Szwecja jako kolejny kraj chce śledztwa ws. źródła koronawirusa

Szwecja planuje wystąpić do Unii Europejskiej z wnioskiem o zainicjowanie śledztwa mającego wyjaśnić pochodzenie koronawirusa, który wywołał pandemię. Hongkońskie media zwracają uwagę, że przyczyni się to do jeszcze większego pogorszenia i tak nie najlepszych relacji Pekinu i Sztokholmu. Chińskie władze przetrzymują bowiem na swoim terytorium jednego z hongkońskich księgarzy, który ma szwedzkie obywatelstwo.

Codzienna konferencja prasowa sztabu epidemicznego na temat wirusa koronawirusa i pandemii COVID-19 w Sztokholmie

PAP/EPA/Anders Wiklund

Szwedzka minister zdrowia uważa, że po opanowaniu najgorszej fazy pandemii należy doprowadzić do niezależnego, międzynarodowego śledztwa, które pomoże ujawnić źródło patogenu. Szwecja zamierza zwrócić się z wnioskiem w tej sprawie do Unii Europejskiej. Hongkoński dziennik "South China Morning Post" zauważa, że takie stanowisko Sztokholmu doprowadzi do jeszcze większego ochłodzenia relacji chińsko-szwedzkich.

Szwecja dołącza jednak w apelu o międzynarodowe śledztwo do takich państw jak Stany Zjednoczone czy Australia. Do tej pory o rozpoczęcie takiej procedury najbardziej zabiegały australijskie władze, co spotkało się nie tylko z krytyką chińskiego MSZ, ale także i groźbami rozluźnienia relacji handlowych między Chinami i Australią.

Według władz w Pekinie fakt stwierdzenia po raz pierwszy ogniska patogenu na targu w Wuhanie nie oznacza, że koronawirus pochodzi z Chin. Do tej pory jednak Chiny nie przedstawiły żadnych dowodów na poparcie tej tezy.

Wśród ponad 20 302 potwierdzonych w Szwecji przypadków koronawirusa, najwięcej odnotowano w regionie obejmującym Sztokholm (7,8 tys.). O ile sytuacja w stolicy powoli stabilizuje się, to wzrost liczby nowych zakażeń obserwuje się w innych częściach kraju.

Szwedzka liberalna strategia walki z koronawirusem polega na stosowaniu zaleceń i apeli o zachowanie odległości zamiast zakazów i kar. Jedynym obostrzeniem jest zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób.

PAP/IAR/dad