Redakcja Polska

Polski premier po szczycie budżetowym o "grupie skąpców"

22.02.2020 10:22
Nie udało się unijnym krajom porozumieć w sprawie budżetu na lata 2021-2027. Nadzwyczajny szczyt w Brukseli zakończył się po prawie 30-godzinnych negocjacjach
Audio
  • M.Morawiecki po szczycie budżetowym o "grupie skąpców" [posłuchaj]
Premier Mateusz Morawiecki podczas wznowionych obrad nadzwyczajnego szczytu UE
Premier Mateusz Morawiecki podczas wznowionych obrad nadzwyczajnego szczytu UEPAP/Radek Pietruszka

Bez porozumienia zakończył się unijny szczyt budżetowy w Brukseli. Europejskim przywódcom nie udało się uzgodnić poziomu wydatków Wspólnoty na lata 2021-2027. Wprawdzie kilka godzin temu pojawiła się kompromisowa propozycja, ale została uznana za niewystarczającą.

Projekt przygotowany przez Komisję Europejską przewidywał nieznaczne cięcia w budżecie w porównaniu z propozycją szefa Rady Europejskiej - budżet byłby chudszy o 5 miliardów euro. Jednak - jak ustaliła nieoficjalnie brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka - ta propozycja została odrzucona jednomyślnie przez Grupę Przyjaciół Spójności, do której należy Polska. "Jesteśmy przeciw obniżeniu wielkości budżetu" - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z dyplomatów. Według krajów z Grupy Przyjaciół Spójności, ta propozycja była zbyt dużym ukłonem w stronę tak zwanej oszczędnej czwórki - Austrii, Danii, Holandii i Szwecji, które domagały się ograniczenia wydatków. Cięcia nie dotknęły ważnej dla Polski polityki spójności ani rolnictwa. 

I dla Polski - jak ustaliła brukselska korespondentka - propozycja była status quo. Najbardziej protestowały Portugalia i Węgry i wtedy cała Grupa solidarnie uznała, że kompromisowa propozycja jest niewystarczająca. Oszczędna czwórka uznała, że cięcia były zbyt małe.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że unijny szczyt w sprawie budżetu zakończył się bez porozumienia, ale Polsce udało się utrzymać negocjacyjne zyski. Szef rządu poinformował, że z projektu budżetu na lat 2021-2027 udało się wykreślić negatywne dla Polski rozwiązania dotyczące finansowania unijnego budżetu. Chodzi o wpływy ze sprzedaży części pozwoleń na emisję CO2. „Polska jest najbardziej obciążona tymi emisjami i nasz wkład byłby wysoki” - powiedział premier. W Polsce z dużym wysokoemisyjnym przemysłem i energetyką opartą na węglu sprzedaje się dużo uprawnień do emisji w porównaniu z Zachodem, co oznacza, że przede wszystkim na nią spadnie ciężar częściowego finansowania unijnego budżetu. W związku z fiaskiem szczytu unijni przywódcy powrócą do dyskusji o wydatkach Wspólnoty za kilka tygodni lub miesięcy.

IAR/ks

Zobacz więcej na temat: budżet ue Unia Europejska