EURO 2016

Euro 2016: Szwajcarzy bez strachu - Polacy do przejścia, słaby Lewandowski

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2016 23:09
Media w Szwajcarii ostrożnie oceniają szanse swoich piłkarzy w meczu z Polską w 1/8 finału Euro we Francji. Uważają, że biało-czerwoni są do przejścia, ale przypominają, że ostatnią wygraną odnieśli 40 lat temu. Zwracają uwagę na słabą formę Roberta Lewandowskiego.
Audio
  • Piotr Pogorzelski (PR Kijów) - o echach spotkania Ukraina - Polska w ukraińskich mediach (IAR)
  • Były trener reprezentacji Polski Jerzy Engel po meczu z Ukrainą na Euro 2016 (IAR)
  • Marcin Nowak (PolskieRadio.pl) ocenia występ reprezentacji Polski w meczu z Ukrainą (PR24)
Piłkarze reprezentacji Szwajcarii
Piłkarze reprezentacji SzwajcariiFoto: EPA/LAURENT DUBRULE

"To będzie jedenasty pojedynek Szwajcarów z Polakami i niestety bilans nie jest dla nas korzystny. Po raz ostatni zanotowaliśmy zwycięstwo... 40 lat temu" - przypomniała gazeta "Blick".

Zwracają także uwagę na bardzo słabą dyspozycję we Francji kapitana Polaków Lewandowskiego. "To największa gwiazda drużyny, a jednocześnie najsłabsze w tej chwili ogniwo. W meczu z Ukrainą nie wykorzystał doskonałej okazji w pierwszej minucie i nadal czeka na swoją pierwszą bramkę" - napisano.

Polaków docenia pomocnik Szwajcarów Xherdan Shaqiri. - To trudny przeciwnik, ale do przejścia. Polska w tej chwili należy do czołowych drużyn w Europie. Od dwóch, trzech lat grają dobrą piłkę, ale osobiście wolałbym zmierzyć się z Niemcami - powiedział w wywiadzie dla telewizji SRF.

Były zawodnik Bayernu Monachium przestrzegł przed Lewandowskim. - To napastnik, którego bardzo trudno powstrzymać, ale ja w pełni ufam naszym obrońcom - dodał.

Gazeta "Der Tagesanzeiger" napisała wprost: "Mówisz Polska, myślisz Lewandowski. W Bundeslidze zdobył w ostatnim sezonie 30 goli, został królem strzelców. Nie można jednak redukować Polski wyłącznie do jego osoby. To byłby poważny błąd".

Dziennikarze wymieniają jeszcze nazwiska Grzegorza Krychowiaka ("rozdaje karty w środkowej części boiska") i Bartosza Kapustki ("młody, pewny siebie i niebezpieczny w ofensywie"). Wspomnieli jednak także, że 19-letni zawodnik Cracovii będzie pauzował za dwie żółte kartki.

Szwajcarscy dziennikarze zwracają uwagę na mocne strony Polaków. "Trzeba zwrócić uwagę na dobrą współpracę Lewandowskiego i Arkadiusza Milika z Ajaksu Amsterdam. Z łatwością znajdują siebie w polu karnym i imponują szybkością. Ale... Polacy strzelili przecież dopiero dwie bramki" - przypominają.

Słabe punkty Polski to, zdaniem szwajcarskich ekspertów, obrona. "Ale tylko na papierze, bo trzeba pamiętać, że Polakom jeszcze nikt gola w tym Euro nie strzelił. Jeśli chce się tego dokonać, to trzeba atakować skrzydłami. Po prawej stronie jest bowiem Łukasz Piszczek, dawny napastnik, a po lewej Artur Jędrzejczyk" - napisano.

Dziennikarze zauważyli także, że w Polsce panuje już euforia. "Kibice widzą swoją drużynę już znacznie dalej niż w 1/8 finału, dlatego presja na piłkarzy jest z pewnością większa" - podkreślono.

Mecz Polska - Szwajcaria odbędzie się w sobotę o 15.00 w St. Etienne.

TVP


man

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak

Czytaj także

Euro 2016: Ukraina - Polska. Obowiązek został spełniony, ale wielki turniej dla Polaków dopiero się zaczyna

21.06.2016 22:32
Mimo niezbyt dobrej gry Polska dała radę pokonać Ukrainę w swoim ostatnim grupowym meczu na Euro 2016. Biało-czerwoni mają jednak świadomość, że tak naprawdę ten turniej dopiero się dla nich zaczyna.
Robert Lewandowski jak dotąd nie potrafił wpisać się na listę strzelców na Euro 2016
Robert Lewandowski jak dotąd nie potrafił wpisać się na listę strzelców na Euro 2016Foto: PAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
Posłuchaj
00'56 Piotr Pogorzelski (PR Kijów) - o echach spotkania Ukraina - Polska w ukraińskich mediach (IAR)
00'14 Marek Saganowski - były reprezentant Polski - przyznał, że spotkanie nie było ładne, ale emocjonujące (IAR)
00'25 "To był najtrudniejszy mecz Polaków na tym turnieju" - mówi były reprezentant Polski Lesław Ćmikiewicz (IAR)
00'29 Polska wyszła z grupy po raz pierwszy w historii swoich startów w mistrzostwach Europy. - Trzeba się odnaleźć w nowej sytuacji, wielka będzie rola liderów - uważa były obrońca kadry Tomasz Rząsa (IAR)
więcej

Świetny początek, długie minuty bardzo przeciętnej gry, decydujący strzał Jakuba Błaszczykowskiego i świetna obrona, dzięki której po raz trzeci na Euro 2016 udało się zachować czyste konto - tak w telegraficznym skrócie można by opisać mecz Polski z Ukrainą.

Potwierdziło się jednak, że reprezentacja potrafi wygrywać z wymagającym rywalem nawet wtedy, kiedy nie wszystko idzie po jej myśli. Trzeba pamiętać o tym, że w kolejnych meczach nie będzie już miejsca na to, by rozegrać słabsze spotkanie, bo turniej zaczyna się od nowa.

Wielu uznawało Ukrainę za rywala, który nie będzie miał wiele do udowodnienia i nie będzie w stanie wykrzesać z siebie maksimum zaangażowania. Ta ocena jednak na pewno nie była trafna. Piłkarze Mychajło Fomenki starali się prowadzić grę, mieli przewagę w posiadaniu piłki, stworzyli sobie kilka bardzo dobrych sytuacji i oddali więcej strzałów niż Polacy.

Zespół Ukrainy strzelał na bramkę Łukasza Fabiańskiego 19 razy, z czego 13 w drugiej połowie spotkania. Pięć prób - po dwie Roman Zozuli i Andrija Jarmolenko oraz jedna Rusłana Rotana - było celnych.

Ukraińcy utrzymywali się przy piłce przez 63 proc. czasu gry, wymieniając 473 podania, przy 200 Polaków. W drużynie biało-czerwonych najwięcej zagrań do kolegów - 30 wykonał Grzegorz Krychowiak, w reprezentacji Ukrainy - 80 Rotan.

Mimo, że nie grali już o nic, byli w stanie mocno postraszyć biało-czerwonych, a roszady w składzie niekoniecznie wyszły nam w tym konkretnym meczu na dobre. Nie możemy zapominać, że mimo tego osiągnęliśmy korzystny wynik, w dodatku z zespołem, z którym nie byliśmy w stanie wygrać od lat. Polska Adama Nawałki tak właśnie gra - wie, kiedy oddawać inicjatywę, potrafi bardzo skutecznie przeszkadzać i czekać na swój moment. Znów świetnie spisała się defensywa, ale nie oszukujmy się - nie był to wielki występ w naszym wykonaniu.

Awans mieliśmy zapewniony właściwie przed meczem - nikt nie oczekiwał, że Irlandia Północna da radę Niemcom i nawet w razie porażki z Ukrainą 1/8 finału stałaby się faktem. Nawałka mógł pozwolić sobie na to, by sprawdzić, w jakiej formie są zmiennicy. I trzeba stwierdzić, że postawa rezerwowych nie dała powodów do zadowolenia.

