Historia

Stanisław Jankowski "Agaton": "Gestapo robiło wszystko, aby nas wytropić"

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2020 05:44
- W Polsce miałem zorganizować komórkę, która miała produkować fałszywe dokumenty i opakowania. Założyliśmy kilka pracowni w pełnej konspiracji. To było solą w oku Gestapo, które orientowało się o naszej działalności i robiło wszystko, żeby nas wytropić - mówił Stanisław Jankowski o konspiracyjnej działalności w Warszawie przed wybuchem Powstania Warszawskiego.

Po wojnie obronnej 1939 roku Stanisław Jankowski ewakuował się do Francji, a po kapitulacji Francji, w czerwcu 1940 roku dostał się do Wielkiej Brytanii. Tam zgłosił się na ochotnika na kurs służby konspiracyjnej  w Polsce.

Szkolenie przeszedł w Szkocji w zakresie "doskonalenia administracji wojskowej" - była to zakamuflowana nazwa szkolenia oficerów wywiadu, którzy wyrazili chęć powrotu do okupowanej Polski i zasilenia szeregów Armii Krajowej. To oni nazwani byli cichociemnymi.

"Szukasz śmierci, wstąp na chwilę"

Pierwszym etapem misji było szkolenie. Nie każdy mógł na nie trafić. Kandydaci byli wyznaczani odgórnie. Gen. Władysław Sikorski nakazał dobierać ludzi o twardym, nieugiętym charakterze. Dzielnych, zdecydowanych, ideowych i potrafiących bezwzględnie dochować tajemnicy. Zdolnych do odegrania roli emisariuszy politycznych i wojskowych. To cechy niezbędne do przejścia szkolenia i zadań, jakie ich czekały.

Cichociemni-zobacz serwis specjalny

Wybrani musieli samodzielnie podjąć decyzję. Do cichociemnych dołączali wyłącznie ochotnicy, którzy w każdym momencie mogli bez konsekwencji się wycofać i wrócić do macierzystej jednostki. - Pytanie było krótkie: czy pan zechce służyć w polskim wojsku na terenie kraju? Na odpowiedź trzy minuty. Ja naturalnie natychmiast odpowiedziałem, że tak i się zaczęło – wspominał gen. Stefan Bałuk, jeden z cichociemnych.

Znamienny napis "Szukasz śmierci, wstąp na chwilę" witał nowoprzybyłych rekrutów w ośrodku szkoleniowym SOE. Kandydaci wpadali w wir szkoleń. Najróżniejszych. Od podstawowego szkolenia spadochronowego, dywersyjnego i strzeleckiego, po fachowe z wywiadu, łączności, czy broni pancernej.

Po każdym z etapów szkolenia grono kandydatów było coraz mniejsze. – Kurs był tak wymagający, że dzisiaj wojska specjalne mają fragmenty tego kursu w swoim szkoleniu. To pionierzy współczesnych sił specjalnych – mówił Grzegorz Hanula z Muzeum Powstania WarszawskieStanisłago.

Posłuchaj wspomnień Stanisława Jankowskiego "Agatona" o skoku do Polski:

Przez cały czas szkolenia odbywały się też testy psychologiczne. Obserwowano kandydatów w każdej sytuacji. Często sprawdzano, czy budzeni ze snu, pamiętają swoje alter ego. Gdyż każdy z żołnierzy w trakcie szkolenia zdobywał nową tożsamość. Imię, nazwisko, zawód. Stawał się cichociemnym.

Zrzut do okupowanej Polski

Stanisław Jankowski został zrzucony w nocy z 3 na 4 marca 1942 roku, w ramach operacji lotniczej "Collar" Zrzut przyjęła placówka "Pole", położona w rejonie Łosinna, ok. 6 km na północny zachód od Wyszkowa.

Po skoku awansowany do stopnia porucznika. W niedługim czasie objął kierownictwo Wydziału Legalizacji i Techniki w Oddziale II (Informacyjno-Wywiadowczym) Komendy Głównej Armii Krajowej. Pod jego kierownictwem Wydział Legalizacji ("198", "C-8", "Wd-68", "218", "Agaton") do perfekcji opanował sztukę podrabiania wszelkiego rodzaju niemieckich (i nie tylko) dokumentów, w które wyposażeni byli żołnierze polskiego wywiadu oraz podróżujący po całej okupowanej Europie kurierzy Komendy Głównej Armii Krajowej. W fałszywe dokumenty i kartki żywnościowe zaopatrywał także francuski ruch oporu. 

Informacje pochodzą m.in. ze strony 1944.pl/Powstańcze biogramy


Czytaj także

Gen. Stefan Bałuk. Cichociemny z aparatem

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2024 05:50
- Selekcja do cichociemnych była szalenie surowa. Kryteria były psychofizyczne. Mówiąc uczciwie, o tym, że znalazłem się w tej formacji, zadecydowało moje hobby, fotografia - wspominał tuż przed swoją śmiercią gen. Stefan Bałuk w rozmowie z Hanną Marią Gizą w audycji "Notatnik Dwójki".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cichociemni – "wywalcz Polsce wolność lub zgiń"

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2016 05:58
Nazywano ich cichociemnymi. 316 doskonale wyszkolonych spadochroniarzy. Przybywali nocą i byli uczeni zabijać po cichu. Wysyłani do najbardziej niebezpiecznych zadań na terenie okupowanej przez Niemców Polski, postępowali zgodnie z maksymą: "Wywalcz Polsce wolność lub zgiń".
rozwiń zwiń