Historia

Kawiarnia "Czytelnika". Tu "stolik" nabierał nowych znaczeń

Ostatnia aktualizacja: 29.04.2021 05:35
64 lata temu powstało jedno z najbardziej kultowych miejsc na mapie Warszawy - Kawiarnia "Czytelnik". Stała się ona ośrodkiem kultury i kontrkultury zarazem - miejscem gdzie spotykali się wielcy polskiej literatury, intelektualiści, aktorzy, filmowcy, słowem wszyscy, którzy potrzebowali "oddechu myśli" bez państwowego nadzoru i cenzury.
Kawiarnia Czytelnik, Warszawa, lata 50.
Kawiarnia "Czytelnik", Warszawa, lata 50.Foto: Forum

Myśli poza cenzurą

W tym miejscu myśli właśnie były poza wszelką ingerencją komunistycznych władz. I choć dość często siadywali "rożni cywili w czarnych płaszczach bądź garniturach" przy tak zwanym "sąsiednim stoliku" i starali się inwigilować swoimi ubeckimi uszami rozmowy intelektualistów, to zapewne nic z nich nie rozumieli, a stali bywalcy Kawiarni tylko się z nich śmiali lub subtelnie żartowali.

Jak pisze Andrzej Z. Makowiecki w książce "Warszawskie kawiarnie literackie": "Kierowniczką tej nowej kawiarni, otwartej uroczyście 29 kwietnia 1957 r., została Maria Iwaszkiewicz, córka znanego powszechnie pisarza, która była redaktorem Czytelnika od roku 1952".

Jest to jedno z bardzo nielicznych źródeł, gdzie można znaleźć oficjalną datę otwarcia tej Kawiarni... choć w swoim czasie bywali tam "wszyscy", którzy lubili "bywać" i lubili się "pokazać". Z drugiej zaś strony prawdą jest, że można tam było spotkać prawdziwie wielkich pisarzy, poetów, ludzi sztuki, filmu, teatru, znanych intelektualistów, bo jak każdy potrzebowali też miejsca na kilka chwil oddechu, miejsca, gdzie mogliby sie poczuć jak "u siebie".

W Czytelniku bywali wszyscy ważni

W Warszawie były dwa takie miejsca - kawiarnie PIW i Czytelnika. Dwa wielkie, pod względem znaczenia, wydawnictwa miały swoje miejsce na kulturalnej mapie Warszawy i miejsca te szybko zostały zajęte mianem "przymusowych". O ile Kawiarnia PIW-u była bardziej "upolityczniona", o tyle Kawiarnia Czytelnika była bardziej intelektualna i często cyniczna względem komunistycznej rzeczywistości. Ta czytelnikowska powstała w miejscu dawnej "zakładowej stołówki" i wszystko w niej było proste, niewyszukane... oprócz gości, absolutnie wybitnych.

Na oficjalnej stronie odnowionej kawiarni przeczytać możemy: "Cała historia Kawiarni Czytelnik mogłaby tak naprawdę nigdy nie powstać, gdyby nie założycielka tego miejsca - Maria Iwaszkiewicz. Pisarka, felietonistka, dziennikarka, redaktorka Wydawnictwa „Czytelnik” i córka Jarosława Iwaszkiewicza. Sama mówiła, że rytmem jej domu rządziła kuchnia i wiążą się z nią jej najmilsze wspomnienia. Zawarła to zresztą w swojej książce "Kuchnia Iwaszkiewiczów". To też skłoniło ją, aby na fali odwilży, w 1956 roku przekształcić zwykłą stołówkę Wydawnictwo Czytelnik w Kawiarnię Czytelnik. Bywali tu wszyscy i często traktowali to miejsce, jak drugi dom".


