Historia

Pożegnanie Tadeusza Konwickiego

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2015 12:00
Dziś pożegnaliśmy Tadeusza Konwickiego, wybitnego pisarza i reżysera. Autor książkowej "Małej Apokalipsy" i filmowego "Ostatniego dnia lata" zmarł 7 stycznia. Miał 88 lat.
Audio
  • Tadeusz Konwicki mówił, że miał ambicje, by jego książki inspirowały czytelnika do głębszych refleksji nad życiem i przyszłością świata/IAR/dźwięk archiwalny
  • Tadeusz Konwicki w wywiadzie dla BBC o cenzurze w PRL
  • Rozmowa z Tadeuszem Konwickim o wolności i literaturze
  • "Tadeusz Konwicki jest dowodem na istnienie Boga" (PR, 30.09.2013)
  • Rozmowa z Tadeuszem Konwickim: dyskretna pogarda i inne właściwości (PR, 2011)
  • Rozmowa z Tadeuszem Konwickim: z książką w sadzie (PR, 2011)
  • Rozmowa z Tadeuszem Konwickim: właściwie to byłem potworem (PR, 2011)
  • Rozmowa z Tadeuszem Konwickim: wchodzenie w przyspieszoną dorosłość (PR, 2011)
  • Rozmowa Piotra Załuskiego z Tadeuszem Konwickim - pisarzem i reżyserem filmowym, twórcą filmu "Lawa" - według "Dziadów" Adama Mickiewicza - na temat premiery filmu "Lawa" na Festiwalu Filmowym w Moskwie.
Tadeusz Konwicki na planie filmu Jak daleko stąd, jak blisko w Łodzi
Tadeusz Konwicki na planie filmu "Jak daleko stąd, jak blisko" w ŁodziFoto: PAP/CAF/Witold Rozmysłowicz

- Ja jestem ostatni, co pamięta początek XX wieku - mawiał Tadeusz Konwicki , który był zarówno partyzantem antysowieckiego podziemia, jak i zaangażowanym marksistą, wreszcie - sceptycznym obserwatorem dziejów.

- Tadeusz Konwicki był dla mojego pokolenia pisarzy wielkim magiem prozy, takim wcieleniem Guślarza z "Dziadów" Mickiewicza, jednym z ostatnich polskich pisarzy o tak wielkim autorytecie - powiedział o zmarłym autorze "Małej apokalipsy" i "Kalendarza i klepsydry" pisarz Paweł Huelle >>>

Wywiad z Tadeuszem Konwickim w radiowej Dwójce >>>

- Mam w sobie pewne mechanizmy, które decydują o moim życiu. Moim osobistym zjawiskiem wewnętrznym jest poczucie obcości. Miałem je przez całe życie, ale nigdy sobie tego nie uświadamiałem. Dopiero teraz, na starość, nagle zrozumiałem, że decydowało to w jakiś sposób o moim postępowaniu. Krótko mówiąc, zawsze się czułem wrzucony do jakiejś rzeki, która mnie niesie. Właściwie wszystko działo się wbrew mojej woli. Nie wiem, czy to ułomność, czy może po prostu obiektywna sytuacja, ale ja się zawsze czułem obco. Tak jak jeden z moich bohaterów, czasem powtarzam w różnych sytuacjach życiowych: "Co ja tu robię? - mówił Konwicki sam o sobie kilka lat temu.

Tadeusz Konwicki w serwisie Radia Wolności

src="

Antysowiecki partyzant

Urodził się 22 czerwca 1926 roku w Nowej Wilejce. Liceum ukończył na tajnych kompletach. W 1944 roku przyłączył się do Ósmej Brygady AK, zwanej Oszmiańską. W partyzantce antysowieckiej pozostał do kwietnia 1945 roku. Potem, wraz z kolegami, przedostał się do Polski, rozpoczął studia na polonistyce Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaczął pisywać w "Odrodzeniu".

