Teatr Polskiego Radia

Zazwyczaj śnimy w samotności

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2020 08:00
31 października o godzinie 21:00 zapraszamy do radiowej Jedynki na premierowe słuchowisko Wacława Holewińskiego pt. "Zazwyczaj śnimy w samotności" w reżyserii Cezarego Morawskiego.
Kadr z nagrania słuchowiska Zazwyczaj śnimy w samotności
Kadr z nagrania słuchowiska "Zazwyczaj śnimy w samotności"Foto: M. Rebzda

Słuchowisko „Zazwyczaj śnimy w samotności” wprowadza nas w małe piekło życia małżeńskiego. Jej bohaterowie to ludzie w średnim wieku i dobrze sytuowani. Agentka literacka, Ruth, i jej mąż, znany pisarz Max Scheller, żyją w swoistej zawodowej symbiozie. Ruth, jest agentką swego męża, który doradza jej także w innych kwestiach literackich. Max, od jakiegoś czasu niepiszący, żyje w pewnym sensie z agencji własnej żony. Ta zależność zdaje się w istocie trzymać przez ostatnie lata ten bezdzietny związek, w którym uczucia całkowicie wygasły, bo nawet chorobliwa zazdrość Ruth wynika nie z miłości, ale bardziej z urażonych ambicji, z niespełnienia, z boleśnie, "po kobiecemu" odczuwanej nieuchronności przemijania, wreszcie z doskwierającej w tym związku samotności. Także Max jest ludzko i zawodowo niespełniony i samotny, izoluje się od "wielkiego świata", niekiedy rekompensując sobie i samotność, i wypalenie, twórczą impotencję, "skokami na bok"(a przynajmniej taki wizerunek siebie prezentując żonie).
Podczas proszonej kolacji małżeństwo Schellerów skonfrontowane jest z innym związkiem - pisarki Urszuli i jej męża, rumuńskiego imigranta, cenionego genetyka Iona. Ruth i tutaj leczy swoje kompleksy, oskarża Urszulę o sypianie z Maxem, i w ogóle robienie kariery przez łóżko, demonstruje "wyższość kulturową" ludzi Zachodu nad Rumunami. Próbujący ją tonować Max ostatecznie topi swoje problemy w alkoholu.

Po powrocie do domu Schellerowie idą do łóżka. Ale fizyczne zbliżenie nie odbudowuje w nich niczego. Ciągle tkwią w klinczu. Na plan pierwszy ich rozmowy wysuwa się spotkanie z Urszulą i Ionem.

Dla Maxa spotkanie z Ionem i Ursulą powoli nabiera istotnego, przełomowego znaczenia. Wiedziony nagłym impulsem wstaje z łóżka i postanawia siąść do pisania. Z jakichś powodów (z lęku, że mąż znów się uniezależni? że literatura stanie się jej konkurentką? z zazdrości o przyszły sukces i sławę męża?, a może po prostu po to, by w akcie rozpaczy utwierdzić swoją kobiecość, atrakcyjność jako obiektu pożądania?) Ruth sięga po telefon i wzywa policję twierdząc, że została zgwałcona przez męża… Dominującym motywem staje się egzystencjalny brak, samotność, a przede wszystkim niemożność międzyludzkiego porozumienia.

 

Wacław Holewiński "Zazwyczaj śnimy w samotności"

Reżyseria: Cezary Morawski 

Realizacja akustyczna: Andrzej Brzoska

Opracowanie muzyczne: Anna Zagórska

Obsada:

Sylwia Wysocka, Anna Zagórska, Stanisław Górka, Andrzej Mastalerz,

Na słuchowisko „Zazwyczaj śnimy w samotności” zapraszamy w sobotę (31.10) tuż po godz. 21.00.