Historia

Ubecja przy robocie

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2009 13:58
Książka o Bielskim Urzędzie Bezpieczeństwa odkrywa kolejne białe plamy.

Funkcjonowanie Urzędu Bezpieczeństwa w nietypowym, bo zróżnicowanym narodowościowo rejonie, ukazuje książka "Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku Podlaskim (1944-56)", którą właśnie wydał Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku. Powiat bielski był po II wojnie światowej największym powiatem w Polsce.

Autorzy monografii, Tomasz Danilecki i Marcin Zwolski, opisują specyfikę i mechanizmy funkcjonowania tego urzędu, metody represji stosowane przez UB wobec przeciwników władzy komunistycznej i podziemia niepodległościowego, prezentują zdjęcia i sylwetki ponad stu funkcjonariuszy UB.

 We wstępie do książki dyrektor IPN w Białymstoku prof. Cezary Kuklo podkreśla, że otwiera ona cykl publikacji poświęconych historii terenowego aparatu bezpieczeństwa w północno-wschodniej Polsce. Ma to służyć „odkrywaniu białych plam” w najnowszej historii regionu.

Jak powiedział PAP Tomasz Danilecki, książka to efekt szerokiej i dokładnej analizy materiałów archiwalnych na temat działalności UB na konkretnym terenie. Do tej pory nie było tego typu publikacji odnoszących się do Polski północno-wschodniej.

Autorzy poddali analizie archiwalia Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku Podlaskim i skonfrontowali je z materiałami archiwalnymi podziemia niepodległościowego, które w dużej części nie były dotąd publikowane. Jak wyjaśnił Danilecki, to zazwyczaj dokumenty, które znalazły się w rękach UB w wyniku rekwizycji.

Powiat bielski zajmował do 1952 roku obszar ok. 4,6 tys. km kwadratowych. W 1945 roku mieszkało tam ok. 200 tys. osób. Polacy stanowili 55 proc. ogółu mieszkańców, wśród pozostałych najwięcej było Białorusinów – podają autorzy książki.

''  

Dawny budynek UB w Bielsku Podlaskim. Źr. IPN

Danilecki z rozmowie z PAP podkreślił, że powiat był nie tylko zróżnicowany narodowościowo i kulturowo, ale był też „przełamany na pół politycznie”. „Z jednej strony jest silne podziemie niepodległościowe polskie, mające istotne poparcie w dużej części społeczności lokalnej, a drugiej strony jest silna mniejszość białoruska, w dużej części wspierająca system, który zapanował po wojnie” - tłumaczył.

„Miejscowi Białorusini masowo poparli nową władzę i zasilili szeregi UB, ustawiając się w ten sposób w kontrze do polskiej większości. Ale nie brakło wśród funkcjonariuszy bielskiego UB również Polaków, którzy z równą gorliwością i bezwzględnością wykonywali nieludzkie rozkazy” – napisał we wprowadzeniu do książki prof. Kuklo.

 

''  

Sowiecki namiestnik przy MBP Iwan Sierow. Źr. Wikipedia.

Danilecki wyjaśnił, że Białorusini popierali nową władzę m.in. dlatego, że przed wojną dużą aktywność na tym terenie wykazywała Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi, znajdująca oparcie miedzy innymi w dużej grupie tzw. „bieżeńców” – ludności, która w czasie I wojny światowej ewakuowała się w głąb Rosji przed nadciągającymi wojskami niemieckimi.

„Bieżeńcy” wracali do Polski w latach 1919-1920, zwykle zaczynając od nowa życie na zrujnowanych przez wojny gospodarstwach. Białorusini krytycznie odnosili się także do międzywojennej polityki polskiej, nastawionej na asymilację mniejszości. Między innymi dlatego również w dużej części zaakceptowali władzę Sowietów na Białostocczyźnie w latach 1939-41. „To wszystko jest ze sobą powiązane” – zaznaczył Danilecki.

Autorzy podają, że w latach 1944-56 w starciach na terenie powiatu zginęło zaledwie dziewięciu funkcjonariuszy UB i co najmniej kilkudziesięciu żołnierzy podziemia, nieznana liczba osób wspierających partyzantów oraz żołnierzy „ludowego” wojska i Armii Czerwonej. Aresztowano w tym okresie kilka tysięcy osób cywilnych.
 
(PAP)kow/ hes/ mow/

Przeczytaj o PUBP w latach 1944 1956

Czytaj także

Drugie życie ubeka

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2008 11:42
Graczyk potwierdził, że przyszłemu prezydentowi RP nadano pseudonim "Bolek" - mówi Sławomi Cenckiewicz.
rozwiń zwiń