Historia

Żyd zakochany w języku morderców. Życie, śmierć, poezja i milczenie Paula Celana

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2024 05:56
– Paul Celan stracił całą rodzinę podczas Holokaustu, ale jemu się udało przeżyć. I został mu język niemiecki, język morderców jego rodziny. Nie był w stanie i nie chciał się wyzwolić z tego języka – mówił w Polskim Radiu Zbigniew Herbert o twórcy, którego uważał "za jednego z największych poetów XX wieku".
Grafika według fotograficznego portretu Paula Celana z 1959 roku oraz jednego z rękopisów poety
Grafika według fotograficznego portretu Paula Celana z 1959 roku oraz jednego z rękopisów poetyFoto: PAP/DPA/Polskie Radio

"Czarne mleko poranku pijemy je pod wieczór
Pijemy w południe o świcie pijemy je nocą
Pijemy pijemy
Grób kopiemy w powietrzu tam się nie leży ciasno"

Fragment wiersza "Fuga śmierci" Paula Celana w przekładzie Stanisława Jerzego Leca

***

23 listopada 1920 roku urodził się Paul Celan, niemieckojęzyczny poeta i tłumacz pochodzący z rodziny rumuńskich Żydów, uważany za jednego z najważniejszych twórców poezji XX wieku, szczególnie - lecz nie tylko - w kręgu kultury niemieckiej.

Jego prawdziwe nazwisko brzmiało "Antschel". W formie zapisywanej po rumuńsku przyjęło ono kształt "Ancel". Utworzony jako anagram tego słowa pseudonim "Celan" stał się nazwiskiem, pod którym poeta publikował swoje dzieła i pod którym zyskał sławę.


Posłuchaj
44:14 Zbigniew Herbert o Celanie 1997.mp3 "Poznałem go na wieczorze w domu pewnego wydawcy. Poszliśmy w nocny Frankfurt. On nic nie mówił i ja nic nie mówiłem. Myśmy chorowali na podobną chorobę. W tym stanie jest konieczna obecność, natomiast każde słowo jest zbędne". O swoich kontaktach z twórczością i osobą Paula Celana Zbigniew Herbert opowiada Piotrowi Kłoczowskiemu (PR, 1996)

 

Na granicy

Paul Antschel urodził się w Czerniowcach, wielokulturowym mieście położonym wówczas w Rumunii (wcześniej w Austro-Węgrzech, dziś w Ukrainie). Większość mieszkańców stutysięcznego miasta stanowili wtedy Żydzi (38 procent), poza tym mieszkali tam Rumuni, Niemcy, Ukraińcy, Polacy i garstka Rosjan.

– Przyszedł na świat w miejscu multijęzycznym, w miejscu, w którym gazety przywoziło się z trzech dużych miast europejskich, a czytało się je w trzech alfabetach i sześciu językach, w miejscu, w którym, jak mówił Zbigniew Herbert, nie było miejsca na ksenofobię – mówiła w Polskim Radiu dr Joanna Roszak, pisarka i badaczka literatury.

Anna Arno, autorka książki "Tam, za kasztanami, jest świat. Paul Celan. Biografia" tak opisywała krajobraz językowy Czerniowiec:

– Dominującym językiem był niemiecki typowy dla peryferii imperium austro-węgierskiego, ale współistniejący z wieloma innymi językami: z jidysz, z takim niemieckim, powiedzmy, chłopskim, którym mówili dawni emigranci ze Szwabii, z rosyjskim, z polskim i przede wszystkim z ukraińskim. To było miasto, któremu kształt nadawała świecka inteligencja żydowska mówiąca po niemiecku, ale miasto otwarte, gdzie te narodowości i różne grupy jakoś ze sobą współistniały, choć być może nie tak pokojowo, jak czasami to mitologizowano – mówiła.


Posłuchaj
26:28 Anna Arno o Celanie 2022 Dorota Gacek.mp3 "Jego przyjaciele mówili, że on był synkiem mamusi, takim ukochanym, rozpieszczonym jedynakiem. To oczywiście element tworzonej po latach legendy i przeciwstawienia czułej matki i surowego ojca". Z Anną Arno, biografką Paula Celana, rozmawia Dorota Gacek (PR, 2022)

 

Czerniowce nie były typowym punktem leżący na pograniczu regionów i stref wpływów państwowych. Pełniło rolę nie tylko ośrodka handlu, lecz także (od 1875 roku) miasta uniwersyteckiego. Stały się przez to pewnego rodzaju prowincjonalnym odpowiednikiem Lwowa. Zbigniew Herbert wprost nazwał Czerniowce "wylęgarnią geniuszy".

