Matysiakowie

Odcinek nr: 2594

Ostatnia aktualizacja: 04.11.2006 00:00
Autor: Dzennet Poltorzycka

Wolne sobotnie popoludnie staje sie dla Justyny doskonalym czasem do zrobienia generalnych porzadków w domu. Chce nalezycie przygotowac mieszkanie na zblizajacy sie powrót rodziców do Warszawy. Krzatanine przerywa dzwoniacy telefon. To Dorota, która pragnie poinformowac córke o malej zmianie planów. Wraz z Gienkiem doszla do wniosku, ze przedluza sobie pobyt we Frankfurcie, szczególnie, ze sluzy on rekonwalescencji meza. Rozmowa z matka szybko jednak musi sie skonczyc, gdyz na otwarcie drzwi czeka juz Janek Bocianowski, który postanowil odwiedzic sasiadke .Pomagajac Justynie w zdjeciu zaslon do prania, nie moze on nadziwic sie jej gospodarnosci. Wrazenie jest tym wieksze, ze Janek sam wychowany tylko przez ojca nigdy tak naprawde nie odczul kobiecej reki. Wizyty gosposi i sporadyczne odwiedziny ciotki musialy zastapic mu zmarla w dziecinstwie matke. Opowiesci Janka osmielaja Justyne do próby zwierzenia sie z wlasnych przezyc (z lat dziecinnych), z którymi zreszta musiala zmierzyc sie podczas niedawnej wizyty w Kaliszu. Ostatecznie jednak brakuje jej odwagi i wycofuje sie z tematu. Rozmowe przerywa nadejscie Kasi Piekarskiej, która chce skorzystac z telefonu, by umówic sie na spotkanie z Jurkiem Banasikowskim. Ma zamiar pomówic z nim na temat problemów wychowawczych z mlodzieza, od których w chwili obecnej, po tragedii w gdanskim gimnazjum, uciec nie sposób. Wywiazuje sie dyskusja, która dotyczy niedawnej bezsensownej smierci Ani. Piekarska nie moze zrozumiec znieczulicy, która zapanowala wsród mlodych, zastepujac poczucie wspólnoty, solidarnosci, wspólodpowiedzialnosci. Obca jest jej tez agresja i przemoc, które staly sie smutna codziennoscia w polskiej szkole. Domysla sie, ze posrednia przyczyna tej i innych tragedii jest zbyt duza swoboda, luz i poczucie bezkarnosci. Duzy udzial maja tez z pewnoscia opiekunowie mlodziezy – zarówno rodzice, jak i wychowawcy, którzy wycofuja sie w poczuciu bezradnosci. Po wyjsciu Kasi, Janek podsuwa Justynie propozycje wspólnego wyjscia do kina. Nie dane mu jest jednak uslyszec odpowiedzi dziewczyny, gdyz ta odbiera wlasnie telefon od Romka. Psuje to natychmiast humor Bocianowskiemu, który wychodzac, mija sie w drzwiach z przybylymi Wisia i Danusia. Kobiety równiez dyskutuja o problemach dreczacych polska szkole. Danka sprawia jednak wrazenie nieobecnej duchem. Nie jest w stanie uwolnic sie od mysli o jej sercowych sprawach. Jak bowiem wyjasnia Wisi, przyjaciólka Leona – Sabina urzadza imieniny, na które zaproszenie dostali równiez Szybinski i Grzelakowa. Danka, jak latwo sie domyslic, oczywiscie nigdzie sie nie wybiera, ale nie jest do konca pewna planów Leona w tym wzgledzie. Zdaje sobie tez jasno sprawe z zamiarów Sabiny, która czyha, jej zdaniem, na spadek mezczyzny. Przy okazji Grzelakowa prosi bratowa, by ta pozyczyla jej bedaca w posiadaniu Stacha ksiazke. To slynna „Sprawa honoru”, która opisuje losy bohaterów ostatniej wojny z Dywizjonu 303. Rozmowa schodzi na przypadajace niedawno Zaduszki. Opowiadajac o swojej wizycie w Piastowie na grobie pierwszego meza – Bronka Grzelaka, Danusia glosno zastanawia sie nad przeniesieniem jego prochów do Warszawy – do grobu, w którym spoczywa jego ojciec - Wojtek Grzelak. Pogawedke przerywa telefon. To Leon Szybinski, który melduje, ze z powodu zlego samopoczucia nie zaszczyci Sabiny swoja obecnoscia. Uspokojona Grzelakowa oddycha z wyrazna ulga.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak