Historia

Urząd ds. prześladowania Kościoła

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2017 06:00
23 listopada 1989 roku Sejm zlikwidował Urząd ds. Wyznań, który przez cały okres swojego istnienia działała głównie przeciwko Kościołowi katolickiemu, współpracując z bezpieką.
Urząd ds. prześladowania Kościoła
Foto: GeographBot /Wikimedia Commons/CC

Urząd powołano 19 kwietniu 1950 roku – wkrótce po zawarciu porozumienia między rządem a Episkopatem. Jego działalność sprowadzała się w praktyce do represjonowania związków wyznaniowych – głównie Kościoła katolickiego – w ścisłej współpracy z resortami budownictwa (budownictwo sakralne), edukacji (seminaria, szkoły wyznaniowe i nauczanie religii) i finansów (polityka podatkowa). Represjonowanie związków wyznaniowych było zgodne z marksistowsko-leninowską linią partii, która dążyła do ateizacji i laicyzacji społeczeństwa.

Utrudniać, uprzykrzać, kontrolować...

Urząd do 1957 roku miał swoje terenowe oddziały na szczeblu wojewódzkim, a później również w powiatach i miastach, co pozwalało na faktyczną kontrolę poszczególnych parafii. Nadzorował również Fundusz Kościelny, mając wpływ na finanse Kościoła. Praktycznie każda decyzja musiała przejść przez biurka pracowników UdsW. Był to jawny, trwający 39 lat, zamach na niezależność i rozdzielność względem państwa związków wyznaniowych w PRL.

Urzędnicy UdsW nieformalnie mieli wpisane w swoje obowiązki uprzykrzanie życia wiernym i Kościołowi. Decydowali o lokalizacjach nowych świątyń (przeważnie odmownie), akceptowali projekty i podpisywali pozwolenia na zakup limitowanych materiałów budowlanych, ograniczając je jeszcze bardziej. Nawet obsada probostw musiała być w praktyce konsultowana z lokalnymi strukturami UdsW. Kolejną haniebną kartą w historii urzędu było przygotowywanie wspólnie z bezpieką list kleryków powoływanych do wojska, ale chyba najgorszy był czynny udział w inwigilowaniu księży.

Nieformalny departament MSW

Urząd pomagał w typowaniu kandydatów na tajnych współpracowników, pomagał również w umieszczaniu ich w strukturach Kościoła. Kopie operacyjnych raportów bezpieki trafiały do szefów urzędu. Jego pracownicy również sporządzali raporty i analizy, które trafiały do MSW i na biurka partyjnych włodarzy. Przykładem może być raport z marca 1968 roku, dotyczący listu wielkopostnego prymasa Wyszyńskiego do duchowieństwa i wiernych o zagrożeniu moralności Narodu:

List, którego pierwszą część czytano z ambon 3 marca, a druga część będzie odczytana 10 marca, tematycznie związany jest z hasłami episkopatu na 1968 r. i rozwija niektóre z tych haseł. Kardynał przedstawia stan zagrożenia narodu przez narzuconą niewiarę, olbrzymi zakres klęsk moralnych, które "godzą w miłość społeczną, zniewolniczają naród, uniemożliwiają rzetelny postęp moralny, społeczny, gospodarczy oraz współżycie w ładzie i pokoju". Występuje on przeciwko "przymusowej ateizacji", która stwarza poczucie gwałtu społecznego i zniewolniczenia osobowego. Ubolewa nad pozbawieniem ludzi wierzących dostępu do masowych środków przekazu, przy jednoczesnym "uprzywilejowaniu ateistów". List wzywa wiernych, by zajęli "zdecydowaną postawę obrony wiary i moralności katolickiej". Niesprawiedliwość i krzywdy - zdaniem kardynała - są następstwem doktryny "walki wszystkich z wszystkimi". Druga część listu jest wezwaniem do wszystkich sil społecznych, "które mogą realnie pomóc wyzwolić się z niewoli niewiary, nienawiści społecznej, alkoholizmu, plagi zabijania dzieci nienarodzonych i nieskromności, z zaniżania moralnego naszej kultury teatralnej, filmowej, telewizyjnej, czy też słowa drukowanego". List wielkopostny stanowi pierwszą publiczną i oficjalną zapowiedź realizacji tematów roku. Jest on dokumentem politycznym i nie ma w nim zupełnie akcentów pozytywnych, które występowały np. w podobnym liście w roku ubiegłym. Wady społeczne, które są faktem, zostały w liście gigantycznie zdemonizowane, dlatego obraz jest ponury - świadomie i zamierzenie. W liście za wszelkie zło odpowiedzialni są rządzący, Kościół natomiast jest jedyną siłą, która może uratować naród od upadku. Kardynał mówi ciągle o przymusowym, narzuconym ateizmie i laicyzacji, o zaplanowanej deprawacji społeczeństwa, szczególnie młodzieży. Przy czym w liście tym ateizm jest wadą społeczną, na równi z nikotynizmem czy alkoholizmem, z którą trzeba podjąć energiczną walkę. List kardynała Wyszyńskiego jest zatem drugim krokiem kampanii pośrednio wymierzonej przeciwko socjalistycznemu porządkowi społecznemu. Pierwszym krokiem był memoriał opracowany przez biskupa Mazura o "zagrożeniu". W memoriale tym sytuację w Polsce uznaje się za nadzwyczajne zagrożenie katolicyzmu i narodu, które wymaga podjęcia specjalnych akcji i środków - wprowadzenia stanu wyjątkowego. Celem tych i tym podobnych dokumentów jest narzucenie katolickiej części społeczeństwa określonych tez do dyskusji w okresie przygotowywania przez partię V Zjazdu.

