Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Dźwięki przemijającej kultury

Ostatnia aktualizacja: 28.06.2022 08:00
Koray Kantarcıoğlu na płycie „Loopworks 2” zbiera stare tureckie nagrania z telewizji, lokalną muzykę i strzępki melodii, aby stworzyć oniryczną ścieżkę dźwiękową do kultury z przeszłości.
Koray Kantarcioglu, fragment okładki płyty Loopworks2
Koray Kantarcioglu, fragment okładki płyty Loopworks2Foto: mat. pras.

W 2018 roku muzyk z Ankary wydał pierwszy album pod tym tytułem. „Loopworks”, na którym zebrał archiwalne nagrania sceny tureckiej z lat 60-tych i 70-tych. Przetwarzał je, ciął, wybierał fragmenty, strzępki, zestawiał ze sobą pozornie niepasujące elementy. Teraz poszerza dźwiękową bibliotekę o nagrania lokalnych artystów, kasety jazzowe z lat 80-tych czy urywki motywów dźwiękowych z tureckiej telewizji.

Albumów bazujących na loopie trochę było – z tych najbardziej znanych to „Desintegration Loops” Williama Basińskiego albo „Loopholes” zmarłego w marcu Philipa Jecka. Basiński skoncentrował się na muzyce rozkładu, tego jak pod wpływem wielokrotnego odtwarzania pętli, zniekształca się nośnik i zmienia jego brzmienie. Jeck zestawiał ze sobą płyty winlowe, czasem ich fragmenty kładł na adapter. Ważne było dla niego szukanie psychodelicznych łączników, tytułowych dziur, które pobudzają wyobraźnię i nadają muzyce nowe sensy.

Kantarcıoğlu nie szuka rytmu, nie buduje filmowej narracji. Raczej oniryczną, snującą się opowieść, w którą wsiąka się powoli i niepewnie, bo jej dziwny nastrój łatwo się udziela, można szybko popaść w melancholię. Duchologiczny klimat przywołuje tu jak we mgle skrawki kultury, nagrań muzyki tradycyjnej, new age czy jazzowej, które poddane recyclingowi, są niemal wywracane na wierzch, pokazywane w zupełnie innym świetle.

Świetnie słuchać to w „Nepa 02”, gdzie pod płaszczykiem ambientowej smugi pojawiają się drobne elementy perkusjonaliów czy mikro-melodyjki grane na tradycyjnych instrumentach. Nie wysuwają się jednak na pierwszy plan – nastawiamy ucho, czasem wydaje się nam, że są, czasem nie jesteśmy tego pewni. Tę metodologię świetnie pokazuje wideo do utworu „626 Loop”, w którym wędrujemy, krążymy po salach opustoszałego budynku. W jednej są kwiaty, w innej lewitujące piłki, kolejna zmieniła się w basen. Na początku korytarz wydaje się realny, po chwili dostrzegamy, że to komputerowa animacja, w której możliwe jest wszystko: rośliny pomiędzy krzesłami, piłka pod sufitem czy kaseta magnetofonowa i ołówek. Kantarcıoğlu tak samo łączy ze sobą odmienne elementy, budując z nich własną narrację.

YouTube, Discrepant

Abstrakcyjne perkusyjne struktury snuje tu kapitalny turecki perkusista Berke Can Özcan. Są też abstrakcyjne, trochę folkowe wokalizy Ekin Fil, a w zasadzie jej strzępki, coś równie niekonkretnego jak samplodelia autora „Loopworks 2”. Kantarcıoğlu buduje wrażenie pustki, muzyka rezonuje i stopniowo zanika.

Słucham jej, kiedy żar leje się w nieba, w radiu królują słodkie przeboje, na ulicach ludzie ratują się zimnymi napojami lub chowają w cieniu. Taka muzyka nie pasuje do tej sielskiej, letniej atmosfery, ale ma w sobie ogromny potencjał. Pokazuje to, czego nie zauważamy lub nie chcemy zauważać, zmienia sposób narracji, zwracając uwagę na detale, przebrzmiałe melodyjki albo strzępki dźwięków, uwznioślane i przywracane z powrote do życia. „Loopworks 2” to obraz dźwiękowy kultury ludowej i ludycznej w postmodernistycznym ujęciu, przemielonej, pokazanej w niuansach i nieoczywistej perspektywie, a przez to ukazującej swoje piękno.

Jakub Knera

Koray Kantarcıoğlu

„Loopworks 2”

Discrepant

3,5/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

Czytaj także

Jazz i polska tradycja spotykają się w Lumpeksie

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2020 10:12
Lumpeks szuka punktów wspólnych między jazzem i tradycją, tworząc barwną współczesną opowieść naznaczona ludowymi melodiami i improwizacjami, balansując pomiędzy awangardą a ludycznością.
rozwiń zwiń