Kultura

Jak rodziła się nasza niepodległość?

Ostatnia aktualizacja: 11.11.2008 11:56
Z okazji obchodów 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości w studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego można było zobaczyć przedstawienie Służewskiego Domu Kultury„Polonia Restituta, czyli jak rodziła się niepodległość”. Spektakl wyreżyserował Janusz Kukuła.

Reżyser zaprosił do współpracy takich aktorów jak: Andrzej Ferenc, Stanisław Brudny, Mariusz Bonaszewski i Krzysztof Gosztyła oraz chór pod dyrekcją prof. Wiesława Jelenia. Spektaklowi towarzyszyła wystawa rzeźb Bogusława Niedźwiedzkiego pt. „Polska orłami rzeźbiona”.

Z Januszem Kukułą rozmawiała Magdalena Zaliwska

Jest pan współautorem scenariusza do spektaklu „Polonia Restituta, czyli jak rodziła się niepodległość” wraz z Andrzejem Sową, Henrykiem Sekulskim, Zbigniewem Jerzyną. Dlaczego zdecydowali się panowie właśnie poprzez widowisko teatralne, odświeżyć kartę 1918 roku z naszej historii?

Wydaje mi się, że o odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości, należy przypominać codziennie. Gdyby nie tamte wydarzenie nie byłoby wolnej Polski i możliwe, że tę rozmowę prowadzilibyśmy po niemiecku albo po rosyjsku. Korzystając z okazji zbliżającej się 90. rocznicy odzyskania przez nasz kraj niepodległości w jakiś syntetyczny sposób, na miarę naszych możliwości i umiejętności, postanowiliśmy opowiedzieć o tamtych wydarzeniach. Czy nam się to udało? O odpowiedź należy zapytać widzów.

Z pewnością nie wszyscy nasi czytelnicy mieli możliwość i okazję by zobaczyć spektakl.  Czy może opowiedzieć pan o czym mówi „Polonia Restituta…”?

Staraliśmy się przedstawić najważniejsze sceny tamtego okresu, zaczynając od 1916 roku a kończąc na 1918 roku, zatapiając je w materii poetyckiej, która była emanacją uczuć Polaków. Do tego dołączyliśmy piękne pieśni i wiersze. W tym spektaklu nie pada ani jedno słowo przez nas wymyślone. To przedstawienie można określić jako poetycko- historyczne.

11 listopada po raz 90. uczcimy odzyskanie przez Polskę niepodległości. Czy pana zdaniem pamiętamy o bohaterach tamtego czasu, dzięki którym możemy żyć w wolnym kraju?

Trudno jest  odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że tu najważniejsze jest młode pokolenie. To do nich adresowane jest nasze przedstawienie, bo starsi widzowie pamiętają tamte wydarzenia bardzo dobrze. Miałem tego dowody za kulisami, po skończeniu przedstawienia. Młodzi ludzie, którzy do mnie podchodzili mówili, że było to dla nich ważnie, ujmujące przedstawienie. Myślę, że ważne jest wzruszenie, które wywołuje ten spektakl, bo przecież emocje muszą odgrywać rolę nawet jeśli mówimy o wydarzeniach tak odległych. Bardzo bym chciał, żeby Polacy pamiętali o tamtych bohaterach i wydarzeniach. To były niepowtarzalne przeżycia. Państwo odżyło na nowo po 123 latach niewoli. Państwo, które powstało z trzech różnych organizmów, różnych tradycji potrzebowało dużo czasu by odrodzić się na nowo. Kilka pokoleń Polaków żyło w niewoli marząc o wolności.  Udało się, dzięki czemu powstało rzeczywiście wspaniałe państwo.

Myślę, że warto wspomnieć o tym, że  ludzie nie zmieniają się. Ciągle marzą o tym samym. O wolności, o spokoju, pięknie, dobru. Na pewno istnieje bardzo ścisły związek między pokoleniami. Tyle tylko, że nie zawsze potrafimy to wydobyć z magmy codzienności. Nie zawsze też starsze pokolenie docenia młodzież i często się na nią narzeka. Ja tego nie robię. Uważam, że współczesna polska młodzież jest tak samo wspaniała jak ta, która wywalczyła niepodległość.

Nie ma pan poczucia, że gdy młodzi ludzie słyszą np. hasło- spektakl z historią w tle- często reagują sceptycznie?

Z całą pewnością, często tak jest. Myślę jednak, że równocześnie  duża część młodzieży interesuje się historią i jest ona dla nich ważna. Jeżeli w jakimś np. spektaklu pojawiają się elementy emocjonalne, to przemawia to także do nich. Człowiek wzrusza się z tego samego powodu, niezależnie czy jest starszy, czy młodszy. Nie widzę tu większego problemu jeśli chodzi o odbiór sztuki. O historii trzeba mówić w każdy z możliwych sposobów. Zarówno poprzez teatr, film  jak i literaturę. Każda droga jest dobra. I tak najważniejsze dzieje się w jednostce. Nie możemy tu mówić o odczuciach zbiorowych, bo przecież to jest nienazywalne. Każdy musi znaleźć swoją własną drogę, bo historia jest nauczycielką życia. To jest prawda niepowtarzalna. Jeśli nie chcemy się uczyć tej historii, to się jej nie nauczymy. Każdy marzy jednak o tym, by być zatopionym w tym nurcie czasu i wiedzieć  co się wydarzyło. Dzięki temu będziemy mogli mówić co się wydarzy, a od tego zależy los nas wszystkich.

Fragment spektaklu
www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Jacek Saryusz-Wolski

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2008 08:13
Cały ciąg zdarzeń był z góry do przewidzenia. Na Zachodnich Bałkanach nie ma rozwiązań dobrych – wszystkie są złe, tylko niektóre są mniej złe niż inne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wielki Splendor spływa na Polskie Radio

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2009 08:09
Teatr Polskiego Radia przyznaje dziś swe doroczne nagrody. Dostaną je Krzysztof Kolberger i Stanisław Brudny.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Dwa Teatry" zaskoczyły frekwencją

Ostatnia aktualizacja: 30.06.2010 15:40
Dziś wieczorem poznamy laureatów X Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Telewizji Polskiej "Dwa Teatry". Z roku na rok festiwal przyciąga coraz większą publiczność.
rozwiń zwiń