9 III 68 A.P.

SOR "Popiel"

Pracownicy UdsW współpracowali również ściśle z MSW przy inwigilacji ks. Jerzego Popiełuszki, uczestnicząc w Sprawie Operacyjnego Rozpracowania kryptonim "Popiel", która miała na celu nękanie księdza. Jednym z elementów tych działań był list UdsW do Sekretariatu Episkopatu Polski, w którym zarzucano ks. Popiełuszce założenie kontrrewolucyjnej organizacji "duchownych i świeckich o ogólnokrajowym zasięgu". Podczas kazania wygłoszonego 26 sierpnia 1984 r. ksiądz miał ujawnić "cele, strukturę tej organizacji oraz jej zasięg".

Trudny dialog

Pierwszym szefem UdsW był Antoni Bida, który do roku 1950 był dyrektorem Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, czyli cenzury. Ostatnim dyrektorem był Władysław Loranc, b. kierownik Wydziału Ideologicznego KC PZPR. Stojący na czele urzędu w latach 1980-1982 Jerzy Kuberski, został w 1989 r. - po wznowieniu stosunków dyplomatycznych - pierwszym ambasadorem RP przy Stolicy Apostolskiej.

Przez cały niemal czas PRL ze strony Kościoła głównymi partnerami w rozmowach z szefami UdsW byli sekretarze Episkopatu - biskupi Zygmunt Choromański i Bronisław Dąbrowski. Obydwaj cieszyli się wielkim zaufaniem kard. Stefana Wyszyńskiego oraz Episkopatu i wiele spraw udało im się skutecznie wywalczyć.

W swoich działaniach UdsW, co jest pewnym paradoksem, gdy mówi się o państwie komunistycznym, dążył do "upaństwowienia" Kościoła katolickiego w Polsce przez przejęcie całkowitej kontroli nad nim. Dzięki niezłomnej postawie większości księży i Episkopatu, na czele z kard. Stefanem Wyszyńskim, a później kard. Józefem Glempem, udało się zachować jego niezależność i dotrwać, mimo uporczywego "towarzystwa", do wolnych wyborów i przyjętej z ulgą decyzji Sejmu o likwidacji urzędu.

W artykule skorzystano z dokumentów UdsW, których treść zamieszczono w publikacji Wydawnictwa "Książka Polska" "Kościół — Państwo w świetle akt wydziału ds. wyznań 1967-1968"

Czytaj także

Prof. Jan Żaryn o aresztowaniach i procesach księży

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2011 16:09
Naciski na Kościół, próby ingerencji w obsadę stanowisk, aresztowania i procesy księży doprowadziły do opublikowania przez Episkopat Polski memoriału "Non possumus".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Jan Żaryn o próbach przejęcia przez państwo kontroli nad Kościołem po II wojnie światowej

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2011 16:10
Gra pozorów w pierwszych miesiącach powojennych i eskalacja działań skierowanych przeciwko Kościołowi po "wygranych" wyborach w 1947 roku.
rozwiń zwiń