"Małą apokalipsę przeczytałem pierwszy raz w 1979 roku. To była wielka lekcja odwagi, polskości i... poczucia humoru - powiedział Paweł Potoroczyn w Dwójkowej audycji poświęconej fenomenowi Tadeusza Konwickiego >>>

Debiutancka powieść Konwickiego - "Rojsty" - w której nawiązywał do doświadczeń partyzanckich, przedstawiając zderzenie patriotycznego idealizmu z rzeczywistością wojny, została w 1948 roku zatrzymana przez cenzurę, ukazała się dopiero w 1956 roku. Pierwszym opublikowanym dziełem Konwickiego stało się więc socrealistyczne opowiadanie "Przy budowie" (1950) opisujące doświadczenia autora w brygadzie kopaczy w Nowej Hucie, gdzie spędził pięć miesięcy 1949 roku.

Komunistyczna utopia

- Szukałem swego miejsca na ziemi - wspominał po latach. - Przy przekonaniu, że głupi świat doprowadził do wojennej hekatomby wydawało mi się, że receptą na wydobycie się z tej całej katastrofy, również moralnej, jest utopia socjalistyczna - tłumaczył się Konwicki po latach z okresu, gdy był jednym z "pryszczatych" - zaangażowanych, bezkompromisowych głosicieli socjalistycznej ideologii, publikującym reportaże i felietony m.in. w "Nowej Kulturze" i "Sztandarze Młodych". Po latach Konwicki napisał, że tych tekstów "nie da się usprawiedliwić".

FILM: Tadeusz Konwicki podczas ceremonii rozdania Nagród Ministra Kultury w 2010 roku.

W 1953 roku Konwicki został przyjęty do PZPR, w tym czasie pracował nad "Władzą", polityczną powieścią o trudnościach z wdrażaniem nowego ustroju na prowincji. Potem ukazały się "Godzina smutku" oraz "Z oblężonego miasta". O flircie z komunizmem Konwicki powie po latach w wywiadzie przeprowadzanym przez Stanisława Beresia: "Nie tylko nic nie zyskałem, ale i straciłem. Mogę na to przytoczyć dowód: pięć moich nieudałych, wadliwych, ułomnych i chorych książek to właśnie straty spowodowane moim lekkomyślnym przyłączeniem się do marksizmu".

Twórczość filmowa

Październik 1956 roku był dla Konwickiego wstrząsem. "Ja miałbym powiedzieć: pomyliłem się, przepraszam i już jestem świeżutki, inny? Runęła moja nadpiłowana gałąź, a ja razem z nią" - wspominał w "Kalendarzu i klepsydrze". "Ci, którzy mnie w jakiś sposób urabiali ideologicznie, którzy mnie pouczali, którzy stosowali wobec mnie jakąś pedagogikę(...) - ci wszyscy ludzie nagle pewnego dnia powiedzieli mi: to ty, frajerze, w to wierzyłeś? To ty byłeś naiwny do tego stopnia?" ("Cień obcych wojsk", w tomie "Wiatr i pył"). Na pewien czas Konwicki odszedł od literatury w stronę twórczości filmowej. Został kierownikiem literackim zespołu Kadr. Sam także reżyserował m.in. takie filmy jak "Ostatni dzień lata", "Salto", "Jak daleko stąd, jak blisko", "Zaduszki", "Dolina Issy" (wg powieści Czesława Miłosza) czy "Lawa" (wg "Dziadów" Adama Mickiewicza).

Odejście z PZPR

W 1963 roku ukazuje się "Sennik współczesny", jedna z najważniejszych książek polskiej literatury powojennej, szkatułkowa opowieść o przeżyciach pokolenia dojrzewającego w czasie wojny i próbującego się znaleźć w czasach powojennych. Trzy lata później - w 1966 roku - Konwicki rzucił legitymację partyjną po usunięciu z PZPR Leszka Kołakowskiego. Rok później ukazało się "Wniebowstąpienie" - rozchwytywana przez czytelników powieść, uznana przez władze za "wypadek przy pracy" cenzorów. To także panorama losów pokolenia, które wchodziło w życie po wojnie, podobnie kolejna książka "Nic albo nic".