Posłuchaj
29:58 czytelnik.mp3 - Przychodził tu mieszkający w sąsiedztwie Konwicki, pojawiała się Irena Szymańska, no i Antoni Słonimski. Wytworzyło się coś, co nazywałam "świętym stolikiem" - wspominała w Dwójce Maria Iwaszkiewicz w audycji Moniki Plich. (PR, 2012)

 

Makowiecki te przekształcenia od 1956 do 1957 roku tak opisuje: "Suterena w kamienicy przy ulicy Wiejskiej 12a stała się siedzibą kawiarni w roku 1957, w tzw. okresie popaździernikowym. Wcześniej, bodaj od roku 1952, mieściła się tutaj stołówka pracownicza, ale na fali postalinowskiej, krótko trwającej euforii postanowiono na ogólnym zebraniu całego personelu wydawnictwa, że wzorem lat międzywojennych, a także współczesnego oblicza "zgniłego Zachodu", należy na miejsce zgrzebnej stołówki wprowadzić kawiarnię, która z oczywistych powodów przynależności do prężnego i szanowanego wydawnictwa literatury pięknej oraz sąsiedztwa chętnie odwiedzanej księgarni w domu obok może stać się kawiarnią literacką".

Najważniejszy był "stolik"

Z miejsca zaczęli bywać tu "wszyscy ważni" i "wszyscy wielcy". Jednostką organizacyjną Kawiarni był tak zwany "stolik". Jak pisze Marek Łuszczyna na łamach Magazynu Filmowego SFP: "Kawiarnia ta słynie z towarzystwa dwóch mężczyzn, przyjaciół, którzy przez czterdzieści lat znajomości siadali przy tym samym stoliku, blisko końca sali, po lewej stronie ostatniej kolumny. Gdyby pozbierać nazwiska wszystkich tych, którzy się przez te cztery dekady do nich dosiedli, powstałby portret zbiorowy ludzi, bez których polska kultura nie mogłaby istnieć. Tysiąc, może dwa tysiące wyjątkowych nazwisk". Mowa o Tadeuszu Konwickim i Gustawie Holoubku, do których przysiadali się inni.


Posłuchaj
27:07 Dwójka OWzK 21.06,.2019.mp3 Przy stoliku z Holoubkiem, Konwickim i Łapickim (O wszystkim z kulturą/Dwójka)

 

Jan Wiśniewski, opisując "Kontrkulturowe kawiarnie Warszawy: Czytelnik" zauważa pewną "właściwość" ówczesnego "stolika" - "Choć Tadeusz Konwicki mawiał, że stolik "to impreza czysto rekreacyjna", to przy sąsiednich stolikach zaczęli siadywać funkcjonariusze bezpieki, którzy podsłuchiwali, o czym mówi się w niebezpiecznych sferach".

Setna rocznica urodzin Leopolda Tyrmanda - zobacz serwis specjalny

W dalszej części artykułu zauważa najistotniejsze fakty: "Sława Czytelnika narodziła się zaraz po otwarciu – w 1957 roku, gdy w kawiarni wydawnictwa począł siadywać kultowy wówczas pisarz Leopold Tyrmand, autor "Złego". Ulokowałem się przy Lolu jako kibic i powiernik, a Lolo przyjął na siebie obowiązki mentora i światowca – pisał Tadeusz Konwicki. Jednak dopiero po tym, jak w 1958 roku wicenaczelną wydawnictwa została Irena Szymańska, szara eminencja ówczesnej literackiej elity, zaczął rodzić się słynny czytelnikowski Stolik. O jego atmosferze – a także składzie, bo usiąść przy nim bez zaproszenia nie było można – decydowały trzy osoby: Szymańska, Konwicki i jego serdeczny przyjaciel Gustaw Holoubek, który w latach 60. pojawił się na chwilę w kawiarni i usłyszał od Konwickiego sakramentalne "przychodź" (zwykłe "przyjdź" nie wystarczało, bo oznaczało tylko jednorazowe zaproszenie, a nie propozycję uczestniczenia w Stoliku)".

PP