W tej atmosferze przez kilkanaście lat wzrastał Paul Antschel. Jako chłopiec uczył się w szkole żydowskiej w języku hebrajskim, od dziecka jednak słuchał kołysanek po niemiecku i czytał podsuwane mu przez matkę Friederike arcydzieła w języku Goethego. Jako nastolatek uczęszczał do prawosławnego liceum, a równocześnie za przykładem ojca syjonisty - Leo Antschela - angażował się w działalność żydowskich organizacji socjalistycznych.

Na życie w owym tyglu międzykulturowym, międzynarodowym i "międzygeograficznym" już niebawem zaczął się kłaść cień, który był zapowiedzią nadciągającego koszmaru wojny. 18-letni Antschel chciał studiować w Wiedniu, ale uniemożliwił mu to Anschluss w 1938 roku. Na uniwersytecie w Czerniowcach obowiązywał z kolei numerus clausus ograniczający liczbę studiujących Żydów.

Przyszły poeta (już wówczas pisał do szuflady) postanowił więc wyjechać na studia medyczne do Tours we Francji. Wyruszył tam przez Kraków i Berlin, gdzie dotarł "rankiem po nocy kryształowej", jak zwróciła uwagę dr Joanna Roszak. Tymczasem atmosfera w Rzeszy Niemieckiej - a w ślad za tym w całej Europie - gęstniała. W kolejnych miesiącach agresywna polityka Hitlera utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że naziści prą do konfliktu zbrojnego.

Niedługo przed wybuchem II wojny światowej Paul Antschel wrócił do Czerniowiec, bo w końcu udało mu się dostać na tamtejszy uniwersytet. Chciał studiować literaturę i języki romańskie. Nie wiedział, że dwa zbrodnicze reżimy miały już wobec niego zupełnie inne plany.

***

Czytaj także:

***

"Fuga śmierci"

Rumunia, oficjalnie zachowująca neutralność po wybuchu wojny, ściśle współpracowała z Niemcami. Hitlerowcy jednak już wcześniej umówili się z ZSRR co do podziału ziem Europy Środkowej i Rumuni zostali zmuszeni do oddania Stalinowi północnej Bukowiny i Besarabii. W czerwcu 1940 roku do Czerniowiec wkroczyli więc Sowieci. Ponieważ jednak sojusz niemiecko-radziecki okazał się nietrwały, już w 1941 roku miasto dostało się w ręce połączonych sił Niemiec i Rumunii.

– W tymże 1941 roku Niemcy założyli getto i w tym getcie Celan mieszkał z rodzicami. W 1942 roku rodzice zostali deportowani do obozu zagłady. Tam zginęli. Celan się uratował – podsumował ten okres życia twórcy Ryszard Krynicki, poeta i autor przekładów Celanowskich utworów na język polski.


Posłuchaj
06:48 Ryszard Krynicki biografia Celana 1997.mp3 O kolejach życia Paula Celana opowiada poeta i tłumacz Ryszard Krynicki (PR, 1996)

 

Śmierć bliskich w kontekście własnego ocalenia stała się dla Paula Celana - podobnie jak dla wielu Żydów, którzy cudem przeżyli Holokaust - traumą drążącą jego duszę przez resztę życia. Dręczyło go poczucie winy, bo, gdy 21 czerwca 1942 roku w nocy jego rodziców zabrano, by wywieźć ich do obozu na Zadniestrzu, on sam był nieobecny w mieszkaniu.

– Są różne wersje wydarzeń – opowiadała Anna Arno. – Jedni mówią, że Celan przypadkiem wyszedł po szczoteczkę do zębów, inni, że bardzo namawiał rodziców, żeby udali się z nim do kryjówki, którą przygotowała jego przyjaciółka Ruth Kraft. Może miał nadzieję, że jeśli on pójdzie, to rodzice pójdą za nim. Matka być może się opierała albo nie miała już siły, a może też słyszała może pogłoski o tym, że na tym Zadniestrzu nie jest tak źle, że tam Żydzi dostaną własne mieszkania i że tam jest właściwie jej miejsce. Inni twierdzili, że była jakaś awantura z ojcem, po której Celan wyszedł. Nie sposób już właściwie odtworzyć z całą pewnością przebiegu wydarzeń tamtej nocy. Wiadomo, że kiedy Paul wrócił, rodziców już nie było. Zostali wywiezieni – mówiła.

Echo tego zdarzenia można odczytać w najsłynniejszym wierszu Paula Celana, powstałej prawdopodobnie już w 1944 roku "Fudze śmierci" (niem. "Todesfuge", tu w przekładzie Stanisława Jerzego Leca):

"Człowiek mieszka w tym domu który się bawi z wężami ten pisze
Pisze gdy zmierzcha do Niemiec złoto twoich włosów Małgorzato
Tak pisze wychodzi przed dom i gwiazdy migocą przyzywa gwizdem swe psy
Gwizdem wywleka swych Żydów każe im kopać grób w ziemi
Nam rozkazuje teraz zagrajcie do tańca".

"Fuga śmierci" przez lata była ulubionym utworem samego autora. – Czasami nawet, po krótkiej znajomości, kiedy Celan czuł jakąś bliskość czy porozumienie, kulminacją spotkania było czytanie tego wiersza – mówiła Anna Arno. – Myślę, że był świadomy jego wielkości, jego wagi, tego, że on oddaje w pełni jego niezwykłe doświadczenie i jego los, a zarazem coś więcej niż jego własne doświadczenie, czyli los wielu innych tragedii Żydów w czasie zagłady – dodała.

Od początku lat 60. twórca odmawiał jednak czytania "Todesfuge". Zamiast tego chętnie wybierał "Engführung" (w tłumaczeniu Ryszarda Krynickiego: "Ścieśnienie"). Zdaniem Anny Arno było to związane przede wszystkim ze zmianą poetyki, jaka zaszła w twórczości Paula Celana. Można też przypuszczać, że autor próbował się zdystansować wobec sukcesu, jaki stał się udziałem "Fugi śmierci" po jej włączeniu w 1952 roku do niemieckojęzycznego tomu "Mohn und Gedächtnis" (pol. "Mak i pamięć"; po raz pierwszy "Fugę..." wydał Celan po rumuńsku w 1947 roku).

Zanim jednak Paul Antschel stał się Paulem Celanem i twórcą "poezji po Auschwitz", musiał jeszcze przeżyć do końca wojny. Po stracie rodziców do lutego 1944 roku osadzony był w rumuńskim obozie pracy przymusowej. Gdy na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej władze obozu ewakuowały się, Antschel przedostał się do Czerniowiec na chwilę przed wejściem Sowietów do tego miasta.

– Po wojnie w 1945 roku wyjechał do Bukaresztu. Tam utrzymywał się z przekładów. Tłumaczył głównie klasyków rosyjskich na język rumuński. Tam też debiutował wierszami – opowiadał w Polskim Radiu Ryszard Krynicki. – Na pseudonim literacki zdecydował się prawdopodobnie dlatego, że po wojnie nazwiska żydowskie bardzo niechętnie były widziane w Rumunii. Swoje tłumaczenia podpisywał różnymi pseudonimami, a pierwsze wiersze podpisywał właśnie tym anagramem "Celan". I tak już zostało – dodał.

***

Czytaj także:

***

Wygnaniec

Powojenny okres spędzony w Bukareszcie był krótki, wojenna trauma wciąż bardzo żywa, a komunistyczna dyktatura coraz bardziej zaciskała swoje szpony na społeczeństwie, ale paradoksalnie tamta epoka, jak pisze biograf poety Helmut Böttiger w książce "Paul Celan. Miasta i miejsca", była najszczęśliwszym czasem w jego życiu.

– Myślę, że ocena ta wynika zwłaszcza z faktu, że miał środowisko literackie, gdzie czuł się najbardziej u siebie, gdzie był najbardziej oswojony, gdzie najłatwiej było mu się na przykład bawić, gdzie najłatwiej było mu osiągnąć spontaniczność czy ukazać swoje oblicze troszkę klaunowsko-komiczno-ludyczne, bo też takie oblicze miała jego osobowość – ocenił Jakub Ekier, poeta i tłumacz, w audycji Witolda Malesy.


Posłuchaj
23:28 Jakub Ekier o Celanie 2002 Witold Malesa.mp3 Jakub Ekier opowiada o kolejnych adresach Paula Celana i o książce Helmuts Böttigers "Paul Celan. Miasta i miejsca" (PR, 2002)

 

Skupienie się na zabawie, tworzeniu, wyobraźni było też próbą przeciwstawienia się koszmarnym wspomnieniom. – Ten okres, niewiele więcej niż roczny, stanowił takie pogodne intermezzo w jego życiu. To był okres, jak sądzę, pełen oczekiwań i nadziei, które jeszcze nie zostały zawiedzione, a już pozwalały, przynajmniej pozornie, przynajmniej na razie, uciec od przeszłości, od doświadczenia wojny – mówił Jakub Ekier.

Poeta dusił się jednak w atmosferze radzieckiej republiki. – Postanowił uciec do Austrii. I to mu się udało. Uciekł przez zieloną granicę, przez Węgry, do Wiednia w 1947 roku. Tam też nie zabawił długo, bo już w czerwcu 1948 roku znalazł się w Paryżu – relacjonował Ryszard Krynicki. – Natomiast przez ten krótki pobyt w Wiedniu brał dosyć aktywny udział w tamtejszym życiu literackim. Tam też ukazał się pierwszy tom jego wierszy "Piasek z urn" (niem. "Der Sand aus den Urnen") w małym nakładzie, z dwoma grafikami oryginalnymi grafika i malarza Edgara Jenégo, z którym wtedy był zaprzyjaźniony, który zresztą finansował wydanie tego tomiku. Celan jednak szybko wycofał książkę, ponieważ znalazł w niej wiele błędów drukarskich – dodał.

Także w Wiedniu doszło do jednego z najważniejszych literackich i osobistych spotkań w biografii Celana. 16 maja 1948 roku w mieszkaniu Edgara Jenégo poeta poznał austriacką pisarkę Ingeborg Bachmann, z którą stworzył wieloletnią, ale bardzo skomplikowaną relację miłosną.

– Zbliżyła ich przede wszystkim poezja, a więc podobna konstrukcja umysłu, skupienie – mówiła dr Joanna Roszak. – Niemniej jednak bardzo szybko zaczęli się poruszać między Scyllą listu a Charybdą milczenia. W wierszu Celana "Kolonia, Am Hof" padają znamienne słowa: "coś mówiło w ciszy, coś milczało, coś szło swoją drogą". Oni bardzo wiele miejsca korespondencji poświęcali później uporczywemu milczeniu, które było trudną lekcją, tym, co ich zbliżało i jednocześnie ich oddalało. O ich relacji można by powiedzieć tak, jak niekiedy się mówi o poezji Paula Celana: związek niemożliwy – stwierdziła.


Posłuchaj
17:13 co słychać Celan Bachmann 2010 Joanna Roszak Dorota Gacek.mp3 O związku Paula Celana i Ingeborg Bachmann oraz ich korespondencji w tomie "Czas serca. Listy" z dr Joanną Roszak rozmawia Dorota Gacek (PR, 2010)

 

Ingeborg Bachmann, córka członka NSDAP, która w swojej twórczości nie raz podejmowała temat zbiorowej winy społeczeństwa, w którym narodził się nazizm i jego zbrodnie, spełniła ważną rolę w popularyzacji dzieła zmagającego się z traumą Zagłady Celana.

– Ona niezwykle zabiegała o publikowanie wierszy Paula Celana, o to, by był zapraszany na spotkania w Niemczech – mówiła Joanna Roszak. – To, co w ich korespondencji jest niezwykle istotne, to fakt, że nad polem biograficznym, uczuciowym, tym najbardziej intymnym, bo związanym z trudną miłością, nadpisują się dwa inne bardzo ważne rejestry: jeden historycznoliteracki, a drugi polityczny – dodała.

Burzliwy związek obojga poetów toczył się w czasie, gdy Celan żył już w Paryżu. Dlatego w znacznej mierze była to relacja korespondencyjna. – W Paryżu Celan mieszkał do końca życia. Utrzymywał się z pracy przykładowej, a także z pracy na uczelni, gdzie był lektorem języka niemieckiego – kontynuował Ryszard Krynicki.

Romans skończył się pod koniec lat 50. XX wieku, ale niedługo po śmierci Paula Celana Ingeborg Bachmann poświęciła jego postaci niektóre wątki swej głośnej powieści "Malina" (1971).

***

Czytaj także:

***

Sekwana

Drugą najważniejszą kobietą w życiu Celana była inna artystka - niemiecko-szwedzka poetka Nelly Sachs. – Bardzo cenił ją jako poetkę – mówił Ryszard Krynicki. W latach 50. zwrócił się do niej z prośbą o wiersze do pisma, które wtedy redagował. Od tego czasu datuje się bardzo trudna przyjaźń tych poetów, głównie korespondencyjna, bo Nelly Sachs mieszkała na emigracji w Sztokholmie; przyjaźń trudna również dlatego, że oboje tych poetów cierpiało na urazy z czasów wojny. U Sachs objawiało się to może bardziej dramatycznie, bo ona wiele lat spędziła w klinikach psychiatrycznych, ale i sam Celan nie był wolny od różnych manii – zauważył.

W latach 60. stało się jasne, że tragiczne życie Paula Celana zaczyna toczyć się w stronę poważnych zaburzeń psychicznych. Choroba doprowadziła do rozstania z żoną Gisèle w 1967 roku, choć poeta próbował się ratować przed obłędem - dwa z siedmiu ostatnich lat życia spędził w szpitalach psychiatrycznych.

– Ujawniły się u niego objawy psychozy, podobne do objawów schizofrenii, a także objawy manii prześladowczej; takiej psychozy osobnej, najwyraźniej na tle przeżyć związanych z wojną, z utratą rodziców, z Holokaustem – mówiła Anna Arno. – Pierwszym niepokojącym objawem, który zauważa żona, była chwila, kiedy on zerwał jej z szyi żółty szalik, ponieważ to był kolor, którym od wieków naznaczano Żydów. Wiadomo, że liczył samochody w konkretnych kolorach. Zdarzały się zaostrzenia choroby czy poczucia prześladowania, w których był agresywny, zaatakował żonę nożem, próbował samobójstwa, wbijając sobie nóż w serce. Potrzeba chronienia ich syna stała się przyczyną separacji z żoną – opowiadała.

W 1969 roku Paul Celan, chwilowo w lepszej kondycji psychicznej, odbył podróż do Izraela, która głęboko go poruszyła. Na spotkanie Stowarzyszenia Hebrajskich Pisarzy w Tel Awiwie napisał przemówienie ze słowami: "przyjechałem tu do was, do Izraela, ponieważ musiałem. Po wszystkim, co zobaczyłem i usłyszałem, towarzyszy mi rzadkie przekonanie, że zrobiłem to, co należało i zrobiłem to nie tylko dla siebie. Myślę, że wiem, czym może być żydowska samotność".

Z izraelskiej podróży poeta przywiózł do Paryża nowe wiersze. Wówczas zapewne nie zdawał sobie sprawy, że to jedne z jego ostatnich tekstów. – Wkrótce potem ciało jego wydobyto z Sekwany. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo – zakończył Ryszard Krynicki.

Do tragedii doszło prawdopodobnie około 20 kwietnia 1970 roku. Śledztwo wykazało, że Celan rzucił się z być może z mostu Pont Mirabeau. Ciało wyłowiono z rzeki 1 maja. Poetę pochowano na cmentarzu w Thiais w podparyskiej gminie Val-de-Marna 12 maja 1970 roku. Tego samego dnia w Sztokholmie zmarła na raka Nelly Sachs.

***

German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny:

***

Michał Czyżewski

Czytaj także

Emanuel Ringelblum. Kronikarz getta warszawskiego

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2024 05:55
Zebrane przez niego Podziemne Archiwum Getta Warszawskiego zostało wpisane przez UNESCO na listę "Pamięć Świata", gromadzącą najważniejsze dokumenty obrazujące historię naszego globu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zmarł Alex Dancyg. "100-proc. Polak, 100-proc. Żyd". Posłuchaj radiowych wspomnień

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2024 05:50
Alex Dancyg – historyk z instytutu Yad Vashem, zwolennik porozumienia polsko-żydowskiego, obywatel Rzeczypospolitej – znalazł się w grupie zakładników po ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael w październiku 2023. Mieszkający niedaleko Strefy Gazy działacz prowadził kursy dla izraelskich przewodników po Polsce, organizował spotkania polskiej i izraelskiej młodzieży, zabiegał o przedstawianie polsko-żydowskich dziejów bez zakłamania i stereotypów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Bił, aż wypłynął mózg". Krwawy szlak zbrodniarzy z Wehrmachtu

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2024 05:37
Ostrzelani w środku nocy na otwartym polu, spaleni żywcem w szkole, wysiekani karabinami maszynowymi na brzegu Wisły. Taka śmierć spotkała tysiące polskich jeńców pojmanych przez Wehrmacht w 1939 r. Odurzeni nazistowską propagandą, z zemsty lub ze strachu, niemieccy żołnierze dopuścili się przerażających zbrodni między innymi w Ciepielowie, Zambrowie, Szczucinie i Śladowie. Sprawcy tych mordów nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny.
rozwiń zwiń