Historia

Witold Woyda - niepokonany szermierz

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2023 05:40
Jego kariera była pasmem sukcesów. Do pełnej kolekcji brakowało mu tylko olimpijskiego złota. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium odniósł największy sukces w historii polskiej szermierki - dwukrotnie znalazł się na najwyższym stopniu podium.
Witold Woyda ze złotym medalem we florecie w konkurencji indywidualnej na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Drugie miejsce zajął Jeno Kamuti z Węgier, a trzecie Francuz - Christian Noel.  PAPStanisław Dąbrowiecki
Witold Woyda ze złotym medalem we florecie w konkurencji indywidualnej na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Drugie miejsce zajął Jeno Kamuti z Węgier, a trzecie Francuz - Christian Noel. PAP/Stanisław Dąbrowiecki Foto: PAP/Stanisław Dąbrowiecki

5 maja 2008 roku zmarł szermierz i złoty medalista olimpijski Witold Woyda.

Początki kariery

Sportem interesował się od dziecka. Z szermierką zetknął się w 1954 roku, kiedy jego wychowawca przeprowadzał nabór do klubu sportowego wśród uczniów warszawskich szkół. Wkrótce okazało się, że Witold posiada niezwykły talent do szermierki. Rozpoczęły się regularne intensywne treningi. Wysiłek szybko zaprocentował: Witold już w 1957 roku został Mistrzem Polski Juniorów. Jako pierwszy Polak startował w Mistrzostwach Świata Juniorów we florecie. Jako 18-latek wygrał turniej seniorów i dołączył do kadry narodowej.

Kariera sportowa Woydy nabrała tempa. W 1959 roku debiutował na Mistrzostwach Świata Seniorów w Budapeszcie, a rok później zajął czwarte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie.

- Był to wielki sukces, gdyż do tej pory nie mieliśmy żadnych sukcesów we florecie. Były tylko tradycje szablowe sprzed wojny - mówił Witold Woyda w wywiadzie dla Polskiego Radia z 1974 roku.

Niepokonani na planszy

Wraz z kolegami z reprezentacji: Egonem Franke, Ryszardem Parulskim, Januszem Różyckim i Zbigniewem Skrudlikiem, odniósł szereg zwycięstw na zawodach w różnych miejscach na świecie. Polska szermierka święciła triumfy. Szczególnie szczęśliwy dla Woydy był rok 1964 - wygrał wtedy wszystkie turnieje, zarówno polskie, jak i zagraniczne, w których wziął udział.

- W tamtym okresie miałem takie turnieje, że dosłownie bawiłem się z przeciwnikami i czułem, że nie mogę przegrać walki - wspominał Witold Woyda.


Posłuchaj
09:08 witold woyda___i 895_tr_0-0_121172752d73d6e7[00].mp3 Witold Woyda rozmawiał o swoich osiągnięciach sportowych z Bogdanem Tuszyńskim. (PR, 2.02.1974)

 

Gorzkie łzy porażki

Na olimpiadę w Tokio w 1964 roku pojechał jako faworyt. Jednak losowanie par było bardzo niefortunne - niskiemu Woydzie przyszło zmierzyć się z o wiele wyższym od niego francuskim zawodnikiem. Nie miał możliwości, by pokonać przeciwnika, mimo że był wtedy w najlepszej formie w życiu. Za to w konkurencji drużynowej polskim szermierzom udało się wywalczyć srebro.

Niespodziewana przegrana zmobilizowała Woydę do treningów. W latach 60. wygrał kilka międzynarodowych turniejów, był niepokanany w zawodach krajowych. Nieustannie szlifował swoje umiejętności.

W drodze po złoto

W pełnej krasie zaprezentował się na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku. Bez większych problemów pokonywał przeciwników, w tym największych rywali - Francuzów. Dzięki wkładowi Woydy, Polacy wrócili do kraju z brązem wywalczonym w konkurencji drużynowej.

