Historia

Róża Luksemburg w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 12.02.2009 17:24
Czy Polskę uda się oczyścić z reliktów komunizmu? Najprawdopodobniej trzeba będzie na to jeszcze poczekać…

„Nie można dłużej tolerować obecności w sferze publicznej symboli tego, co przyniosło Polsce i Narodowi zniewolenie i upokorzenia i co stanowi zaprzeczenie wartości deklarowanych w preambule do Konstytucji RP, na których oparty jest dzisiejszy ład ustrojowy” - napisano w uzasadnieniu proponowanym przez posłów PiS projekcie ustawy o usunięciu symboli komunizmu z życia publicznego w Rzeczpospolitej Polskiej.

Lepiej późno niż wcale

W projekcie ustawy znajduje się norma prawna zobowiązująca władze publiczne lub inne kompetentne organy, do tego aby usunięto nazwy związane z komunizmem i władzami PRL, a także przedmioty (np. pomniki), które są elementem propagującym system komunistyczny lub gloryfikujący osoby z nim związane. W projekcie zaproponowano też unieważnienia orderów, medali, dyplomów lub innych wyróżnień, które wiążą się z zasługami dla komunistycznych władz PRL. Zmiany miałyby zostać pokryte przez skarb państwa.

Z kierunkiem myślenia twórców ustawy zgadza się dr. Antoni Dudek, który przypomina, że w konstytucji znajduje się zapis zakazujący propagowania ideologii komunistycznej i faszystowskiej. – Nie może być tak, że nazewnictwo odnoszące się do symboliki komunistycznej jest traktowane lepiej, niż to odnoszące się do symboliki faszystowskiej – podkreśla Dudek.

Podobnego zdania jest prof. Wojciech Roszkowski, który zwraca uwagę, że tego typu zmiany trzeba przeprowadzić jak najszybciej, coraz częściej mamy bowiem do czynienia z próbami przywracania dobrego imienia systemowi komunistycznemu. - Społeczeństwo oswoiło się z tym, że pewne symbole i nazwiska nadal funkcjonują, chociaż w podręcznikach szkolnych i przekazach medialnych jasno mówi się o tym, że były to postaci negatywne – podkreśla prof. Roszkowski. – Ciężko jest poważnym historykom bronić lewicowego i wolnościowego charakteru ruchu komunistycznego w Polsce.

Dr Piotr Gontarczyk twierdzi, że do realizacji tego typu projektów powinno dojść już dawno. - Czasem kiedy trzeba było wprowadzić lustrację, dekomunizację, usunąć symbole komunistyczne i rozliczyć przestępców komunistycznych były lata 89 – 90. – podkreśla dr Gontarczyk. – Nie doszło do tego dlatego, że transformację ustrojową w kraju zawarto w duchu koncyliacji z komunistami przy Okrągłym Stole.

Za zmiany zapłacą byli ubecy

Autorzy projektu proponują, by koszty wprowadzania zmian zostały zrekompensowane choćby poprzez oszczędności, które państwo uzyska po uchwaleniu ustawy o zniesieniu przywilejów emerytalnych dla osób służących w komunistycznych organach bezpieczeństwa państwa. Zdaniem dr Dudka, takie zmiany muszą być finansowane przez skarb państwa, gdyż część społeczeństwa często sceptycznie podchodzi do tego typu propozycji, bojąc się, że to ono będzie musiało ponieść koszty ich wprowadzania.

W projekcie możemy także wyczytać, że osobą odpowiedzialną za prawidłowe wykonywanie ustawy byłby wojewoda, który zobowiązałby się do dopilnowania tego, by samorządy terytorialne lub np. właściciele budynków, w których znajdują się symbole komunizmu, nie zwlekali z wykonaniem przepisów ustawy. Dr Dudek przypomina, że do tej pory podobną rolę spełniał IPN. Prezes Instytutu pisał do władz samorządu kolejnych miast, wskazując im, które ulice na ich terenie mają za patronów komunistycznych działaczy.

Kto hamuje wprowadzenie ustawy?

 

 

Mimo pozytywnych opinii historyków, którzy od lat zwracają uwagę na to, że w wolnej Polsce nie powinny stać pomniki lub istnieć ulice poświęcone komunistom, ustawa prawdopodobnie nie wejdzie w życie. Komisje kultury i środków przekazu, administracji i spraw wewnętrznych oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej zarekomendują Sejmowi odrzucenie projektu. Przeciwnicy projektu twierdzą, że samorządy mają pełne prawo do zmieniania nazw ulic i że większość nazw upamiętniających osoby zasłużone dla komunizmu została już usunięta. Nie zabrakło przy tym argumentu finansowego, stwierdzono bowiem, że proponowany projekt może nadmiernie obciążyć budżet państwa, choćby poprzez wypłacanie odszkodowania firmom, których adres uległby zmianie.

Poseł Stanisław Wziątek (Lewica) postawił wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu, gdyż jego zdaniem przepis stanowiący o odbieraniu odznaczeń i dyplomów może nie być zgodny z konstytucją. - Nie wiem czy konstytucja jest przeszkodą do tego by zabrać odznaczenia Virtuti Militari poszczególnym gensekom i szefom armii radzieckiej stacjonującym w Polsce.
Może powinniśmy te odznaczenia dać także różnym funkcjonariuszom partii hitlerowskiej, SS i Wehrmachtu, które znajdowały się na terenie Polski czasie II wojny światowej? - komentuje argumentację posła dr Gontarczyk.

Rezultaty zaniechania

Działacze SLD z Dębicy zaproponowali, by patronką ich miasta została założycielka Komunistycznej Partii Niemiec – Róża Luksemburg. W grudniu zeszłego roku radni miasta wybrali za patronkę Jadwigę Śląską. W uzasadnieniu swojej decyzji posłowie SLD napisali, że „Róża Luksemburg była gorącą obrończynią pluralizmu, wolności poglądów, słowa i prasy”, zapowiedzieli także, że zaczną zbieranie wniosków o referendum w tej sprawie, jeśli rada miasta nie zajmie się ich wnioskiem.

- Trzeba sobie zadać pytanie o to jakie kryteria przyjmujemy, by uznać kogoś za osobę godną upamiętnienia wedle tradycji niepodległej i demokratycznej Polski – komentuje propozycje posłów prof. Roszkowski. - Dla mnie Róża Luksemburg w żadnym z tych kryteriów się nie mieści.

Podobnie uważa dr Dudek, który podkreśla, że właśnie w takich momentach ustawa wymierzona w komunistyczne symbole okazałaby się bardzo pomocna. - Warto pamiętać, że Róża Luksemburg byłą autorką pracy doktorskiej, której tezą było udowodnienie, że nie jest możliwe odrodzenie państwa polskiego z przyczyn ekonomicznych – dodaje historyk.

Zaproponowanym przez posłów PiS projektem ustawy zajmie się teraz na posiedzeniu plenarnym Sejm RP.

Petar Petrović

Czytaj także

Dlaczego Stalin przegrał wojnę?

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2009 14:00
Po ucieczce na Zachód Wiktor Suworow napisał kilkanaście książek, w których starał się dowieść teorii o wiodącej roli ZSRS w rozpoczęciu II wojny światowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kaźń Romanowów

Ostatnia aktualizacja: 17.07.2012 10:00
17 lipca 1918 roku car Mikołaj II Romanow i jego rodzina zostali zamordowani w Jekaterynburgu przez oddział Czeka.
rozwiń zwiń