Matysiakowie

Odcinek nr: 2558

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2006 00:00
Autor: Jerzy Janicki

Wisia informuje telefonicznie Kasie, iz zdecydowala sie w koncu porozmawiac z ojcem na temat jego zachowania w ostatnich dniach. Sprawa skrywanej trabki i niedomówien z nia zwiazanych staje sie dla Wisi coraz bardziej uciazliwa i nieznosna. Rozmowe przerywa wejscie Justyny. Jak sie okazuje, dziewczyna ma sprawe do wujka Stacha. Justyna wyjasnia, iz chcialaby pozyczyc frak, który mialby zalozyc Romek wybierajacy sie z nia na studniówke. Dziewczyna zdradza ciotce, iz nie chce przeszkadzac teraz wujkowi i ojcu, którzy w drugim pokoju ogladaja transmisje olimpiady zimowej z Turynu. Wisia dziwi sie, ze Gienek nawet nie zdrzemnal sie po przyjezdzie z Frankfurtu. Justyna wyjasnia, iz pomysl ten udaremnila mu pani Stella. W koncu z pokoju wychodza Gienek i Stach. Gienek prosi Wisie o krótka rozmowe na osobnosci, natomiast Stach schodzi z Justyna, aby poszukac ubrania. Po ich wyjsciu Gienek wyjasnia Wisi, iz jest na nia okropnie wsciekly, dlatego, iz nie zostal uprzedzony o fikcyjnych planach wyjazdu Tadeusza Szymkowskiego do Frankfurtu. Wlasnie o to pytala dzis Stella. Na szczescie Gienek na czas zorientowal sie, ze zostal wplatany w jakas, blizej nieznana mu, intryge. Wisia tlumaczy szwagrowi cala historie i przeprasza go, ze nie pomyslala, iz moze dojsc do jego konfrontacji ze Stella. Niespodziewanie wraca Stach, który informuje Gienka i Wisie o przyjsciu na Dobra Romka i prosi ich, aby obje czym predzej zeszli na dól i spróbowali przekonac chlopca Justyny do zalozenia fraku na bal. Wisia pod pozorem pilnych zajec w kuchni, prosi Gienka, aby zszedl chwilowo sam. Nagle u Matysiaków zjawia sie dozorca, który przyszedl na osobista prosbe Stacha. Matysiak próbuje porozmawiac z panem Edziem w cztery oczy na temat nieszczesnej trabki. Niestety co chwila rozmowe przerywa Wisia. Dozorca robi sie coraz bardzie zniecierpliwiony, bo Stach raz po raz porusza z dozorca inny temat. W koncu przechodzi do rzeczy. Okazuje sie, ze chodzi o Kozubkowa, która juz od dwóch tygodni nie prowadzi kiosku. Na szczescie dozorca zna osobiscie kioskarke, w której sie nawet niegdys podkochiwal. Obiecuje Stachowi pomóc w odnalezieniu trabki, jednakze dopiero jutro, gdyz dzis bedzie uczestniczyl we mszy w swojej intencji. Pan Edzio wyjasnia, iz tylko nagla choroba siostry udaremnila jego wyjazd na wystawe golebi rasowych do Chorzowa. W koncu wraca Wisia. Dziwi sie, ze panowie nadal rozmawiaja i umawiaja sie na jutro. Wisia postanawia dzialac i prosi Stacha o wyluszczenie calej prawdy. Sama przyznaje sie do tego, iz od dwóch tygodni przechowuje jego trabke. Stach przyznaje sie, iz przez ten czas udawal, iz wychodzi do pracy, a tak naprawde od stycznia przeszedl na emeryture. Maz Wisi nie moze sie jednak pogodzic z faktem, iz jego miejsce zajal ktos mlodszy, który ma o wiele mniejsze doswiadczenie. Wisia stara sie pocieszyc meza, zapewniajac go o swojej milosci i oddaniu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak