Z uwagi na brak właściwych uregulowań prawnych to prokurator musiał wydać zgodę na pobranie narządów u zmarłego dawcy. Biorcą była młoda, bo zaledwie 18-letnia, uczennica pielęgniarstwa, Danusia Milewska. Operację przeprowadził zespół pod kierownictwem wybitnego profesora Jana Nielubowicza, jednak za całym przedsięwzięciem stał profesor Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, który przygotowywał młodą dziewczynę do tego wydarzenia medycznego.
Pierwsza próba
W Polsce próbowano wcześniej przeszczepić nerkę i miało to miejsce 7 września 1965 roku we Wrocławiu, lecz operacja nie powiodła się.
Wrocławską próbę prowadził profesor Wiktor Bross, ten sam, który dokonał udanego przeszczepu nerki od żywego dawcy 31 marca 1966 roku. Tu również sytuacja wymagała skomplikowanych zabiegów prawnych, gdzie zgoda dawcy była jedynie początkiem całej drogi.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z wagi tych osiągnięć, z wagi w dziedzinie transplantologii, ale też z poprawy życia osób chorych z mocznicą i innymi dolegliwościami nerek. O znaczeniu tego rozwiązania i bohaterskie postawie chorej dziewczyny tak pisze portal Warszawskiej Izby Lekarskiej: "Biorczynią narządu była Danusia Milewska, 18-letnia uczennica szkoły pielęgniarskiej, wybrana i przygotowywana do tego zabiegu przez prof. Tadeusza Orłowskiego. Była prawdziwą bohaterką tego wydarzenia. Nikt nie mógł jej zagwarantować, że operacja się powiedzie i że nie będzie musiała powrócić do leczenia przewlekłymi dializami, które w tym czasie były jedyną szansą na życie dla chorych z mocznicą, ale wymagały niezwykłej siły i cierpliwości. Każda dializa trwała około 6-8 godzin, a w celu zapewnienia homeostazy trzeba było zabiegi te wykonywać 4-5 razy w tygodniu. Uśmiech Danusi, kiedy obudziła się po operacji i zobaczyła worek z moczem zawieszony na brzegu jej łóżka, był naszą największą nagrodą".
Dzień Transplantacji
O wydarzeniu tym pisze również portal Nauka w Polsce, zwracając także uwagę na fakt, że "Z tej okazji 26 stycznia co roku obchodzony jest w naszym kraju, jako Dzień Transplantacji. (...) Pierwszą w Polsce transplantację nerki przeprowadzono u 18-letniej uczennicy szkoły pielęgniarskiej Danuty Milewskiej, która od dzieciństwa cierpiała na chorobę nerek. Operacja rozpoczęła się o 17.00 i trwała zaledwie 57 minut. Wszczepiona nerka już po kilku minutach podjęła pracę. Ogłoszono sukces polskiej medycyny. Tym bardziej, że w drugiej połowie 1965 r. prof. Wiktor Bross i prof. Władysław Wrężlewicz z Wrocławia podjęli już pierwszą taką próbę, ale była ona nieudana (czego jednak nie podano do wiadomości publicznej)".
O osiągnięciu tym i o jego znaczeniu najbardziej sprawę zdają sobie również osoby z chorymi nerkami, które obecnie muszą przechodzić żmudny proces dializy. Jednak w obecnym casie zazwyczaj odbywa się ona 3 razy w tygodniu i trwa zaledwie 3 do 4 godzin. Są chorzy, którzy wymagają jedynie dwóch dializ tygodniowo i także w skrajnych wypadkach tacy, którzy muszą być dializowani codziennie. Dla wielu laików proces dializy jawi się jako coś prostego, a chory sobie przez te godziny leży bądź siedzi i odpoczywa. Nic bardziej mylnego. Niezwykle męczące jest być dosłownie "uwiązanym" do maszyny, która przetacza krew, a to uwiązanie następuje bądź przez wszyty cewnik, bądź przez nakłuwanie przetoki. W skrajnych przypadkach odbywa się przez cewnik i przez nakłucie równocześnie. Szczególnie nakłucie dwoma grubymi igłami nie jest przyjemne, a późniejsze tamowanie też zajmuje wiele czasu uciskania dwu ran. Bywa również, że w wyniku niewłaściwego tamowania dochodzi do krwotoku.
Pionierskie osiągnięcie
Stąd widać, jak bardzo ważnym wydarzeniem w życiu chorego jest możliwość przeszczepieni nerki, co w wyniku udanej operacji zapewnia niesamowitą poprawę życia chorego. Portal Izby Lekarskiej w dalszej części opisuje zespoły biorące udział w tym przełomowym przedsięwzięciu: "W operacji przeszczepienia wzięli udział: doc. Bolesław Marzinek, dr Jerzy Szczerbań, dr Waldemar Olszewski, dr Wojciech Rowiński, dr Marek Skośkiewicz oraz anestezjolodzy – dr Bogdan Kamiński, dr Janusz Kącki i dr Jerzy Siedlecki. Biorczynię nerki przygotowywał i opiekował się nią po operacji prof. Tadeusz Orłowski wraz z zespołem (dr Halina Rymkiewicz, dr Danuta Stryjecka-Rowińska, dr Ewa Kłopotowska, dr Mieczysław Lao i dr Liliana Gradowska). Warto zaznaczyć, że do tego czasu wykonano na całym świecie zaledwie 600 takich operacji".
Niestety, proces udanej operacji nie jest w stanie zapewnić pełnowymiarowego sukcesu, którym jest długie życie z otrzymanym narządem. W obecnych czasach ten dobrostan jest ustawicznie wydłużany, a pozwalają na to coraz lepsze leki i jakość aparatury diagnostycznej. Wtedy było to bardziej pole doświadczalne, które dopiero wprowadzało transplantologię na właściwe tory. Młoda pacjentka zmarła 16 lipca 1966 roku, o czym Izba Lekarska pisze: "Operacja przebiegła pomyślnie i chorą w trzy tygodnie po zabiegu wypisano do domu. Pacjentka zmarła osiem miesięcy później z powodu ostrej martwicy trzustki (spowodowanej stosowaniem leków steroidowych w celu zapobiegania odrzuceniu nerki)". Ten smutny fakt dodawał jedynie sił zespołom lekarskim w całej Polsce, by jak najczęściej dokonywać takich epokowych czynów. Miejmy to dzisiaj na wadze.
PP