Redakcja Polska

Putin dożywotnio na Kremlu? "Ceny ropy i pandemia mogą zmienić wiele w Rosji”

21.03.2020 13:34
- Pandemia – w obecnej sytuacji – paradoksalnie pomaga prezydentowi w przeprowadzeniu zmian, zapewniających mu pozostanie u władzy na kolejne kadencje. Społeczeństwo jest skoncentrowane na koronawirusie, walce z pandemią. Zakaz zgromadzeń ulicznych jest poważnym ograniczeniem dla opozycji – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Iwona Wiśniewska (OSW).
Władimir Putin
Władimir PutinPAP/EPA/ALEXANDER NEMENOV /POOL

Opozycja zadaje pytanie, kiedy tak naprawdę koronawirus pojawił się w Rosji, zważywszy na długą granicę z Chinami, krytykuje stosowane w Rosji testy – mówi Iwona Wiśniewska (Ośrodek Studiów Wschodnich), pytana przez portal PolskieRadio24.pl, co możemy wiedzieć na temat sytuacji związanej z pandemią koronawirusa w Rosji. Liczba zakażeń rośnie.

Tymczasem wszystkie instancje zatwierdziły już poprawki do konstytucji, umacniające władzę Władimira Putina i umożliwiające mu pozostanie na stanowisku prezydenta przez kolejne dwie kadencje.

Pozostaje jeszcze zatwierdzenie ich w symbolicznym referendum – 22 kwietnia. Nie wiadomo jednak, czy będzie ono możliwe – choć, jak zaznacza nasza rozmówczyni, władze Rosji bardzo by tego chciały.

Iwona Wiśniewska zauważa, że to kluczowa kwestia polityczna, a najistotniejszą sprawą w zakresie gospodarki jest to, jak długo utrzyma się spadek cen ropy i jak będzie przebiegać w Rosji pandemia koronawirusa.

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: Rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa zbiegło się z ostatnimi działaniami Władimira Putina, który wprowadza do konstytucji poprawki, pozwalające mu pozostawać na stanowisku dłużej niż do końca tej kadencji. Czy dysponujemy wiedzą na temat tego, co dzieje się w Rosji, zważywszy na to, że władze reglamentują często dostęp do informacji, a przekazem informacyjnym często rządzi propaganda. Czy w tej sytuacji możemy scharakteryzować to co się tam dzieje?

Iwona Wiśniewska, Ośrodek Studiów Wschodnich: Patrząc na rozprzestrzenianie się pandemii, można odnieść wrażenie, że sytuacja w Rosji w tych dniach jest analogiczna jak w innych krajach. Widzimy przy tym, że w ostatnich dniach liczba ujawnionych przypadków zakażeń dynamicznie rośnie.

Oczywiście, opozycja zadaje wiele pytań. Po pierwsze: jak to możliwe, że ta pandemia dotarła do Rosji tak późno mimo tego, że Rosja ma tak długą granicę z Chinami i dość intensywne kontakty. Pod koniec stycznia Rosja zamknęła co prawda granicę z Chinami i z Mongolią – ale pytania pozostają.

Są wątpliwości dotyczące testowania. Rosja stosowała najpierw jednego typu test – przygotowany przez laboratorium państwowe z Nowosybirska. Zarzuty wobec tych testów dotyczą ich słabej dokładności. Ilość wirusa w próbce musi być dość duża. Z pola badań znikają zatem osoby, u których na przykład wirus się dopiero namnaża.

W ostatnich tygodniach testów przybyło, władze mówią już o czterech typach. Są one zarejestrowane, ale pozostają wątpliwości, czy są one naprawdę stosowane.

Jak zaś sprawdzić, czy prawdą jest to, co mówi władza w Rosji? Nie mamy takich instrumentów. Widać jednak, gdy patrzymy na dane z ostatnich dni, że liczba zakażonych rośnie dynamicznie.

Są też zarzuty wobec władz rosyjskich, że zareagowały za późno.

W pierwszej fazie pandemii, gdy wirus szerzył się w tylko Chinach, rosyjskie władze wprowadziły ograniczenia, jeśli chodzi o przepływ osób na granicy z Państwem Środka. Natomiast nie wprowadzano ograniczeń wewnątrz Rosji.

Próbowano izolować Rosję od Chin, potem Iranu, potem Włoch. Trzeba jednak zauważyć, że liczba podróżujących zimą Rosjan, mieszkańców Moskwy, jest bardzo duża. Na początku zatem większość zakażonych stanowili przyjezdni, w ciągu ostatnich dni zaczynają to być osoby zarażone już w Rosji. Moskwa 16 marca wprowadziła ograniczenia dotyczące m.in. szkół. Wciąż jednak otwarte są przedszkola. Wprowadzono ograniczenia liczebności zgromadzeń – do 50 osób.  W ślad za z Moskwą wprowadzono te ograniczenia w całej Rosji.

