Pekin 2015

Lekkoatletyczne MŚ. Adam Kszczot: do Pekinu jadę po medal

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2015 17:46
Mistrz Europy z Zurychu w biegu na 800 m Adam Kszczot z rozpoczynających się 22 sierpnia mistrzostw świata w Pekinie chce wrócić z medalem. Z podobnym założeniem do stolicy Chin udał się Marcin Lewandowski, a do finału chciałby dostać się Artur Kuciapski.
Adam Kszczot
Adam KszczotFoto: Wikimedia Commons/GFDL/Erik van Leeuwen

Serwis specjalny
pekin 1200.jpg
Pekin 2015

- 800 m to mój koronny dystans, podczas zgrupowań wszystko przebiegało idealnie więc uważam, że jestem gotowy do walki. Do Pekinu jadę po medal - powiedział halowy mistrz Europy z Goeteborga (2013) i ubiegłoroczny srebrny medalista HMŚ z Sopotu.

Kszczot podkreślił jednak, że podczas zawodów tej rangi dobra forma to nie wszystko. - Trzeba też dobrze kalkulować, ponieważ co z tego, że się jest świetnie przygotowanym do wszystkich trzech biegów, jeżeli odpadnie się już w pierwszym eliminacyjnym. Według mnie wynik w granicach 1.44,8 powinien zagwarantować wejście do finału. Zejście poniżej 1.44 natomiast to moim zdaniem już medal. A na taki czas jak najbardziej mnie stać - zapewnił zawodnik łódzkiego RKS.

O miejsce na podium bić się będzie także Lewandowski. Do zawodów nastawiony jest bardzo bojowo. - Jestem sportowcem, trenuję po to żeby wygrywać, więc innego podejścia do startu sobie nie wyobrażam. Poza tym jestem doświadczonym zawodnikiem, mam na koncie trzy finały mistrzostw świata z rzędu, w tym dwa razy zająłem czwarte miejsce, więc tym razem jadę po upragniony medal. Mam nadzieję, że to będzie mój rok - powiedział.

Lewandowski uważa, że do dystansu 800 m jest wręcz stworzony. - W nim najlepiej i najpewniej się czuję. Stad też mój dobry nastrój, który mam nadzieję będzie mi towarzyszył w każdym biegu. Podczas takich zawodów jak mistrzostwa świata finał poprzedzają eliminacje, więc w przeciwieństwie do imprez komercyjnych tutaj nie można błysnąć formą na jeden strzał. Prawdziwe bieganie zaczyna się jednak podczas finału, gdzie trzeba pokazać na co naprawdę zawodnika stać - ocenił.

W ramach cyklu przygotowawczego na przełomie lipca i sierpnia Kszczot i Lewandowski trenowali razem w Zakopanem. - Głównie jednak po to tutaj przyjeżdżamy, żeby skorzystać z pokoi z regulowanym ciśnieniem. Przy ograniczonej ilości tlenu zwiększa się ilość czerwonych krwinek, buduje gospodarkę żelaza, co zwiększa wydolność organizmu. Wyraźnie odczuwam dobrodziejstwo hipoksji, widzą to też chyba moi kibice, gdy rozkręcam się z biegu na bieg bijąc swoje kolejne rekordy - wyjaśnił Kszczot.

Drugi z nich, mistrz Europy z Barcelony (2010) znalazł także czas na sesję zdjęciową. - Prócz wytężonej pracy była też chwila wytchnienia. Była to sesja do kalendarza Rio 2016. To bardzo ciekawa inicjatywa w ramach promowania sportu paraolimpijskiego. Popieram te działania, ponieważ w ten sposób chcemy pokazać, że nas sportowców nic nie różni, bo cel jest tylko jeden - zwycięstwo - podkreślił zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.

Z całkowicie innymi założeniami do Pekinu poleciał trzeci z reprezentantów Polski na dystansie 800 m Kuciapski. Młodzieżowy mistrz Europy wejście do finału uzna za sukces. - Wiadomo, że będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony i będę walczył do samego końca, ale wszystko - w tym właśnie jaka jest moja dyspozycja - okaże się już podczas samych zawodów - powiedział lekkoatleta AZS AWF Warszawa.

Dodał, że dla niego dużym sukcesem będzie udział w biegu finałowym. - Wiadomo, że trudno będzie się do niego dostać. Już w eliminacjach trzeba nie tylko dobrze pobiec, ale i mocno myśleć. Jeżeli to wszystko dobrze się ułoży, to w półfinale muszę postarać się o życiówkę - ocenił.

We wtorek trójka 800-metrowców wraz z pierwszą grupą lekkoatletów poleciała na obóz aklimatyzacyjny do japońskiej Yamagaty. Mistrzostwa świata w Pekinie rozpoczną się 22 a zakończą 30 sierpnia. Polskę reprezentować będzie 50 sportowców.

man

Zobacz więcej na temat: Lekkoatletyka Pekin 2015

Czytaj także

Lekkoatletyczne MŚ: Małachowski celuje w złoty medal

12.08.2015 12:26
Po rezygnacji ze startu w zbliżających się lekkoatletycznych mistrzostwach świata Roberta Hartinga, murowanym kandydatem do złotego medalu został Piotr Małachowski. Takich ambicji nie ukrywa sam zainteresowany.
Piotr Małachowski podczas Memoriału Kusocińskiego
Piotr Małachowski podczas Memoriału KusocińskiegoFoto: PAP/Marcin Bielecki

Robert Harting i Piotr Małachowski to dwaj odwieczni rywale z koła. To oni najczęściej między sobą rozdzielają pierwszą i drugą pozycję na zawodach najwyższej rangi. W Pekinie z tego duetu wystartuje jednak tylko ten drugi, którzy przyznaje, że nie jest zaskoczony decyzją Niemca. Ten z kolei nie zdołał wrócić do formy po ubiegłorocznej kontuzji zerwania więzadła w kolanie.

- Nie zapominajmy kim jest Robert. To trzykrotny mistrz świata, dwukrotny Europy, a do tego mistrz olimpijski. Nie jest typem człowieka, który przyjedzie na główną imprezę, rzuci 64 metry i zadowoli się piątym miejscem. Od kilku lat jest niepokonany na docelowych zawodach i nie dziwi, że dla niego liczy się wyłącznie najwyższy stopień podium - mówi Polak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Czytaj dalej
Robert Harting 1200.jpg
Robert Harting nie wystąpi w Pekinie

Małachowski w tym roku osiąga najlepsze rezultaty na świecie. Podczas niedawnego Memoriału Kusocińskiego rzucił 67,49 m. Nic więc dziwnego, że nie mówi już "tylko" o medalu.

- Patrząc na to, co się w tym roku dzieje w światowym dysku, taki wynik pewnie da złoto. Przez ostatnie kilka lat najlepsi rzucali w tych granicach regularnie. Teraz z kolei mocno obsadzone mityngi Diamentowej Ligi pokazują, że do zajmowania wysokich lokat wystarczy 65 metrów. Nawet rzut na odległość 66,5 m może więc dać upragniony tytuł - wyjaśnia dyskobol.

32-latek w swoim dorobku ma wicemistrzostwo olimpijskie, dwukrotne wicemistrzostwo świata i mistrzostwo Europy. Pora więc na miano najlepszego na świecie w swoim fachu.

Mistrzostwa świata w Pekinie odbędą się w dniach 22-30 sierpnia. Eliminacje rzutu dyskiem zaplanowano na 27 sierpnia. Obok Małachowskiego wystąpi również brązowy medalista ME 2014 Robert Urbanek.

bor, PolskieRadio.pl, "Przegląd Sportowy"