W kolekcji Woydy brakowało najważniejszego trofeum: złotego medalu olimpijskiego w konkurencji indywidulanej. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium stwierdził, że musi wszystko postawić na jedną kartę.

- Po serii wygranych walk przyszedł ten moment, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że nie mogę przegrać. I tak się właśnie stało - dodał Witold Woyda.

Ogromny sukces

Igrzyska Olimpijskie w Monachium były największym triumfem w życiu florecisty. W konkurencji indywidualnej, dzięki znakomitej kondycji fizycznej i dynamicznym ruchom, sięgnął po złoty krążek. Ponadto Woyda sprawił, że finał turnieju szermierki był bajkowy dla polskich szermierzy: kilka dni później, popisując się kapitalną techniką i taktyką, wraz z drużyną w pięknym stylu wywalczył kolejne złoto.

- Sport dał mi bardzo dużo. Jestem bardzo szczęśliwy, że tak mi się potoczyło życie. Nie potrafię żyć bez sportu - mówił Witold Woyda.

Późniejsze lata

Woyda przestał brać udział w turniejach krótko po igrzyskach w Monachium. Choć z wykształcenia był prawnikiem, nigdy nie pracował w tym zawodzie. Ukończył kursy trenerskie na Akademii Wychowania Fizyczynego w Warszawie i rozpoczął pracę z młodzieżą. Jako trener wyjechał do Włoch. Po przejściu na emeryturę wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i otworzył własną działalnosć gospodarczą. Zmarł w Nowym Jorku 5 maja 2008 roku. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Bilans kariery

W ciągu całej swojej kariery, oprócz kolekcji medali olimpijskich, 25 razy wygrał największe turnieje międzynarodowe. Trzy razy został mistrzem Polski w konkurencji indywidualnej oraz dziesięć w konkurencji drużynowej. Za swoje zasługi został uhonorowany Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe oraz Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

seb

Źródła: Archwium Polskiego Radia, Polski Komitet Olimpijski

Czytaj także

Janusz Kusociński – symbol sukcesów sportowych Polski

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2023 05:38
– Dwudziestoczterokrotny rekordzista Polski, dwukrotny rekordzista świata, a to tylko część imponującej statystyki "Kusego", który do tej pory jest symbolem sukcesów sportowych Polski międzywojennej, symbolem obywatela, sportowca, a w potrzebie, również dzielnego żołnierza i konspiratora – mówił historyk dr Janusz Osica.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jerzy Pawłowski. Szermierz, który został szpiegiem

Ostatnia aktualizacja: 11.01.2024 05:40
Był najbardziej utalentowanym polskim szermierzem - aż 18 razy stawał na podium mistrzostw świata, w dorobku miał również medale olimpijskie. O swoich sukcesach opowiedział w wywiadzie dla Polskiego Radia z 1974 roku. Jednak pociągał go nie tylko sport - zgodził się na współpracę dla dwóch różnych wywiadów. 11 stycznia 2005 zmarł Jerzy Pawłowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Józef Baran-Bilewski. Opiekun złotych medalistów, ofiara Katynia

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2024 05:45
Choć był zawodowym żołnierzem, jego największą pasją był sport. Stał za olimpijskimi sukcesami Janusza Kusocińskiego i Stanisławy Walasiewicz. W okresie II RP działał na rzecz rozwoju kultury sportowej. Został zamordowany w Katyniu w 1940 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krystyna Radzikowska. Poznaj prawdziwą królową gambitów

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2024 06:00
Długo musiała walczyć o pozycję i uznanie w zdominowanym przez mężczyzn świecie zawodowych szachów, i to nawet wtedy, gdy jako wielokrotna szachowa mistrzyni Polski brała udział w eliminacjach do mistrzostw świata. W ostatnim wywiadzie mówiła o sobie i swoich koleżankach: "byłyśmy pionierkami polskich szachów kobiecych".
rozwiń zwiń