10 marca Władimir Putin wypowiedział się pozytywnie w sprawie zmian w konstytucji, które potencjalnie mogą mu umożliwić nawet dożywotnią władzę. Wprowadzono też szereg poprawek wzmacniających instytucjonalnie władzę prezydenta.

10 marca Putin pozytywnie wypowiedział się na temat poprawki zgłoszonej do konstytucji, na mocy której wyzerowana miałaby być kadencja obecnego prezydenta i dotychczasowych prezydentów.

Teoretycznie jeśli prezydent zakończyłby obecną kadencję w 2024 roku i chciałby startować w kolejnych wyborach, mógłby rządzić do 2036 roku.

To bardzo ważny sygnał dla elity politycznej. Niewątpliwie problem sukcesji był jednym z ważniejszych w Rosji. Powodował niejasność  i napięcia w elicie władzy.

Pandemia – w obecnej sytuacji – paradoksalnie pomaga prezydentowi w przeprowadzeniu zmian. Społeczeństwo jest skoncentrowane na koronawirusie, walce z pandemią. To jest priorytetem. Zakaz zgromadzeń ulicznych jest poważnym ograniczeniem dla opozycji, która nie zgadza się ze zmianami i próbuje je zablokować.  Opozycyjna działalność przeniosła się teraz do Internetu.

Poprawki przeszły już całą drogę legislacyjną, ale ma je jeszcze w trybie głosowania zatwierdzić społeczeństwo. Co prawda, tego rodzaju głosowanie nie jest przewidziane w konstytucji w tym trybie.

Głosowanie jednakowoż ma się odbyć 22 kwietnia. Odbywają się prace przygotowawcze. Putin podpisał dekret o przeprowadzeniu tego głosowania 22 kwietnia. Komisja wyborcza przygotowała biuletyn do głosowania.

Nie ma jednak pewności, czy głosowanie się odbędzie ze względu na sytuację epidemiologiczną, mimo iż władze zapewne by tego chciały.

Ważnym wątkiem są konsekwencje rozprzestrzeniania się pandemii.

Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Konsekwencje będą ogromne dla gospodarki światowej i oczywiście dla gospodarki Rosji. Dla Rosji szczególnie istotne znaczenie ma w tym kontekście spadek cen ropy naftowej. To zostało wywołane zaś częściowo przez Rosję. Rosja wychodząc 6 marca z umowy „OPEC Plus” de facto doprowadziła do dramatycznego spadku cen ropy naftowej.

To problem dla rosyjskiego budżetu. Ceny obecnie spadły poniżej 30 dolarów za baryłkę, a rosyjski budżet bilansuje się przy średniej cenie 42,4 USD. Możemy zatem spodziewać się  deficytu budżetowego w Rosji w tym roku oraz wyhamowania tempa wzrostu, a nawet recesji.

Nadal jednak rosyjskie władze prognozując konsekwencje ekonomiczne koronawirusa i cen ropy dla Rosji demonstrują optymizm. Przypominając o wysokich rezerwach finansowych jakimi dysponuje rząd, ponad 124 mld USD. Mają one posłużyć do sfinansowania deficytu budżetowego i walki z konsekwencjami koronawirusa. Minister finansów zadeklarował, że pieniędzy wystarczy nawet na 6 lat. Ale nie jest to takie pewne.

Na pewno rosyjska gospodarka będzie przeżywała problemy, ale ich skalę poznamy wraz z rozwojem sytuacji. 

Z perspektywy politycznej obecnie kluczowe jest, czy uda się przeprowadzić „głosowanie” 22 kwietnia dotyczące poprawek do konstytucji, pozwoliłoby to władzy skorzystać na rosnącym poparciu dla prezydenta i zakończyć kwestię problemu sukcesji. Przesunięcie głosowania o miesiąc czy dwa również nie powinno być problemem, jednak oznaczałoby, że Kreml nie mógłby się jedynie skupić na na walce  z koronawirusem i miałby mocniej zabiegać o poparcie społeczne.

Podstawowe pytanie ekonomiczne jest, jak głębokie będą spadki cen ropy i jak długo się one utrzymają. To oczywiście bezpośrednio wiąże się z koronowirusem i skalą spustoszenia w światowej gospodarce jaką on wyrządzi.

***

Z Iwoną Wiśniewską z Ośrodka Studiów Wschodnich rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Jak się chronić przed koronawirusem (PAP) Jak się chronić przed koronawirusem (PAP)