EURO 2016

Euro 2016: Belgia - Włochy. Włoska prasa ocenia mecz

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2016 08:58
"Czerwone Diabły nie takie straszne"- podkreślają komentatorzy we Włoszech po wygranej ich drużyny z Belgią (2:0) na Euro 2016. Zauważa się, że Włosi nie tylko mówią, że nie są faworytami turnieju, ale dali sobie niemal wmówić, że z Belgami nie mają szans.
Audio
  • Marek Lehnert o meczu Włochów z Belgami na mistrzostwach Europy (IAR)
Euro 2016: Belgia - Włochy. Włoska prasa ocenia mecz
Foto: EPA/SERGEY DOLZHENKO

“La Gazzetta dello Sport” podkreśla, że dla Włoch mistrzostwa zaczęły się wręcz „cudownie”. Następnie przyznaje, że drużyna stanęła wobec ryzyka remisu, zwłaszcza w drugiej połowie. Jednak "Czerwone Diabły", jak nazywa się Belgów, musiały ulec.

Dziennik pisząc o „szale”, jaki zapanował we Włoszech i o tym, że Azzurri „pogrążyli” Belgię dodaje, że nie można zapominać doświadczeń z różnych poprzednich mistrzostw, że świetny początek nie oznacza wygrania turnieju.

„Powinniśmy o tym pamiętać, ale kto ma teraz na to ochotę?”- pyta.

„Proszę państwa, co za Włochy, co za początek na Euro 2016” - stwierdza z entuzjazmem gazeta na swojej stronie internetowej przypominając, że Azzurri wygrali z drużyną uważaną za faworyta tego meczu. Tymczasem okazało się, dodaje, że to Włosi, byli „taktycznie doskonali”. Zwraca się uwagę na paradoks; choć kadra pod wodzą trenera Antonio Conte, grająca „z sercem i głową” nie powinna nikogo dziwić, to zdumiewa zarazem to, z jaką łatwością panowała na boisku i prowadziła grę. Włosi czynili to z inteligencją pozwalając nawet - stwierdza dziennik - Nainggolanowi parę razy kopnąć piłkę. Już zaczynają się też spekulacje, czy Włosi mają realne szanse na przywództwo w grupie.


Czytaj dalej
Reprezentacja Belgii 1200.jpg
Wielkie rozczarowanie w Belgii po meczu z Włochami

Z rozmachem, podkreśla się w pierwszych komentarzach, reprezentacja zrealizowała instrukcje, jakie otrzymała w minionych tygodniach od swego trenera. Sprawozdawcy nie mogą się nachwalić nie tylko dwóch strzelców bramek: Emanuele Giaccheriniego i Graziano Pelle, ale przede wszystkim najważniejszej ostoi reprezentacji, czyli Gianluigi Buffona w bramce.

"Corriere della Sera" pisze o "wyczynie" Włochów i zaznacza, że mecz przebiegł pod znakiem "walki i koncentracji" w ich reprezentacji. Nie da się ukryć, podkreśla, że wymęczyli się z Belgami. Oni zaś, uważani od początku za silniejszych, często byli w tarapatach - dodaje. Grę Włochów podsumowuje następująco: "dusza i serce, siła i odwaga".

- Sprawimy, że Włosi się w nas zakochają - obiecał po meczu Giaccherini, strzelec pierwszej bramki. Znacznie większą ostrożność zachowuje selekcjoner. Antonio Conte, cytowany przez włoskie media, ostrzegł: nie wystarczy nam zrobić rzeczy zwyczajne, potrzebne są nadzwyczajne.

- Nie powinniśmy się czuć usatysfakcjonowani - ocenił.

bor


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak