Zasady postępowania z telefonem

Całe to promieniowanie to jednak nic w porównaniu z technologią, która bez żadnych większych testów zostanie wprowadzona do Waszych domów. Mam tu na myśli internet 5G, który już niedługo, drodzy Czytelnicy, będzie Wam sprzedawany w tysiącach reklam zapewniających, że musicie to mieć, bo inaczej Wasze życie będzie nic nie warte. Jeżeli jesteście ciekawi wpływu tej technologii i tego na czym ona polega, zostańcie z nami! Artykuł na temat tej technologii ukaże się już niebawem!