Kultura

Ciuciubabka

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2007 14:23
Według słownika języka polskiego „ciuciubabka” posiada dwa podstawowe znaczenia.

Bo też Malukow-Danecki (urodzony w Poznaniu; mieszkał w Niemczech, Szwecji, USA i we Włoszech; obecnie w Lipsku – reprezentant „nowej fali” literaturopiśmiennej emigracji) bawi się z czytelnikiem w „ślepą babkę”. Zawiązuje nam oczy i każe brnąć przez kolejne stronice opowieści, której głównym bohaterem jest Alex Posen, redaktor działu poezji „Straganu Literackiego” (!). Równie istotna jest literacka nagroda Gryfa i związane z nią sto tysięcy złotych – tegoroczna jej edycja przyznana zostaje Fredowi Bero, poecie. Wiemy o nim tylko tyle, że mieszka w Waszyngtonie i stamtąd każdego roku śle swoje wiersze do redakcji, jakżeby inaczej, wspomnianego przed momentem „Straganu”. Członkowie redakcji liczą na pierwsze w swoim życiu porządne pieniądze, a zarazem sytuacja, w której się znaleźli jest nie do pozazdroszczenia.

Drugie, przenośne znaczenie „ciuciubabki” („sytuacja, w której jest się zmuszonym do działania nie dysponując potrzebnymi informacjami”) to doskonały obraz sytuacji czytelnika tej powieści. No bo niby wszystko jest w porządku – momentami aż nazbyt wartka fabuła, są bohaterowie, czyta się to stosunkowo szybko i bezboleśnie, autor snuje swą wcale interesującą opowieść, sprzedaje mu kolejne barwne, niestworzone historie i retrospekcje, wymyśla coraz bardziej irracjonalne nazwiska dla swoich bohaterów, zabawia (nierzadko jednak jest to humor mocno dyskusyjny i wątpliwej jakości).

Niestety, autor miesza ze sobą kilka wątków, opowiada historie zupełnie zbędne (pomijając już ich rozbuchaną, szaleńczą fikcyjność i nieprawdopodobieństwo), które nie wnoszą niczego nowego ani wartościowego do (w zamierzeniu) wartkiej fabuły. W pewnym momencie zatrzymuje pędzącą  fabularną machinę, by rozpocząć nie wiadomo po co i dla kogo na poły psychopatologiczną opowieść „z życia pewnej rodziny”. Zakończenie fabuły natomiast, mimo że teoretycznie powinno zaskakiwać, pozostawia wiele do życzenia (trawestując słownik: zmusza się czytelnika do lektury nie tłumacząc mu praktycznie niczego – kolejne wydarzenia następują po sobie bez jakiejkolwiek przyczyny i racjonalnego wyjaśnienia; po prostu dzieją się, a ty, czytelniku, już sobie myśl, co tam chcesz).

Lektura Ciuciubabki nie zaszkodzi czytelnikowi – za to z pewnością uzmysłowi mu, że można by to wszystko „zrobić nieco lepiej”. Bo naprawdę można było. Szkoda.

Grzegorz Wysocki

Jakub Malukow-Danecki, Ciuciubabka, Prószyński i S-ka.

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Sfilmować Jane

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2008 12:05
Ostatnie 15 lat przyniosło niespotykany dotąd wzrost zainteresowania twórczością Jane Austen.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Z powrotem do uszatej sowy

Ostatnia aktualizacja: 20.08.2007 11:33
Nieprzypadkowo twórczość Bodora często porównuje się z dokonaniami Franza Kafki. Rzeczywistość równie groteskowa lecz jakby smutniejsza.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polacy czytają coraz mniej

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2009 10:04
W 2008 roku tylko 38 procent Polaków przeczytało przynajmniej jedną książkę drukowaną. To wyniki badań Biblioteki Narodowej i OBOP.
rozwiń zwiń