Kultura

Bogini Matka w każdej z nas

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2008 08:32
W ramach IV Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur, odbędzie się wernisaż wystawy prac Moniki Worsztynowicz

W ramach IV Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur, odbędzie się wernisaż wystawy prac Moniki Worsztynowicz „Oblicza Wielkiej Bogini Matki w różnych kulturach świata".

Wystawa Z Moniką Worsztynowicz rozmawiała Magdalena Zaliwska

Źródło nieskończonej mądrości, czułości, delikatności, ale też niepowtarzalnej mocy - takie są pierwsze skojarzenia jakie nasuwają mi się gdy myślę o Bogini Matce. Pani tworzy wizerunek Bogini bazując na wiedzy, zdobytej podczas podróży do wielu zakątków świata. Jaki obraz, na podstawie zdobytych doświadczeń, ukształtował się w pani świadomości?

To nie jest do końca mój obraz – staram się przywrócić archetypowy wizerunek Bogini. Jeżdżę po świecie, zbieram ikonografie z wielu kultur, także już nieistniejących i przywracam te symbole w swoich obrazach. Najbardziej inspirującym dla mnie symbolem jest wizerunek Bogini w trzech postaciach: Bogini-dziewczyny, Bogini-matki, Bogini-staruchy. Wizerunek ten cenię sobie bardzo, gdyż pokazuje on, że każdy etap życia ma swoją wartość. Dzisiaj taki wizerunek jest istotny tylko w plemiennych społecznościach. Starzy ludzie są bogactwem plemienia. Niosą wiedzę, pamięć, mądrość. Są pamięcią społeczności. W naszej kulturze starzy ludzie często uważani są  za bezwartościowych. W symbolu Bogini podoba mi się to, że jej postać oznaczała Pełnię. Bogini miała zarówno pozytywną stronę jak i swój ciemny aspekt. Konfrontacja z takim „pełnokrwistym” symbolem ubogaca nas, pozwala odkrywać pełnię swej natury. Myślę, że jest tu trochę tak jak w psychologii K.G. Junga. W trakcie dojrzewania, socjalizacji, pewne sfery psychiki są wypierane, niejako „zapominane”. Kiedy zaczynamy dojrzewać duchowo , pierwszym etapem jest konfrontacja się z tym, co zostało odrzucone.  To bolesny proces, bo możemy odnaleźć w sobie cechy niepożadane, ale i bogactwa, które zepchnęliśmy w zapomniane rejony psychiki i zapomnieliśmy o nich; o nieakceptowanych w naszej rodzinie talentach, o agresji, która w zdrowych dawkach jest energią dającą siłę do rozwoju, do walczenia o siebie i swoje idee... Tylko wtedy staniemy sie w pełni sobą kiedy poznamy swoje wszystkie aspekty.

Czy szerokość geograficzna wpływa na wizerunek Bogini Matki? Czy bez względu na kulturę z jaką się pani zetknęła, w każdej z nich doszukała się pani jakichś wspólnych, archetypicznych wyznaczników?

Niezależnie od kontynentu na jakim się znajdziemy, we wszystkich kulturach obecny był kult Wielkiej Matki, wszechobecny był symbol Wielkiej Bogini. Jej wizerunki mogą być mniej lub bardziej przetworzone, ten symbol mógł przybierać różne formy – przykładowo bliskie nam kulturowo rzymskie czy greckie figurki z zeszłego tysiąclecia, boginie z Peru o obfitych kształtach i rozchylonych udach, reliefy w indyjskich świątyniach przedstawiające menstruującą Adya Śakti, Boginię – święte łono, kobiece statuetki z twarzami wykrzywionymi spazmami bólów porodowych, praceltycka bogini Sheela-na-gig; jej przedstawienia zdobią mury kościołów i bramy w zachodniej Europie (Irlandii, Walii, Szkocji, zachodniej Francji), ale zawsze odnosił się do tej samej idei. Tu potwierdza się to, co mówi psychologia - mamy wspólną kulturową matrycę.  To daje ogromne poczucie jedności, wspólnoty, które jest dla mnie niezwykle inspirujące. Wszystkie kultury pojmowały  symbolikę Bogini Matki jako idolu płodności w sposób bardzo szeroki,  nie chodziło jedynie o dawania życia. Pojęcie płodności odnosiło się również do wszelkiego dobrobytu, zdrowia, kreatywności. To jest sacrum do którego każdy dąży. Samo poszukiwanie ubogaca i pozwala dojść do pełni. Porównywalnym symbolem jest labirynt, droga z zawijasami, która, jeśli będziemy wytrwali, doprowadzi nas do celu. A tam, w centrum labiryntu, często symbolicznie znajdowało się lustro. Tam odnajdujemy siebie. Po czym trzeba się odwrócić i odbyć drogę powrotną.