Rozliczenie z komunizmem

"Kalendarz i klepsydra" (1976) napisany w formie para-dziennika, jest zbiorem obserwacji, anegdot, wspomnień, relacji z podróży, portretów przyjaciół m.in. Słonimskiego, Dygata, Holoubka, Łapickiego oraz sławnego kota Iwana. "Kalendarz..." wyszedł nakładem Czytelnika, ale "Kompleks polski" (1977) już trafił do drugiego obiegu, podobnie jak "Mała Apokalipsa" (1979), najsłynniejsza powieść Konwickiego - obraz gospodarczego, politycznego i obyczajowego rozkładu PRL-u końca dekady Gierkowskiej, ale także rozrachunek z PRL-owską opozycją.

Wy jesteście z „Biesów”

- Jesteście wydzieliną tego systemu, żebrem z ciała tej tyranii. Wy jesteście z „Biesów” Dostojewskiego, a nie z opowiadań Żeromskiego czy Struga" - mówi w jednej ze scen powieści jej narrator, Tadeusz K. Karnawałowi Solidarności Konwicki przyglądał się sceptycznym okiem. W książce "Lawina i kamienie" wspomina, że po doświadczeniach młodości nie kusiły go już żadne ideologie, także ta solidarnościowa. Bohater "Rzeki podziemnej, podziemnych ptaków" - powieści o grudniu 1981 roku, zauważa: "Kłopoty to się dopiero zaczną, jak odzyskamy niepodległość".

Ironia i dystans

Każda kolejna książka Konwickiego wywoływała dyskusje. Sam o swoich dokonaniach literackich mówił z sarkazmem, a siebie samego zwykł określać jako "ohydną hybrydę na pograniczu dwóch światów: polskiego i rosyjskiego". Dla jego stylu, zwłaszcza gdy pisze "od siebie", najbardziej charakterystyczna jest jadowita ironia i dystans wobec opisywanej rzeczywistości. Bohaterem książek Konwickiego bywa "zgniły inteligent znad Wisły" czy "warszawski hydraulik od prowincjonalnej epiki". Konwicki żongluje nastrojami, wątkami oraz konwencjami: "Zwierzoczłekoupiór" ma konwencję książki dla dzieci, "Nic albo nic" - kryminału z dreszczykiem, a "Kronika wypadków miłosnych" - romansidła.

"Pamflet na siebie" (1995) to pożegnanie Konwickiego z pisaniem. W telewizyjnej wypowiedzi dla Stanisława Beresia Konwicki opowiadając o tej książce przedstawiał ją, jako zamknięcie swojej kariery pisarskiej. "Nieoczekiwanie dopadła mnie starość. Jestem znudzony i zniechęcony. (...) Czuję, że w ogóle niepotrzebnie pisałem i że z ulgą odłożyłem pióro (chyba na zawsze)".

sm/pp/PAP/IAR

Zobacz więcej na temat: odeszli 2015 Tadeusz Konwicki
Czytaj także

Tadeusz Konwicki: niech się Bóg martwi, nie ja

Ostatnia aktualizacja: 17.11.2011 22:00
Znakomity prozaik i reżyser, który obchodzi w tym roku osiemdziesiąte piąte urodziny, dał się namówić na pewien szczególny wywiad…
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Tadeusz Konwicki jest dowodem na istnienie Boga"

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2013 21:00
- "Małą apokalipsę przeczytałem pierwszy raz w 1979 roku. To była wielka lekcja odwagi, polskości i... poczucia humoru - powiedział Paweł Potoroczyn w Dwójkowej audycji poświęconej fenomenowi Tadeusza Konwickiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie żyje Tadeusz Konwicki. O śmierci nie bał się mówić

Ostatnia aktualizacja: 08.01.2015 07:50
Wybitny polski pisarz, scenarzysta i reżyser zmarł w wieku 88 lat. Był jedną z najważniejszych postaci polskiej kultury współczesnej. Autor "Małej Apokalipsy", "Kroniki wypadków miłosnych", "Kalendarza i klepsydry", a także powieści "Z oblężonego miasta".
rozwiń zwiń