Grudzień 1970

Czy można żyć przy tej zmianie cen?

01.12.2011 10:31
Ośmielam się do Państwa napisać, jak żyją ludzie biedni. Otóż ja babcia – wdowa – rencistka piszę i chcę się pożalić, jak my żyjemy w domu.

Mam lat 67 i renty otrzymuję 900 zł i mam dwie wnuczki. Obie są sierotami, bo rodzice zmarli im, a ja babcia się wnuczkami opiekuję. Starsza wnuczka ma 20 lat, pracuje i zarabia 1000 zł. Młodsza wnuczka ma lat 18, pracuje i zarabia 800 zł, bo jest na stażu.
Razem miesięcznie mamy 900 zł plus 1000 zł, plus 800 zł, razem 2.700 zł i z tego musimy żyć i trzy osoby ubrać i kupić węgiel, opłacić światło itp. Ja babcia – ażeby dom pogodzić spokojnie, to sama nie zjem, a dam wnuczkom i do pracy trzeba dać chleba. Czy można żyć przy tej zmianie cen? A przecież stary człowiek też potrzebuje zjeść kawałek mięsa i obiad kaloryczny i to nas wszystkich boli. Prawie na święta dostaliśmy "gwiazdkę".

Genowefa G. z Milanówka, 21 grudnia 1970

("Księga listów PRL-u", opr. Grzegorz Sołtysiak, Warszawa 2005)