Historia

Wawrzyniec Hajda zwany Śląskim Wernyhorą

Ostatnia aktualizacja: 27.03.2023 05:35
Wiek temu, 27 marca 1923 roku, zmarł w Piekarach Śląskich Wawrzyniec Hajda zwany ze względu na swoja twórczość patriotyczną Śląskim Wernyhorą. Szczególnie Ślązacy nie mogą zapomnieć jego słynnego wieszczenia patriotycznego datowanego z przełomu wieków: "Gdy serca Polaków w miłości do Ojczyzny zagrają dzwonowym grzmotem - wtedy dla Polski godzina wolności uderzy".
Wkroczenie wojska polskiego na Śląsk - powitanie w Piekarach Śląskich. Generał Stanisław Szeptycki w rozmowie z poetą ludowym Wawrzyńcem Hajdą.
Wkroczenie wojska polskiego na Śląsk - powitanie w Piekarach Śląskich. Generał Stanisław Szeptycki w rozmowie z poetą ludowym Wawrzyńcem Hajdą.Foto: NAC

Silnie wierzył, że właściwa edukacja propolska wśród śląskiej młodzieży pozwoli wrócić Śląskowi do macierzy. Na Śląsku panuje też przekonanie, że wielu znanych ludzi odwiedzało tego doświadczonego przez los poetę, wśród nich miała być również wielka uczona polska Maria Skłodowska-Curie.

Wawrzyniec Hajda urodził się w sierpniu 1844 roku w Nowych Reptach, dzielnicy Tarnowskich Gór, choć niektóre biogramy zapisują miejsce urodzin nieco inaczej: "Wawrzyniec Hajda urodził się 8 sierpnia 1844 roku w Piekarach Rudnych – Bobrownikach Śląskich (obecnie dzielnica Tarnowskich Gór). Był jednym z siedmiorga dzieci w tradycyjnej, śląskiej, wielodzietnej, górniczej, pobożnej i patriotycznej rodzinie. Jego pierwszym nauczycielem języka polskiego była matka". Już jako dwunastolatek przeżywa pierwszą życiową tragedię - śmierć rodziców w związku z epidemią tyfusu i cholery. Od tego czasu sieroty musiały same zarabiać na własne utrzymanie.

Portal Piekar Śląskich tak opisuje ten okres życia Wawrzyńca Hajdy, okres, który poprzez naukę gry na skrzypcach pozwolił mu sięgnąć poziomów artystycznych i dał asumpt do komponowania utworów muzycznych, najczęściej do własnych tekstów poetyckich: "W czasie epidemii tyfusu i cholery w roku 1856, zmarli jego rodzice. Osierocone dzieci same pracowały na własne utrzymanie. Wawrzyniec poszedł na służbę do piekarza, a wiosną i latem pomagał w polu. Gdy ukończył 14 lat poszedł do pracy w kopalni »Wilhelmine« w Szarleju(dziś dzielnica Piekar Śląskich). Później pracował w kopalni »Szarlej« i »Helena«. U miejscowego organisty nauczył się gry na skrzypcach. Po krótkim czasie już grał i komponował. Wtedy też zainteresował się historią Śląska. Był górnikiem i równocześnie inicjatorem polskiego życia społecznego i kulturalnego Piekar Śląskich oraz organizatorem polskich akcji patriotycznych".

Niestety w roku 1871 Hajda stracił wzrok w fatalnym przedwczesnym wybuchu dynamitu, podczas prac w kopalni "Helena". Co ciekawe, skierowany do zakładu dla ociemniałych we Wrocławiu pozyskał kolejną ważną umiejętność - wyplatanie koszyków, co sprawiło, że mógł w ten sposób zarabiać na życie swoje i rodziny. Portal nadmienia jednak o kolejnych tragediach jego życia: "Jego dalsza droga życiowa była również tragiczna – musiał przeżyć śmierć sześciorga własnych dzieci. Był dwa razy żonaty, zmarły mu także kolejno obie żony. Po utracie najbliższych opiekowała się Nim rodzina Skorupów z Piekar i jego sąsiad Franciszek Tyczka". Nie załamało to znanego już wtedy na Śląsku twórcę, a do jego nazwiska, oprócz przydomku Wernyhory doszedł jeszcze jeden - "Hiob".

Oceniając jego patriotyczny dorobek, także dorobek poetycki i twórczy portal pisze: "Należał do tych Ślązaków, którzy przez całe życie walczyli, budowali i wskrzeszali na Śląsku przyszłą, wymarzoną Polskę. Jest autorem, dziś już mało znanych, niedocenianych i zapomnianych, około 200 utworów. Są to wiersze okolicznościowe, wiersze o treści religijnej i patriotycznej, śląskie bajki, podania i legendy, w których głosił proroctwa o zmartwychwstaniu Polski". Jednak z ocalałych utworów rysuje się piękny obraz rodowitego Ślązaka całym sercem zwróconego ku Polsce i poświęcającego wszystkie swoje siły na walkę o wolną ojczyznę i przynależność do niej.

Encyklopedia Piekar Śląskich dorzuca jeszcze, za autorami artykułów prasowych z epoki, jeden ciekawy fakt z życia Hajdy: "Całe jego życie było wypełnione patriotyzmem, stąd jego osoba stała się bardzo znana i uznana za moralny autorytet. Z prywatnymi wizytami przybywali do niego Fryderyk Nietsche (niemiecki filozof), Maria Skłodowska–Curie z mężem, Wojciech Korfanty (ówczesny poseł), czy gen. Józef Haller". Odnośnie samej wizyty wielkiej polskiej uczonej należy jednak stwierdzić, że prasowe anonse nie mogą być w pełni wiarygodne pisząc, że Maria Skłodowska-Curie odwiedziła Hajdę wraz z mężem w maju 1912 roku... Piotr Curie zmarł przecież w 1906 roku - stąd pytanie czy w ogóle była wtedy w Piekarach Śląskich, a jeśli tak, to z kim.

Historycy podkreślają jednak niezwykłą wartość tych biogramów i anonsów dla podkreślenia wartości patriotycznych w informacjach o tak ważnych wizytach. Portal Piekar Śląskich pisz wręcz: "Wawrzyniec Hajda był tak znaną postacią, iż wielu ludzi szukało z nim osobistego kontaktu. Podobno z prywatnymi wizytami przybywali do niego niemiecki filozof Fryderyk Nietzsche, Maria Curie-Skłodowska wraz z mężem, ówczesny poseł Wojciech Korfanty, a także »błękitny« generał Józef Haller, który odwiedził Hajdę dwukrotnie". Janusz Wcisło pisze wręcz, w swoich materiałach z 2019 roku: "17 maja 1912 r. był jednym z honorowych gości Wawrzyńca Hajdy, któremu gościny w swoim domu udzielił Franciszek Gracek. Towarzyszył wtedy, wraz z miejscowymi liderami życia społecznego i kulturalnego M. Jasionowski, A. Głazowskim i Millerem, odkrywczyni radu Marii Curie–Skłodowskiej, która wraz z mężem przybyła do ociemniałego poety zafascynowana jego oryginalną twórczością poetycką. K. Cisek był wówczas uczestnikiem prawie całodziennej rozmowy słynnej uczonej z W. Hajdą – charyzmatycznym działaczem oświatowym kształcącym młodzież".

Niezależnie od tych faktów, śmierć wielkiego twórcy Wawrzyńca Hajdy, 27 marca 1923 roku była dla Piekar Śląskich wielkim i smutnym wydarzeniem. Portal podaje: "Wtedy miasto pogrążyło się w żałobie. Na pogrzeb przybyły tłumy, całe rzesze ludności oraz przedstawiciele władz wojewódzkich, kościelnych i gminnych. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Kalwaryjskiej. Nagrobek wykuto w kamieniu wyłamanym z posad kościoła NMP". Na nagrobku jego wykuto pozłacanymi literami znamienity pięciowiersz: "Tu oczekuje dnia zmartwychwstania/ Wawrzyniec Hajda/Śląski Wernyhora/ 8 VIII 1844 – 27 III 1923/ Niestrudzony pracownik narodowy/ szerzyciel oświaty i obrońca wiary/ Pozbawiony przez pół wieku ócz ciała/ przenikał wszystko i wszystkich/ oczyma wielkiej świetlanej duszy".

PP

Zobacz więcej na temat: HISTORIA Śląsk