Kultura

Fobie w zwierciadle teatru

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2008 11:37
Po 50 latach od prapremiery "Iwony, księżniczki Burgunda" w reżyserii Haliny Mikołajskiej sztuka Gombrowicza powraca na deski Teatru Dramatycznego.

Po 50 latach od niezapomnianej prapremiery Iwony, księżniczki Burgunda w reżyserii Haliny Mikołajskiej z Barbarą Krafftówną w roli tytułowej sztuka Gombrowicza powraca na deski Teatru Dramatycznego. Ukłon w stronę tradycji uczynił Piotr Cieślak, który nazwę spektaklu skrócił do samej Iwony.


Akcja dramatu Gombrowicza, rozgrywa się w fantastycznej krainie, na królewskim dworze. Iwona z powodu defektów urody jest szykanowana przez otoczenie. Młody, przystojny Książę Filip, łamie utarte konwenanse i wbrew woli matki - Królowej Małgorzaty i ojca - Króla Ignacego postanawia się z Iwoną zaręczyć. Decyzja Filipa jest zaskakująca dla przyjaciół - Cyryla i Cypriana, a także pięknej Izy, która snuła swoją przyszłość u boku Filipa.

W spektaklu, który wyreżyserował Piotr Cieślak jest nieco inaczej. Przede wszystkim inny jest czas i miejsce akcji. U mnie dworu królewskiego nie ma. Król jest u mnie nazwiskiem. Chciałem umieścić sztukę w takiej scenerii, która przypomina lekką, polską prowincjonalność. Są tu pewni typowi ludzie w których doskonale odbijają się odzwierciedlają pewne foniczne zachowania społeczeństwa. Te polskie fobie są dziś nadal widoczne w naszym w społeczeństwie i warto o nich mówić na deskach teatru - posłuchaj mówi reżyser, Piotr Cieślak. (510 KB) 

Podobnie jednak jak w gombrowiczowskim dramacie świat pełen jest groteski i tragizmu. Filip powie: „Żeby znaleźć swoją lepszość, trzeba wynaleźć sobie kogoś gorszego”. Tym kimś w spektaklu będzie właśnie tytułowa bohaterka - Iwona. Mało atrakcyjna, skwaszona, małomówna, rozmamłana, nie do końca uformowana, niezgrabna. Iwonę trudno jednoznacznie określić, zdefiniować. W spektaklu nie jest typową, zbudowaną jednostką psychologiczną. Ale bardziej czynnikiem, na który, zazwyczaj w negatywny sposób, reagują ludzie. Stanie się kozłem ofiarnym dla wszystkich, którzy będą mieli potrzebę by dać ujście swoim kompleksom. Z drugiej jednak strony pozostaje otwarte pytanie - jak inaczej reagować na Iwonę, która już w pierwszej scenie spektaklu spuszcza się na prześcieradle z wysokiego muru. Jest nieatrakcyjna. Szara wyblakła sukienka, podarte rajstopy potęgują zniechęcenie widzów. Nie może się podobać. Obok niej na scenie stoi emanująca wdziękiem Iza, która kocha Filipa. Miłość jej jest odwzajemniona. Dalej akcja posuwa się jak u Gombrowicza. Młody Król postanawia zażartować sobie i wbrew utartym konwenansom podejmuję decyzję, by oświadczyć się Iwonie. „Ona mnie tak denerwuje, że się z nią ożenię”- wyznaje Filip Król. Stawia przy tym pytania: "dlaczego ma mi się podobać tylko ładna kobieta? Gdzie to jest zapisane?"

Posłuchaj fragmentu spektaklu (1,71 MB)

Wydawałoby się, że niedojrzały wybryk Filipa zaowocuje negatywnymi konsekwencjami. Jest tak po części. Dopiero w tym kontekście obnażone zostają, kamuflowane do tej pory, niedociągnięcia rodziny Króla. Rozkochana w poezji Małgorzata Król ujawni swoją samotność i erotyczne pragnienia, a Ignacy Król ponownie odkryje swoje dawne zbrodnie, które sprawiały mu przyjemność. Iwona przez swą trudną do zaakceptowanie „inność” stanie się niewygodna dla otoczenia. W niej, jak w zwierciadle, swoje negatywne cechy charakteru, dojrzą ci, na których drodze stanie. W rezultacie, każdy z rodziny Królów mógłby w Iwonie znaleźć pewne podobieństwa. Iwona okaże się jednak niewygodna do tego stopnia, że zarówno sam Filip, jak i Ignacy Król postanowią ją zabić. Przekroczenie granicy - zabicie Iwony okazuje się jednak zbyt trudne. Z ratunkiem przychodzi Jan, który proponuje podać karasia. „To trudna ryba, oścista. Można się nią udławić na uroczystym obiedzie”. Dalej wszystko dzieje się zgodnie z planem. Iwona ginie podczas precyzyjnie wyreżyserowanej uczty, gdy dławi się rybią ością.

