Redakcja Polska

Szef MON: dzięki współpracy Polska i Węgry mogą czuć się bezpiecznie

24.02.2020 17:14
Polska i Węgry zawsze mogły na siebie liczyć, a dzięki obecnej współpracy w NATO i UE mogą czuć się bezpiecznie – powiedział minister obrony Mariusz Błaszczak po spotkaniu ze swoim węgierskim odpowiednikiem Tiborem Benkő.
Audio
  • Minister obrony Mariusz Błaszczak zaprezentował historyczne uzbrojenie, umundurowanie z tego okresu oraz tablice ze zdjęciami i informacjami na temat wsparcia Węgier dla Polski. Szef MON podkreślił, że polsko - węgierska współpraca wojskowa trwa do dziś (IAR)
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak  oraz minister obrony Węgier Tibor Benko przed dworcem kolejowym w Skierniewicach
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz minister obrony Węgier Tibor Benko przed dworcem kolejowym w SkierniewicachFot.: PAP/Roman Zawistowski

Szef MON poinformował o podpisaniu dwustronnej umowy o współpracy wojsk specjalnych. Ministrowie odwiedzili Skierniewice, dokąd w 1920 r. docierały transporty amunicji z Węgier. - Sto lat temu w Skierniewicach transport amunicji z Węgier zdecydował o tym, że Wojsko Polskie w sierpniu 1920 roku mogło skutecznie stawić czoła nawale bolszewickiej - powiedział Błaszczak na dworcu kolejowym w Skierniewicach, dokąd docierała amunicja dla Polski walczącej przeciw Rosji radzieckiej.

Podkreślił znaczenie historycznych więzi między Polską i Węgrami, a także dzisiejszych relacji. - Braterstwo polsko-węgierskie sięga wielu stuleci wstecz, mieliśmy wspólnych władców, wspieraliśmy się nawzajem, nasza historia wyglądała podobnie - mówił Błaszczak, przypominając Wiosnę Ludów i udział gen. Józefa Bema w powstaniu węgierskim.

Nawiązał do wojny 1920 r., kiedy - jak mówił - "Polska oparła się nawałnicy bolszewickiej, kiedy pod Warszawą stoczyliśmy 18. bitwę decydującą o losach świata". - Dzięki wsparciu węgierskiemu odnieśliśmy wówczas zwycięstwo. Mogliśmy liczyć wówczas na Węgrów, naszych przyjaciół, niestety nie mogliśmy liczyć na innych sąsiadów - powiedział. - Zawsze mogliśmy liczyć na siebie, wspieraliśmy się wzajemnie - podkreślił.

Błaszczak: ważne jest również to, co dzieje się dziś

Błaszczak zaznaczył, że "ważne jest również to, co dzieje się dziś". - Mieliśmy przyjemność podpisać umowę w sprawie współpracy wojsk specjalnych polskich i węgierskich, to jest świadectwo tego, że dziś nasza współpraca jest bardzo, bardzo bliska - dodał.

Wskazał na współpracę i wymianę doświadczeń obejmującą WOT i klasy mundurowe. - Możemy powiedzieć, że dzięki naszej współpracy w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz Unii Europejskiej oba nasze narody mogą czuć się bezpiecznie - powiedział.

Także Benkő podkreślał historyczne więzi, w tym rolę gen. Bema w walkach wolnościowych 1849 r., i dzisiejszą współpracę między Polską i Węgrami, którą określił jako wzorową.

"Przyjaciela poznaje się w biedzie"

Przytoczywszy przysłowie, że przyjaciela poznaje się w biedzie, wyraził satysfakcję, że "sto lat temu, że przy wsparciu węgierskiej amunicji udało się odnieść to historyczne zwycięstwo".

- Tak dla Europy, jak dla każdego kraju, każdego narodu, najważniejsze jest bezpieczeństwo. Wspólnymi siłami potrafimy osiągać nasze cele - powiedział.
Ministrowie obejrzeli zorganizowaną na dworcu ekspozycję, m.in. mundury i broń, w tym stanowisko ogniowe z austriackim CKM-em. Po odjeździe ministrów na dworcu pozostały dwujęzyczne tablice dotyczące historii relacji polsko-węgierskich.

Latem 1920 r. kiedy Armia Czerwona przełamała polską obronę i ruszyła na Warszawę, wsparcia Polsce, pozbawionej transportu materiałów wojennych z zachodu Europy, udzieliły Węgry. Gdy Niemcy, Austria i Czechosłowacja zakazały transportu sprzętu wojskowego dla Polski, Węgry w obawie, że będą kolejnym celem sowieckiej inwazji, przekazały własne zapasy amunicji i 58 mln nabojów z fabryki Csepel koło Budapesztu.

Węgrzy pośredniczyli też w przekazywaniu Polsce zaopatrzenia z Francji, fałszując listy przewozowe, by ominąć blokady. Dostawy kierowano do węzła kolejowego w Skierniewicach. 12 sierpnia, w kulminacji Bitwy Warszawskiej, dotarło do Skierniewic 20 mln sztuk amunicji do karabinów.


PAP/dad