Pani tworzy wizerunek  Bogini w oparciu o  kulturę np. plemiona Afryki, czy ludów starożytnych. Odwiedziła pani te miejsca, przeprowadziła badania.  Zetknięcie z którą z kultur było dla pani najbardziej zaskakujące?

Dla mnie najbardziej zaskakujące było zetknięcie z postacią pra-celtyckiej Bogini Sheela-na-gig, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy Bogini-Wagina. Jej wizerunki do dnia dzisiejszego obecne są np. na murach zamków, kościołów w Anglii, Irlandii, Walii, Szkocji, zachodniej Francji.  Ludzie dotykali tych rzeźb wierząc, że w ten sposób „wymodlają” sobie płodność - w znaczeniu wszelkiego dobrobytu i pomyślności.

W jaki sposób zdobyta przez panią wiedza przekłada się na pani prace? Czy stara się pani kopiować wizerunki kobiet czy w jakiś sposób je pani przetwarza?

Symbole związane z Wielką Boginią funkcjonują we współczesnym świecie, ale już w innym kontekście. Mają inne znaczenia, które transformowały podczas zmian historycznych, kulturowych, religijnych. Jednakże te archaiczne, potężne symbole wciąż obecne są w nienaruszonej formie na poziomie nieświadomym, na kulturowej matrycy, zwanej przez Junga nieświadomością zbiorową. Tam są zapisane w swym pierwotnym znaczeniu, nośne i silne. Jeżeli teraz wyrwę te symbole z ich współczesnego kontekstu, z systemów religijnych czy filozoficznych, które je zawłaszczyły i przedstawię na swoich obrazach w pierwotnym znaczeniu – może to zaowocować intensywnym uczuciem dostępu do zapomnianej, ale wciąż przeczuwanej Pełni, Całości.

''

Ale czy nie ma pani wrażenia, że w naszym czasie i przestrzeni geograficznej obraz kobiety jako Bogini Matki wydaje się bardzo odległy?

Czytałam ostatnio wywiad z panią Anną Kohli, która wydała książkę „Trzy kolory Bogini“, poruszającą tematykę i symbolikę związaną z kultem i postacią Wielkiej Bogini Matki. Wspomina ona, że spotyka wiele kobiet zainteresowanych tym tematem, ale nie mających czasu, cierpliwości czy wytrwałości aby poszukiwać w literaturze, wędrować po muzeach czy zgłębiać opracowania etnograficzne. Ona to zrobiła i podała w pigułce w postaci swej książki. Zaspokoi to ciekawość niektórych, rozbudzi apetyt innych, może zainicjuje poszukiwania. Podobne zadanie stawiam moim obrazom.

A czy pani czuje się Boginią Matką?

Archetyp Wielkiej Bogini jest obecny w każdej z nas, aczkolwiek potrzeba wysiłku i cierpliwości by Ją w sobie odnaleźć. Dzisiejsze czasy cechuje kryzys tożsamości – stąd moje zainteresowanie symboliką Pełni. Ostatnie kilka lat szczególnie zajmuje mnie problem poszukiwania kulturowych korzeni przez współczesną kobietę. Cykl prezentowanych prac jest opowieścią o moich poszukiwaniach tożsamości jako kobiety, o zapomnianym obliczu Wielkiej Bogini, która wciąż tkwi w każdej z nas i szepce nam do ucha jakie jesteśmy piękne, potężne i nieobliczalne…

Wernisaż wystawy zaplanowano na godz. 17.30 w namiocie festiwalowym, który zajął przestrzeń przed Pałacem Kultury i Nauki.

Patronat nad festiwalem objął  m.in. Program Drugi Polskiego Radia.

 

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni