Historia

Masakra w Skłobach - kara za współpracę z "Hubalem”

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2020 05:50
- Niemcy zabierali wszystkich mężczyzn, jakich zastali w domu, potem szli i palili domy. My zostałyśmy, wyniosłyśmy rzeczy i siadłyśmy na polu. Zaprowadzili ich grupami do szkoły w Chlewiskach, gdzie przeprowadzili sąd – wspomina Julia Szlufik ze wsi Skłoby.
Audio
  • O pacyfikacji wsi Skłoby opowiadają ocalałe mieszkanki wsi. (PR, 1.10.1982)
Oddział mjr Henryka Dobrzańskiego Hubala (w środku w białym szaliku mjr Hubal). Okolice Tomaszowa Mazowieckiego, przełom 193940
Oddział mjr Henryka Dobrzańskiego "Hubala” (w środku w białym szaliku mjr "Hubal"). Okolice Tomaszowa Mazowieckiego, przełom 1939/40 Foto: PAP/CAF

11 kwietnia 1940 wieś Skłoby została spacyfikowana przez niemieckich okupantów w odwecie za współpracę z partyzanckim Oddziałem Wydzielonym Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala". Zginęło wtedy 265 osób.

Oddział Dobrzańskiego powstał w grudniu 1939 roku, był jedyną jednostką polską, która nie zaprzestała walki po klęsce wrześniowej. Do wiosny 1940 roku stoczył z Niemcami wiele potyczek i bitew, m.in. pod miejscowościami: Cisownik, Huciska, Szałasy. Hitlerowcy prowadzili akcje odwetowe wobec ludności cywilnej, mordując i paląc wiele wsi na szlaku działalności oddziału "Hubala".

Mieszkańcy wsi Skłoby wspominają, że dzień przed tragicznymi wypadkami odbyła się we wsi narada starszyzny, która postanowiła odmówić wydania członków oddziału majora "Hubala" w ręce hitlerowców.

- Mojego męża zabrali o świcie i zostawili mnie z trójką małych dzieci. Na początku nie wiedzieliśmy gdzie ich zabrali, powiedzieli nam tylko, że zostali wywiezieni – wspomina Marianna Bujanowicz, mieszkanka spacyfikowanej wsi.

- Była trzecia po południu, kiedy zaczęły się strzały w rzucowskim lesie. Ale my nie dopuszczałyśmy do siebie informacji, że to nasi mężowie. Dowiedziałyśmy się dopiero jak wrócili mężczyźni, którzy byli starsi niż 60 lat. Na początku nie chcieli nam nic powiedzieć – mówi Julia Szlufik ze wsi Skłoby.

Jak wspominają ocalałe kobiety, Niemcy zakopywali także żywych ludzi, dużo z nich umarło z uduszenia. - Za jakiś czas wykopaliśmy wszystkich i pochowaliśmy w trumnach – dodaje Julia Szlufik.

- Ludzie nie wierzą, że my mogliśmy to przeżyć. Nie wierzyli też, że tylu ludzi, tylu mężczyzn potrafili zabić tutaj w tej wsi. A przecież wyprowadzali z domu po trzech lub czterech mężczyzn – wspomina wdowa. - Już bym chciała żeby nigdy nie było wojny, żeby to nigdy nie wróciło, a łzy wyschły – kończy.

mk

Czytaj także

Żołnierze Wyklęci. Walczyli o wolność do końca

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2020 06:00
- Wyrok ten, przeto powinien stanowić przestrogę dla każdego, kto ośmieliłby się podnieść rękę na władzę ludową w Polsce i zdobycze mas pracujących – napisał płk Aleksander Warecki, sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie w uzasadnieniu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Hieronim Dekutowski ps. Zapora. Bohater, o którym historia nie zapomni

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2024 05:40
Był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, oficerem Armii Krajowej, członkiem Delegatury Sił Zbrojnych i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", cichociemnym, kawalerem orderu Virtuti Militari. Hieronim Dekutowski ps. Zapora został zamordowany w więzieniu mokotowskim 75 lat temu, 7 marca 1949.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" - walczył o wolną Polskę

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2021 06:00
70 lat temu, 8 lutego 1951 roku w warszawskim więzieniu na Mokotowie władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na mjr. Zygmuncie Szendzielarzu "Łupaszce", dowódcy V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, żołnierzu podziemia antykomunistycznego.
rozwiń zwiń