Największy zawód przyszedł ze strony Piotra Zielińskiego. Chwalony, uznawany za zawodnika, który może być w stanie wziąć na swoje barki ciężar rozgrywania akcji ofensywnych, wiele razy był wymieniany jako człowiek często niesłusznie pomijany przez Adama Nawałkę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. To spotkanie, a właściwie 45 minut gry, pokazało, że z taką dyspozycją nie ma na to najmniejszych szans. Bardzo prawdopodobne, że po całkowicie bezbarwnym występie stracił swoją szansę na to, by poprawić niewielki minutowy dorobek na turnieju.

- Piotrek Zieliński jest ambitny, stara się, widocznie potrzebuje jeszcze trochę więcej czasu. Cały czas go wspieramy - mówił Nawałka, ale trudno spodziewać się, by nie zawiódł się na tym zawodniku.

Źródło: TVP

Krytycy Krzysztofa Mączyńskiego także ucichli, kiedy oglądali w akcji jego zmiennika, Tomasza Jodłowca. Bardzo chwalony za mecz z Irlandią Północną Bartosz Kapustka nie zagrał wielkiego spotkania, kilka razy pokazując, jak wiele brakuje mu szczególnie w grze defensywnej. Całe spotkanie mogło uświadomić, że wymiana zaledwie kilku ogniw sprawiła, że momentami poczynania biało-czerwonych oglądało się bardzo trudno. 

- Przed meczem wiedzieliśmy, że Ukraina to groźny i niewygodny rywal. Początek meczu należał do nas, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, a później oddaliśmy pole gry i rywale starali się poprowadzić spotkanie według własnych reguł. Mądrze się broniliśmy i przechodziliśmy do kontrataku. Zabrakło zbierania długich piłek i straciliśmy kontrolę nad centralną strefą boiska. Muszę pochwalić zawodników za zaangażowanie i za konsekwencje w grze. Kolejny mecz i zero straconych bramek, to może cieszyć. Myślę, że możemy z optymizmem podejść do następnego spotkania ze Szwajcarią - powiedział selekcjoner reprezentacji.

Polacy są w gronie trzech zespołów, które na Euro 2016 zachowują czyste konto - obok Niemiec i Włoch. Biało-czerwoni nigdy wcześniej na wielkim turnieju w trzech pierwszych meczach nie stracili bramki. Nigdy nie przegrali też spotkania, w którym przypominający talizman Błaszczykowski zdobył gola. Na wielkich turniejach defensywa jest kluczem, ale równie ważna dla końcowego sukcesu jest skuteczność.

Choć w eliminacjach nie mogliśmy na nią narzekać, na Euro 2016 sytuacja nie wygląda już jednak tak dobrze. Było to widać w meczu z Ukrainą - po pierwszych kilku minutach wydawało się, że zmarnowane szanse uda się naprawić wykorzystaniem kolejnych, które po mocnym otwarciu miały nadejść. To się jednak nie wydarzyło, a na bramkową okazję czekaliśmy blisko godzinę. W meczu z mocniejszym rywalem możemy nie dostać ich nawet tyle.

W sobotę biało-czerwoni zmierzą się ze Szwajcarią, rywalem, który na pewno postawi poprzeczkę jeszcze wyżej.

- Szwajcaria to bardzo trudny przeciwnik, z najwyższej półki. Mamy przygotowany materiał i będziemy starali się przekazać wiedzę zawodnikom i wyciągnąć przed spotkaniem właściwe wnioski - stwierdził Nawałka.

Polacy osiągnęli na tym turnieju plan minimum, coś, co jak sami mówili już wcześniej, było ich obowiązkiem we Francji. Mogą trzymać głowy w górze i na pewno liczą na coś większego niż tylko 1/8 finału. Pokazali, że potrafią grać w sposób wyrachowany, wykorzystywać błędy przeciwnika i nienagannie spisywać się w obronie.

Nie są zespołem jednego człowieka, bo nawet podczas bramkowej blokady Roberta Lewandowskiego trafiamy do siatki i gromadzimy punkty. Na sukces pracują wszyscy, zostawiają na boisku zdrowie, tworzą drużynę ze świetną atmosferą. Na ile to wystarczy? Jesteśmy dobrej myśli przed wejściem w zupełnie nową fazę tej imprezy.

Źródło: TVP

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl