Niepodległa 2018

Ignacy Daszyński – ojciec odrodzonego parlamentaryzmu

Ostatnia aktualizacja: 11.06.2018 08:00
- Daszyński umiał przegrywać. Przegrywał stylowo i pięknie, co my, Polacy kochamy najbardziej - mówił o premierze rządu ludowego, marszałku sejmu i przyjacielu Piłsudskiego, który stał się jego zagorzałym przeciwnikiem, dr Janusz Osica.
Audio
  • - Był człowiekiem wielkiej kultury i taktu, jako polityk nade wszystko cenił sobie sprawiedliwość społeczną – mówił prof. Adam Koseski. (PR, 7.12.2016)
Ignacy Daszyński, Pamiętniki, Kraków 1925
Ignacy Daszyński, "Pamiętniki", Kraków 1925Foto: Domena publiczna

Gdy wojna zaczęła chylić się ku końcowi, a wśród niemieckich żołnierzy ferment rewolucyjny zaczął mieszać się z chęcią powrotu do domu, w lokalnych ośrodkach na ziemiach polskich zaczęły ujawniać się organy polskiej władzy. Dla rosnących w siłę polskich socjalistów i ludowców podporządkowanie się skompromitowanej współpracą z okupantem konserwatywnej Radzie Regencyjnej w Warszawie nie wchodziło w grę. W tej sytuacji, 7 listopada 1918 roku w Lublinie utworzony został Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, na którego czele stanął Ignacy Daszyński.

- To nie kto inny, a właśnie Ignacy Daszyński, polski socjalista, utworzył 7 listopada 1918 pierwszy po odzyskaniu niepodległości rząd - przypominał zasługi polityka prof. Ludwik Malinowski.

Zawód: poseł

Daszyński przyszedł na świat 26 października 1866 na Podolu. Oddany ideałom socjalistycznym, karierę polityczną zaczął jeszcze pod zaborami. Działał w kołach socjalistycznych, założył Polską Partię Socjalno-Demokratyczną Galicji i Śląska.

- Mało jest Polaków, którzy w parlamencie Wiedeńskim, w Cesarstwie Austro-Węgierskim doszli do tak wysokiego stanowiska - wyjaśniał prof. Ludwik Malinowski w audycji poświęconej Daszyńskiemu z cyklu "Na historycznej wokandzie". - Karierę parlamentarną kontynuował po odrodzeniu Rzeczpospolitej. Przez 40 lat był posłem.

Zasłynął jako świetny orator. Dzięki interpelacjom poselskim, które nie podlegały cenzurze w monarchii austrowęgierskiej, mógł głosić swoje poglądy. "Jako mówca nie miał sobie równych we współczesnej Polsce, i niewielu w Europie" - oceniał współczesny mu historyk Józef Heldman.

Jak widział niepodległą Polskę?

- Opierał się na wartościach takich jak wolność, równość i braterstwo, a nade wszystko cenił sprawiedliwość społeczną – podkreślał prof. Adam Koseski.

To gabinet Daszyńskiego jako pierwszy w historii Polski postulował m.in. ośmiogodzinny dzień pracy.

- Robotnik nie może pozostawać ofiarą wyzysku kapitalistycznego. Kopalnie, koleje, wielkie lasy i wielkie zakłady przemysłowe muszą stać się własnością narodu. Wszędzie musi być zaprowadzony ośmiogodzinny dzień pracy i rząd opracowuje już odpowiedni projekt prawa. Robotnicy muszą być dopuszczeni do udziału w zarządzie i kontroli przedsiębiorstw przemysłowych. Klasa robotnicza winna sama myśleć o tym, by z czasem była zdolną do objęcia całkowicie zarządu przemysłu w swoje ręce – powiedział Daszyński 10 listopada 1918 roku.

