Po raz 10. 1 marca obchodzony będzie Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto państwowe ma na celu uczczenie członków antykomunistycznego podziemia. Upamiętnia tych, którzy od 1944 do 1963 roku stawiali zbrojny opór sowieckiej okupacji i narzuconej przez Moskwę władzy komunistycznej.
Walczyli o wolną Polskę. Zobacz serwis o Żołnierzach Wyklętych
- Nieprzypadkowo na datę Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych wybrano dzień 1 marca. Wtedy to w roku 1951 Sowieci dokonali mordu na ppłk. Łukaszu Cieplińskim, który był ostatnim prezesem zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. To z nim władza komunistyczna obeszła się najbrutalniej. Poddano go okropnemu śledztwu. Pisał, że leżał w kałuży krwi. Skatowano dobrego i uczciwego człowieka o nieposzlakowanej opinii. Był niezwykle pobożny i pojawił się nawet pomysł, by został beatyfikowany - podkreślił Maciej Rosalak.
Początek historii Wyklętych
Dniem, który zapoczątkował historię Żołnierzy Wyklętych, był 21 sierpnia 1944 roku. Wtedy to pod Surkontami Maciej Kalenkiewicz "Kotwicz", wraz ze swoim oddziałem, stoczył bój z obławą NKWD.
- To właśnie jego traktuje się jako pierwszego Żołnierza Wyklętego. Ostatnim był słynny "Laluś", czyli Józef Franczak, który zginął 21 października 1963 roku. Żołnierze składający przysięgę w oddziałach AK, czuli się nią zobowiązani. Zobaczyli, że łamie się podstawowe prawa narodu i poczuwali się do dalszej walki. Wielu broniło się również przed nowym okupantem. Rabunki, gwałty i zabójstwa były jego wyznacznikiem. Po wyborach w 1947 roku akcje Wyklętych powoli wymierały - określił Maciej Rosalak.
Marian Bernaciak ps. Orlik. Polskę stawiał ponad życie
Powstanie narodowe przeciwko sowieckiemu okupantowi
Historyk stwierdził, że po 1945 roku walki obronne przeciwko Sowietom przekształciły się w coś na kształt powstania narodowego trwającego do początku 1947 roku. Jak wskazał Maciej Rosalak, Żołnierzom Wyklętym, w ich oporze przeciwko komunistom, pomagało nawet pół miliona ludzi.
- W 1947 roku komuniści ogłosili amnestię dla ukrywających się w lasach. Jednak tak naprawdę była ona tylko i wyłącznie po to, by zewidencjonować sprzeciwiających się władzy ludowej. Aresztowano tych, którzy się ujawnili, od nich dowiadywano się adresów i nazwisk kolejnych Wyklętych - wyjaśnił powody wygaszania ognisk oporu przeciwko nowemu zaborcy gość Polskiego Radia 24.
***
Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Gość: Maciej Rosalak, historyk
Data emisji: 29.02.2020
Godzina emisji: 17.06
Polskie Radio 24/db