Historia

Katastrofa lotnicza na Teneryfie

Ostatnia aktualizacja: 27.03.2012 06:00
27 marca 1977 roku, doszło do najtragiczniejszej katastrofy w historii lotnictwa - w trakcie zderzenia podczas startu dwóch samolotów na Teneryfie zginęły 583 osoby, w tym 560 pasażerów.
Rekonstrukcja zderzenia
Rekonstrukcja zderzeniaFoto: wikipedia

Uratowano jedynie 61 osób. Do wypadku doszło na ziemi. Dwa Boeingi 747: amerykańskich linii lotniczych PanAm i holenderskich KLM, zderzyły się podczas kołowania w gęstej mgle.

Podczas startu, jeden z samolotów, należący do holenderskich linii KLM uderzył w kołującą na pasie amerykańską maszynę PanAm z prędkością 290 kilometrów na godzinę. Zmiażdżył górny pokład swoim silnikiem i podwoziem, przeleciał ponad 200 metrów i uderzył w ziemię, eksplodując. W samolocie PanAm zginęło 335 osób, przeżyło 61. Na pokładzie KLM było 248 ludzi - nikt nie ocalał.
Nie wiadomo dlaczego maszyny znalazły się na pasie startowym równocześnie. Katastrofa wydarzyła się w niedzielne popołudnie, gdy na zmianie było jedynie dwóch kontrolerów lotu, nie radzących sobie z natłokiem pracy. Ruch na lotnisku był większy niż zazwyczaj, ponieważ kierowano tu samoloty z lotniska na Gran Canaria pod Las Palmas, gdzie ogłoszono alarm bombowy. Gęsta mgła, awaria świateł, brak radaru do obserwacji naziemnej i samochodów "Follow me" pokazujących prawidłową drogę kołującym samolotom, utrudniały skuteczną obsługę przybyłych maszyn. O katastrofie zadecydowały też problemy językowe między kontrolerami a pilotami oraz interferencje fal nadajników radiowych.
Początkowo obydwa Boeingi miały wylądować na lotnisku Gran Canaria niedaleko Las Palmas. Jednak po ogłoszeniu alarmu bombowego, zdecydowano, że wszystkie loty zostaną chwilowo przekierowane na Teneryfę. Jednak tamtejsze lotnisko było małe i nieprzystosowane do przyjęcia pięciu samolotów, w tym dwóch Boeingów 747. Jedną z przyczyn katastrofy były problemy w komunikacji między załogą samolotów a wieżą kontrolną. Analiza treści rozmów wskazała, że porozumiewanie się było utrudnione ze względów językowych, głównie z powodu nieprawidłowej wymowy słów w języku angielskim przez kontrolerów wieży.

Po katastrofie Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego ICAO zmieniła niektóre procedury dotyczące kontaktu samolotów z kontrolą lotu. Zaczęto między innymi wprowadzać coraz więcej standardowych sformułowań w języku angielskim do stosowania w komunikacji pomiędzy załogami samolotów a kontrolerami, tak aby ich treść była zrozumiała nawet w przypadku zakłóceń w transmisji czy niezbyt poprawnej wymowy. Wprowadzono również obowiązek powtarzania otrzymanych poleceń zamiast zdawkowego potwierdzania zwrotami typu: „OK”, „Roger”.

Czytaj także

Nowe przepisy po katastrofie pod Jarosławiem

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2011 20:23
W związku z katastrofą lotniczą pod Jarosławiem prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew polecił rządowi wprowadzenie nowych zaleceń dla kompanii lotniczych i lotnisk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Usterka czy błąd pilota? Katastrofa śmigłowca

Ostatnia aktualizacja: 30.11.2011 21:50
Na Białorusi rozbił się wojskowy śmigłowiec Mi-24, trzech członków załogi zginęło. Czasowo wstrzymano loty na tych maszynach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Katastrofa Tu-134. Samolot stanął w płomieniach

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2011 15:21
31 osób zostało rannych w katastrofie samolotu pasażerskiego Tu-134, do jakiej doszło przy jego lądowaniu w mieście Osz na południu Kirgistanu.
rozwiń zwiń