Odrodzona Rzeczpospolita była w dużej mierze państwem rolniczym, gdzie duża część gruntów znajdowała się w rękach wielkich właścicieli ziemskich. Daszyński postulował parcelację wielkich majątków ziemskich. - Był zdania, że polska wieś wymaga reformy rolnej, bo ta wieś miała w zasadzie charakter półfeudalny - prof. Adam Koseski

Postulował przynależność Śląska Cieszyńskiego do Polski. Uważał Lwów i Wilno za polskie miasta.

- Uważał, że granice państwa powinny być granicami etnograficznymi – podkreślał prof. Adam Koseski. – Jednocześnie polemizował ze wszystkimi, którzy twierdzili, że należy ograniczyć polskie aspiracje tylko do tego, co było w tamtych czasach możliwe.

11 listopada Daszyński oddał się wraz z rządem do dyspozycji Józefa Piłsudskiego, a po nieudanej próbie sformowania nowej Rady Ministrów premier ustąpił na rzecz Jędrzeja Moraczewskiego. Choć jego gabinet funkcjonował zaledwie 4 dni postulaty jego gabinetu miały istotne znaczenie symboliczne.

Piłsudski i Daszyński - przyjaźń z Polską w tle

Daszyński jeszcze w czasach zaborów wierzył w możliwość odzyskania niepodległości u boku Austrii. Początkowo wierzył w koncepcję potrójnej monarchii habsburskiej: Austro-Węgro-Polski. To właśnie dążenie do odzyskania niepodległości zbliżyło go do Józefa Piłsudskiego. Daszyński popierał komendanta przy tworzeniu Legionów. Mężczyzn połączyła przyjaźń.

- Józef Piłsudski tylko z nielicznymi był per "ty". Właśnie z Ignacym Daszyńskim był na "ty". Wspomnę, że żona Józefa Piłsudskiego była chrzestną matką jednej z córek Ignacego Daszyńskiego - wyjawiał prof. Ludwik Malinowski.

Mimo swoich socjalistycznych przekonań, Daszyński zrozumiał niebezpieczeństwo bolszewickiej rewolucji. W Rządzie Obrony Narodowej Wincentego Witosa, który powołano w dobie wojny polsko-bolszewickiej, piastował wysokie stanowisko wicepremiera. Sformowanie gabinetu, na którego czele stanęli ludowiec i socjalista miało stanowić kontrargument dla propagandowego przekazu bolszewików o Armii Czerwonej-wyzwolicielce robotników i chłopów spod burżuazyjnego jarzma. Daszyński pełnił też dodatkową funkcję kierownika Biura Propagandy Zagranicznej.

Trudne lata pomajowe

Od 1925 roku pełnił funkcję marszałka Sejmu. W pewnym sensie przewidział zamach majowy w swoim szkicu poświęconym  postaci Piłsudskiego "Wielki człowiek w Polsce". Po 12 maja 1926 roku, gdy  Piłsudski dokonał de facto zamachu stanu, jednym z jego najzagorzalszych przeciwników został właśnie Daszyński. - Daszyński zawsze bronił spraw przegranych. Jego naiwne rachuby na możliwość dogadania się z Piłsudskim dowodzą tego, że jeśli chodzi o przenikliwość polityczną, to pozostawia ona wiele do życzenia - argumentował dr Janusz Osica.

Pozostał wierny zasadzie, którą sam sformułował słowami "Wola jednego człowieka, nawet najgenialniejszego nie może być w państwie prawem". 31 października 1929 marszałek Ignacy Daszyński odmówił rozpoczęcia posiedzenia sesji budżetowej Sejmu. Sprzeciw marszałka wywołała obecność w gmachu parlamentu około stu uzbrojonych oficerów towarzyszących ministrowi spraw wojskowych Józefowi Piłsudskiemu.

Ostatnie lata Daszyńskiego naznaczone były chorobą. Wieloletni poseł nie dorobił się na polityce, zmarł w ubóstwie z 30 na 31 października 1936 roku. Jego pogrzeb zamienił się w wielotysięczną manifestację patriotyczną.  

bm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak