Kultura

Motion Trio i ich opowieści

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2018 14:29
Nowa płyta Motion Trio, pierwszy nie solowy album Dariusza Ziółka, krążek big-bandowego zespołu Józefa Eliasza i "MaloGranie" Michała Sołtana - różne jazzowe nurty na początek wiosny.
Motion Trio w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Władysława Szpilmana
Motion Trio w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Władysława SzpilmanaFoto: Grzegorz Śledź/PR2

Nie do wiary! Już 10 lat minęło od ostatniego krążka znakomitego zespołu akordeonowego Motion Trio. Janusz Wojtarowicz, Paweł Baranek I Marcin Gałażyn przedstawiają 11 kawałków – melodyjnych, dobrze wpadających w ucho.

„Accordion Stories” to kontynuacja tego, z czego Motion Trio słynie – czyli łączenia ze sobą różnych stylów – a to jazzowych, a to rockowych, a to etno. Wciąż wychodzi im to doskonale – dzięki temu „Accordion Stories” może zachęcić do zainteresowania się tym instrumentem i jego możliwościami nowych sympatyków.

Poezja, muzyka współczesna, piosenka i kawał dobrego jazzu – najnowszy krążek znakomitego pianisty Wojciecha Majewskiego, to kolejne potwierdzenie jego niezwykle wysokiej pozycji w jazzowym świecie. "Nie było lata" to nie tylko nazwa albumu, ale również tytuł suity, który zawiera, a którą Majewski skomponował na motywach poezji Stanisława Grochowiaka. Piękne dzieło, głębokie, wciągające, refleksyjne. W ogóle pianista okazuje się być jeszcze bardziej wrażliwym artystą niż go o to wcześniej podejrzewałem. Doskonale dobiera wiersze, umiejętnie rozmieszcza je na płycie i świetnie łączy z muzyką. Większość dzieł Grochowiaka recytuje Wiesław Komasa, a jedno Magda Różczka.

Wojciech Majewski otoczył się świetnymi, doskonale znanymi na naszej scenie muzykami: Henrykiem Miśkiewiczem, Sławomirem Kurkiewiczem, Michałem Miśkiewiczem, Robertem Murakowskim. Dodatkowo wzmocnił ich kwartetem smyczkowym i instrumentami dętymi. Dużo tego, ale to nie koniec. Gdyż imponująca jest też lista wokalistów: Magda Umer, Stanisław Soyka, Zbigniew Zamachowski, Marcin Przybylski, Janusz Szrom i Krzysztof Napiórkowski. "Nie było lata" to album dopracowany do perfekcji.

„First Breath” – to debiut na miarę marzeń - saksofonista tenorowy Łukasz Juźko może czuć się w pełni zadowolony. Prowadzi świetny zespół: pianista Michał Wróblewski, kontrabasista Bartosz Świątek i perkusista Sebastian Kuchczyński – to utalentowani zawodnicy, z których każdy zdołał się już wykazać. Na takiej bazie można też dużo zbudować i choć Juźko nie odkrywa Ameryki, to tworzy interesujący konglomerat idei i fajnych melodii. Jasne, Łukasz Juźko często w wielu momentach wysuwa się na prowadzenie, słychać, że ma dużo do powiedzenia, że rozpiera go energia, co nie oznacza jednak, że swoje partie „wykrzykuje”. Przy tak dobrze dysponowanych kolegach – potrafi zrobić krok do tyłu i pokazać klasę gry w zespole. 9 autorskich kompozycji, powiem nowości, no i jeszcze te odniesienia do gospel – ładnie się to wszystko na „First Breath” miesza.

„Dialog” – czy może być lepszy tytuł dla albumu jazzowego? Przecież na tym polega w sumie ten gatunek, na jak najmniej skrępowanej rozmowie zarówno muzyków, jak i ich instrumentów, a także komunikowaniu się artystów z publicznością. Taki właśnie tytuł, trafny, choć nie oryginalny, wybrał na nazwę swojej trzecie płyty basowy gitarzysta Dariusz Ziółek. Co więcej, krążek ten to pierwsze jego nagranie nie solowe. Lider zaprosił do współpracy bardzo ciekawych muzyków: Henryka Gembalskiego, Zbigniewa Jakubka, Grzegorza Kapołkę, Bernarda Maseli, Piotra Matusika, Pawła Tomaszewskiego i jedynego obcokrajowca - amerykańskiego pianistę Marka Soskina. „Dialog” w całości wypełniony jest utworami skomponowanymi i zaaranżowanym mi Dariusza Ziółka. Lider bardzo się stara, by muzyka była różnorodna, wielobarwna, zaskakiwała. Świetnie grają pianiści – porywają, przytrzymują uwagę. Paweł Tomaszewski naprawdę przechodzi siebie. Dariusz Ziółek znakomicie potrafi to wszystko zebrać i obdzielić role. Może na następnym krążku pozwoli też przedstawić kolegom z zespołu własne pomysły – kompozycje?

Józef Eliasz może się rozsiąść wygodnie w fotelu i być bardzo zadowolony. To, co udało mu się zrobić – wydając krążek „After The Catastrophe” – to duża rzecz. Jego big-band to sprawa niezwykle rzadka jak na nasze realia – wielki zbiór indywidualności, które stoją w szeregu, dumnie wypinają pierś i robią to, co od nich Eliasz wymaga – grają znakomity bigbandowy jazz. Maciej Sikała, Henryk Miśkiewicz, Mike Stern, Zbigniew Wrombel, czy Marcin Gawdzis – to muzycy, którzy mają wiele do powiedzenia – okazuje się, że pomimo zapewne dużego – co zrozumiałe u artystów – rozbuchanego ego muzycznego – potrafią wkomponować się w tak duży organizm. Dodatkowo big-band wsparła Orkiestra Kameralna Filharmonii Narodowej. Krążek „After The Catastrophe” to hołd złoży muzyce Krzysztofa Komedy – dzieło piękne, melancholijne, przejmujące, już dawno – zapewne od czasu „Litanii” – Tomasza Stańki nie słyszałem tak dobrego projektu poświęconego twórczości naszego najwybitniejszego jazzmana.

Absolwent Wydziału Jazzu ZPSM im. F. Chopina w Warszawie, wydał dwie płyty z zespołem Imagination Quartet, teraz przedstawia krążek "MaloGranie". Wokalista Michał Sołtan skromnie, bez rozbuchania i nadęcia przedstawia całkiem ciekawy materiał oscylujący gdzieś w okolicach jazz-popu. Sołtan urozmaica kolejne utwory, a to odrobiną funku, a to reggae. I przede wszystkim – na "MaloGranie" mamy przede wszystkim bardzo dużo humoru, naprawdę fajne, zabawne teksty. No i muzyka – też niezła. Nie ma się jednak co dziwić, skoro na krążku gra m.in. Maciek Kądziela, Maciej Dziedzic czy Irek Wojtczak.

Mieczysław Burski

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Jazz
www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Monologi i kontemplacje Confusion Project

Ostatnia aktualizacja: 07.04.2018 13:52
Confusion Project przedstawia swój trzeci album, Piotr Wyleżoł czaruje swom sekstetem, a Thomas Kolarczyk zalicza świetny debiut. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cecil McBee: gwiazda kontrabasu i… kompozytor

Ostatnia aktualizacja: 13.04.2018 11:00
W audycji Cecil McBee opowiadał o pracy nad własną muzyką, albumie nagranym ze Zbigniewem Seifertem, aluminiowym kontrabasie i wpływie, jaki legendarna Route 66 wywarła na Tulsę w stanie Oklahoma, rodzinne miasto artysty.
rozwiń zwiń