Posłuchaj fragmentu spektaklu. (3,05 MB)


A na koniec spektaklu wszyscy postanawiają przyklęknąć nad jej ciałem, bo przecież tak wypada.

Iwonę należy więc bardziej traktować jako "środek" do obnażenia pewnych ułomności niż postać, która coś zmienia na lepsze. Po obejrzeniu spektaklu można nawet odczuwać niedosyt, że samej Iwony było w spektaklu tak mało, że wypowiedziała zaledwie kilkanaście słów. Chciałabym przez tę postać udowodnić, ze ścieranie się między ludźmi jest czasem niepotrzebne. Czasem nie trzeba mówić. Patrzeć na siebie albo czuć coś może okazać się cenniejsze - mówi Olga Sarzyńska, która wcieliła się w postać Iwony. (672,75 KB) 


Mimo, że postacią drugoplanową jest w spektaklu Iza, dzięki bardzo dobrej kreacji Agaty Wątróbskiej pozostaje na długo w pamięci. Iza, jest epizodem i przez to musi być bardzo wyraźna. Nie zawsze można to przedstawić i ciężko pracowało mi się nad tą postacią - mówi Agata Wątróbka. (1000,88 KB)

W spektaklu Piotra Cieślaka, zobaczymy jeszcze Mariusza Benoita - jako Ignacego Króla, Jadwigę Jankowską-Cieślak - jako Małgorzatę Król, Łukasza Lewandowskiego - jako Filipa Król, Krzysztofa Dracza - jako Jana Sz., Pawła Domagałę- jako Cyryla, Krzysztofa Ogłozę- jako Cypriana, Jolantę Olszewską jako Sąsiadkę, Adama Krawczyka- jako Innocentego.

Piotr Cieślak zdradza także, ze inspiracją do wyreżyserowanego przez niego spektaklu były losy polsko-żydowskiej poetki, przyjaciółki Gombrowicza, Zuzanny Ginczanki. Jej nazwisko, dzięki poparciu Tuwima, było w stolicy dość dobrze znane. Mało kto kwestionował jej talent pisarski. Pisywała do "Wiadomości Literackich", publikowała satyryczne wiersze w "Szpilkach". Publikowała swoje i tłumaczone na język polski wiersze innych autorów w "Nowych Widnokręgach" oraz w "Almanachu Literackim". Posłuchaj - mówi Piotr Cieślak. (553,12 KB) 

Magdalena Zaliwska

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Mityczna opowieść o człowieku - Peer Gynt

Ostatnia aktualizacja: 02.10.2007 12:31
W Peer Gynt padają uniwersalne pytania: Co to znaczy być sobą? Czy istnieje niebo? Czy kamień, może coś czuć?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Teatralne nagrody

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2007 16:39
29 października, po raz dziewiąty przyznane zostaną Feliksy Warszawskie- nagrody za wybitne osiągnięcia teatralne: reżyserskie i aktorskie. Konkurs ma na celu promowanie wybitnych osiągnięć artystycznych w warszawskim sezonie teatralnym. W tym roku w konkursie wzięło udział 19 teatrów, które zgłosiły łącznie 85 premier.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podróż w monodramie

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2007 09:27
Walerka, główna postać "Podróży do Buenos Aires", jest postacią uniwersalną, pozbawioną jakiegokolwiek retuszu czy maski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lupa i młodzi twórcy

Ostatnia aktualizacja: 31.03.2010 10:20
Pod koniec 2009 roku Krystian Lupa zaprosił do swojego Laboratorium studentów reżyserii krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Postawił im pewien warunek: „powinieneś znaleźć "ja", z którym sie utożsamiasz, które cię wciągnie w głąb albo może które cię udręczy, ujawni niechciane rejony. To "ja" jest tu bardzo ważne". Owocem kilkumiesięcznej pracy było kilka spektakli. Dwa z nich można oglądać w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Są to: „Dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze” w reżys
rozwiń zwiń