Kultura

Wojciech Smarzowski: film "Wołyń" ma być mostem

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2016 19:00
- To opowieść o miłości ponad podziałami. Jeżeli spowoduje, że historycy polscy i ukraińscy wrócą na nowo do pracy, zderzą ze sobą dowody, przeprowadzą na nowo ekshumacje to będziemy mięli początek nowej relacji - mówił w Jedynce reżyser, którego film został pokazany na 41. Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Audio
  • Wojciech Smarzowski o filmie Wołyń (Eureka - kultura i nauka/Jedynka)
- Wołyń nie jest wymierzony przeciwko Ukraińcom, ale przeciwko skrajnemu nacjonalizmowi. To też opowieść o tym, do czego zdolny jest człowiek, jeśli wyposaży się go w odpowiednią ideologię i da przyzwolenie na zabijanie -  powiedział Wojciech Smarzowski
- Wołyń nie jest wymierzony przeciwko Ukraińcom, ale przeciwko skrajnemu nacjonalizmowi. To też opowieść o tym, do czego zdolny jest człowiek, jeśli wyposaży się go w odpowiednią ideologię i da przyzwolenie na zabijanie - powiedział Wojciech Smarzowski Foto: Krzysztof Wiktor/Film it

"Wołyń" opowiada o trudnej i bolesnej sprawie rzezi i mordów polskiej ludności na Kresach. Akcja rozgrywa się w wiosce zamieszkanej przez Ukraińców, Polaków i Żydów w latach 1939-1945. Zosia Głowacka, w tej roli debiutująca Michalina Łabacz, zakochana jest w ukraińskim chłopaku, kórego rolę odtwarza ukraiński aktor Wasyl Wasylik. Ojciec bohaterki postanawia ją jednak wydać za bogatego starszego mężczyznę, Polaka - w tej roli Arkadiusz Jakubik. Życie wioski odmienia wojna, okupacja sowiecka i niemiecka. Zaczyna się mordowanie Żydów, rośnie napięcie między Ukraińcami i Polakami, dochodzi do rzezi. Pośród morza nienawiści główna bohaterka próbuje ocalić siebie i dzieci. W filmie nie brakuje drastycznych scen i silnych emocji.

Wojciech Smarzowski wierzy w siłę "Wołynia". - Powstało wiele książek na temat rzezi wołyńskiej. Jednak ci, którzy mieli je przeczytać pewnie już je znają. Mam nadzieję, że zainteresowanie wokół filmu przełoży się na to, że widz po wyjściu z kina, oprócz tego, że przytuli swoje dzieci i spojrzy na otaczającą go rzeczywistość z innej perspektywy, otworzy też którąś z tych książek, albo zajrzy do internetu i spróbuje się dowiedzieć więcej - powiedział rozmówca Joanny Sławińskiej.


W swoim obrazie reżyser pokazuje też podłoże społeczne i psychologiczne rzezi wołyńskiej. Daje głos Ukraińcom. – Nie interesuje mnie zrobienie historii czarno-białej. Gdy zdecydowałem, że będą robił film to wiedziałem, że będę musiał przedstawić racje strony ukraińskiej. Dla Ukraińców będzie ich za mało. Nie nakręciłem jednak podręcznika historii, lecz film o miłości w czasach ludzkich, bo to ludzie wywołują wojny. Żeby okropne wydarzenia zrównoważyć musiałem mieć bardzo mocną historię miłosną, mocną postać jak Zosia Skiba z domu Głowacka. Dlatego historia miłosna w filmie jest bardzo ważna w zderzeniu z tym tematem - dodał Smarzowski.

Film powstał na motywach opowiadań "Nienawiść" Stanisława Srokowskiego i trafi do kin 7 października. W nagraniu rozmowy Wojciech Smarzowski tłumaczył też dlaczego "Wołyń" może być jego najważniejszym filmem. Wyjaśnił, jak doszło do tego, że w rolę Zosi wcieliła się debiutująca ne ekranie Michalina Łabacz, jak układała mu się praca z ukraińskimi aktorami oraz dlaczego na planie dużo czasu poświęcał dzieciom.

***

Tytuł audycji: Eureka - kultura i nauka

Rozmawiała: Joanna Sławińska

Gość: Wojciech Smarzowski (reżyser)

Data emisji: 23.09.2016

Godzina emisji: 20.30

tj/pj

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Arkadiusz Jakubik o filmie "Wołyń": na planie mogłem dotknąć zła

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2014 20:45
- Miałem możliwość spenetrowania tego, co się dzieje w człowieku. Do jakich granic jest w stanie się posunąć, żeby przeżyć i kochać - mówił aktor Arkadiusz Jakubik, który w najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego gra główną rolę męską.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Smarzowski: pojednanie ma sens, jeśli nie zamiata się tematów pod dywan

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2015 18:44
- Pojednanie jest wtedy, gdy ktoś przeprosi, ktoś coś nazwie, padną odpowiednie słowa . Zamiatanie prawdy o zbrodniach jest prostą drogą do nowych zbrodni - mówił w Jedynce reżyser filmu "Wołyń".
rozwiń zwiń