Rosja 2018

Rosja 2018: Anglicy odetchnęli z ulgą. Test charakteru zdany na piątkę

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2018 23:05
Anglicy osiągnęli ćwierćfinał wielkiej piłkarskiej imprezy po raz pierwszy od 2006 roku. Pokonali Kolumbię w serii rzutów karnych, które od prawie trzech dekad były ich przekleństwem.
Audio
  • Zdaniem wielokrotnego reprezentanta Polski Jerzego Dudka, to był mecz walki i taktyki. (IAR)
  • Bohaterem Anglików został bramkarz Jordan Pickford, który obronił kluczową jedenastkę. Jerzy Dudek docenia postawę 24-latka. (IAR)
Harry Kane i Ashley Young
Harry Kane i Ashley YoungFoto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Cały świat opanowała piłkarska gorączka. Nie inaczej jest na portalu PolskieRadio.pl. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy unikalny serwis, na którym można śledzić wszystkie wydarzenia związane z mundialem w Rosji. Ponadto zapraszamy do słuchania relacji naszych wysłanników na antenach Jedynki i Trójki.

FB.jpg
Rosja 2018

Od pierwszych minut zapowiadało się na to, że Kolumbia skupi się na defensywie i kontratakach, podjęła Anglików wysoko na swojej połowie, w momencie jej przejścia rozpoczynał się pressing i ostra gra.

Piłkarze "Trzech Lwów” grali spokojnie, cierpliwie, starali się odpowiednio dobrać moment do tego, by przyspieszyć i rozerwać dobrze ustawione szyki rywali.

W pierwszej odsłonie meczu fajerwerków nie oglądaliśmy - koneserzy taktyki na pewno znaleźli wiele smaczków, wytrącania argumentów z rąk rywala, umiejętnego szachowania, jednak żadna ze stron nie potrafiła przechytrzyć drugiej. Trenerzy na pewno odrobili pracę domową, świetnie znali mocne strony rywali i przygotowali swoich piłkarzy do tego, czego mogą się spodziewać. Pole do popisu dla największych gwiazd było ograniczone do minimum.

Wszystko zmieniło się w 57. minucie meczu. W polu karnym Kolumbii faulował Carlos Sanchez, a do piłki chwilę później podszedł Harry Kane. Snajper Anglików rzadko kiedy myli się z jedenastu metrów, tym razem także nie zostawił szans Ospinie. Plan Kolumbijczyków runął, od tej chwili mieli poważne problemy z tym, by utrzymać nerwy na wodzy. Posypały się kartki, arbiter próbował studzić emocje, a Anglicy skrzętnie to wykorzystywali, urywając cenne sekundy.

"Los Cafeteros” grali bardzo agresywnie, mając cały czas pretensje do arbitra po wątpliwym ich zdaniem rzucie karnym. Przekładało się to na sporo niedokładności i luki w koncentracji. Anglicy bronili bardzo dobrze, ale i tak nie ustrzegli się błędu. Walker fatalnym zagraniem sprezentował rywalom świetną okazję do kontry, przed szansą stanął Cuadrado, jednak fatalnie spudłował.

Piłkarze Garetha Southgate’a grali z ogromnym zaangażowaniem, świetnie wiedzieli, co chcą osiągnąć. I trzeba przyznać, że byli bardzo blisko, ale Kolumbia miała Yerry’ego Minę, który rozgrywa kapitalny turniej. Stoper wyskoczył najwyżej przy rzucie rożnym i strzelił wyrównującego gola, który dał jego drużynie dogrywkę.

Tam obie drużyny cierpiały, choć nie można odmówić im walki i zaangażowania. Do rozstrzygnięcia trzeba było jednak poczekać do rzutów karnych.

Tak, rzutów karnych, które przez prawie trzy dekady były przekleństwem Anglików. Ostatecznie jednak reprezentacja "Trzech Lwów" zdała ten egzamin. Czy pokazała, że jest gotowa do sięgnięcia po wielki sukces? Na pewno po tym meczu wiatr mocniej zawiał w jej żagle.

Kolumbia - Anglia 1:1 po dogrywce (1:1, 0:0), karne 3-4

Bramki: 0:1 Harry Kane (57-karny), 1:1 Yerri Mina (90+3-głową).

Żółta kartka - Kolumbia: Wilmar Barrios, Santiago Arias, Carlos Sanchez, Radamel Falcao, Carlos Bacca, Juan Cuadrado. Anglia: Jordan Henderson, Jesse Lingard.

Sędzia: Mark Geiger (USA). Widzów 44 190.

Kolumbia: David Ospina - Santiago Arias (116. Cristian Zapata), Davinson Sanchez, Yerri Mina, Johan Mojica - Juan Cuadrado, Wilmar Barrios, Carlos Sanchez (79. Mateus Uribe), Jefferson Lerma (61. Carlos Bacca), Juan Fernando Quintero (88. Luis Fernando Muriel) - Radamel Falcao.

Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker (113. Marcus Rashford), John Stones, Harry Maguire - Kieran Trippier, Jesse Lingard, Jordan Henderson, Dele Alli (81. Eric Dier), Ashley Young (102. Danny Rose) - Raheem Sterling (88. Jamie Vardy), Harry Kane.

ps

Czytaj także

Rosja 2018: nie gwiazdy, a drużyna. Szwedzki pragmatyzm w praktyce

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2018 18:17
Solidna obrona, konsekwencja taktyczna i skuteczność - to zadecydowało o awansie Szwedów do ćwierćfinału mistrzostw świata. Szwajcarzy przez cały mecz byli zmuszeni do bicia głową w mur.
rozwiń zwiń