Historia

Jak Stalin mordował swoich oficerów

Ostatnia aktualizacja: 11.06.2012 11:00
Tuchaczewski zwracając się przed śmiercią do żołnierzy miał powiedzieć: "Strzelacie nie do nas, strzelacie do Armii Czerwonej".
Audio
  • Sprawa marszałka Armii Czerwonej Michaiła Tuchaczewskiego - rozstrzelanego podczas czystek stalinowskich w 1937 roku. Wypowiedź dr Stanisława Kodzia udzielona w nawiązaniu do informacji o oficjalnej rehabilitacji szefa radzieckiego sztabu generalnego przekazanej przez Jekaterinę Furcewą - minister kultury ZSRR i członka prezydium KC KPZR. Zapowiedź

11 czerwca 1937 specjalny trybunał Sądu Najwyższego ZSRS skazał na karę śmierci marszałka Michaiła Tuchaczewskiego, oskarżonego o zdradę i szpiegostwo. Po ogłoszeniu wyroku jeden z najsławniejszych dowódców Armii Czerwonej został przewieziony na Łubiankę i rozstrzelany.

Proces Tuchaczewskiego rozpoczął okres masowych represji w Armii Czerwonej. Od maja 1937 do września 1938 aresztowano lub usunięto z wojska ponad 35 tys. oficerów.

11 maja 1937 marszałek Michaił Tuchaczewski został pozbawiony funkcji I wicekomisarza obrony i przeniesiony na stanowisko dowódcy jednego z najmniejszych okręgów wojskowych - Nadwołżańskiego. Dzień wcześniej marszałek Kliment Woroszyłow - komisarz obrony - przesłał do Stalina oraz do pełniącego funkcję przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych Wiaczesława Mołotowa raport śledczy dotyczący "przedsięwzięć mających na celu likwidację szkodnictwa i szpiegostwa w Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej".

Raport ten do dziś pozostaje niedostępny. Zdaniem prof. Bogdana Musiała "należy jednak założyć, że Tuchaczewskiego i jego najbliższych współpracowników uznano w nim za głównych winowajców, odpowiedzialnych za katastrofalny stan Armii Czerwonej".


Tuchaczewskiego aresztowano 22 maja 1937 r. po jego przyjeździe do Kujbyszewa, gdzie znajdowała się siedziba dowództwa Nadwołżańskiego Okręgu Wojskowego. Wcześniej NKWD zatrzymało jego najbliższych współpracowników. Oskarżono go o szpiegostwo i zdradę stanu. Dowody jego rzekomej zdrady, uzyskane za pośrednictwem niemieckiego wywiadu, zostały sfabrykowane w Berlinie z inspiracji podwójnego agenta, białogwardyjskiego gen. Nikołaja Skoblina, który działał na polecenie NKWD.
Okrutnie torturowany w czasie śledztwa Tuchaczewski "przyznał się" do stawianych mu zarzutów.

Razem z nim na ławie oskarżonych zasiadło siedmiu wysokiej rangi sowieckich oficerów: dwóch komandarmów 1 rangi (odpowiednik generała armii): Iona Jakir - dowódca Kijowskiego Okręgu Wojskowego i Ieronim Uborewicz - dowódca Białoruskiego Okręgu Wojskowego; komandarm II rangi (ranga generała pułkownika) Awgust Kork oraz czterech komkorów (ranga generała lejtnanta): Robert Eideman, Boris Feldman, Witalij Primakow i Witowt Putna.

Proces Tuchaczewskiego i pozostałych oskarżonych rozpoczął się 11 czerwca 1937 r. o 9 rano i trwał kilkanaście godzin. Trybunałowi przewodniczył Wasilij Ulrich. Rozprawa prowadzona była według procedury przestępstw "przygotowywania lub dokonywania aktów terroru", która wyłączała z postępowania obronę, nie przewidywała możliwości apelacji i nakazywała natychmiastowe wykonanie wyroków śmierci.
Oskarżonym zarzucono m.in. "związki z wywiadem niemieckim" oraz "dążenie do osłabienia siły bojowej RKKA (RKKA - Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona)", m.in. poprzez zastępowanie kawalerii jednostkami pancernymi.

Tuchaczewski oskarżony został dodatkowo o "rozkład moralny" i "przygotowywanie zamachu stanu" - dowodem na to miały być działania zmierzające do usunięcia Klimenta Woroszyłowa ze stanowiska komisarza obrony.

Analizując przebieg procesu prof. Paweł Wieczorkiewicz pisał, że wbrew poglądom podzielanym do niedawna przez większość badaczy, wszyscy obwinieni przyznali się w zasadzie do winy, "wypełniając żądania pracowników NKWD". Dodawał jednak, że większość podsądnych z Tuchaczewskim na czele starała się uchylać od jednoznacznych odpowiedzi na pytania zadawane przez przewodniczącego Ulricha, próbując przedstawiać własne racje, podważające zasadność oskarżenia. (P. Wieczorkiewicz "Sprawa Tuchaczewskiego")

Ostatecznie Sądowy Trybunał Specjalny Sądu Najwyższego ZSRS uznał wszystkich oskarżonych "winnymi złamania przysięgi wojskowej, zdrady RKKA i Ojczyzny i postanowił pozbawić ich wszystkich stopni wojskowych, w tym oskarżonego Tuchaczewskiego stopnia Marszałka Związku Sowieckiego i skazać wszystkich na najwyższy wymiar kary - rozstrzelanie".

Po ogłoszeni wyroku skazani zostali przewiezieni do więzienia na Łubiance, gdzie kolejno stawali przed plutonem egzekucyjnym. Tuchaczewski zwracając się przed śmiercią do żołnierzy miał powiedzieć: "Strzelacie nie do nas, strzelacie do Armii Czerwonej".
Represjom poddane zostały również rodziny skazanych. W przypadku Tuchaczewskiego NKWD aresztowało jego matkę, żonę, dwóch braci, cztery siostry, szwagierki oraz szwagrów. Córkę marszałka oddano do domu dziecka.

Skala terroru zastosowana przez Stalina wobec armii była ogromna. Spośród całego korpusu wyższych dowódców sowieckich (od dowódców brygady), liczącego w listopadzie 1936 r. 1651 osób, w latach 1936-1939 48 proc. straciło życie, setki trafiły do więzień i obozów koncentracyjnych, część zdegradowano, inni zostali zmuszeni do odejścia z armii. Dla porównania w czasie wojny niemiecko-sowieckiej w latach 1941-1945 zginęło około 6 proc. wszystkich wyższych oficerów Armii Czerwonej w randze generała. (P. Wieczorkiewicz "Łańcuch śmierci").

Zwłoki rozstrzelanych 11 czerwca 1937 wywieziono z Łubianki na Pole Chodyńskie pod Moskwą, gdzie trwały prace budowlane, wrzucono je do wykopu, a następnie zalano wapnem i zasypano ziemią.

 

WIĘCEJ NA STRONIE HISTORIA ZWIĄZKU RADZIECKIEGO - POSŁUCHAJ

 

/