Redakcja Polska

Ponad pół miliona osób za granicą może zagłosować w II turze wyborów prezydenckich

01.07.2020 09:20
W czwartek upłynął termin na zgłoszenia do głosowania w trybie korespondencyjnym dla tych osób, które w ten sposób głosowały w niedzielę
Audio
  • Ponad pół miliona osób za granicą może zagłosować w II turze wyborów prezydenckich [posłuchaj]
Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk
Wiceszef MSZ Piotr WawrzykTwitter/MSZ_RP

Około 140 tysięcy dodatkowych wyborców z zagranicy zadeklarowało chęć głosowania w II turze wyborów prezydenckich. Zgłoszenia ponad 374 tysięcy osób zapisanych do wyborów w ubiegłą niedzielę pozostają ważne. Oznacza to, że 12 lipca w II turze zagłosować za granicą może ponad pół miliona Polaków. 

Jak poinformował wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, frekwencja w I turze wyniosła 86,67 procent, a chcących głosować było prawie 2 razy więcej niż w wyborach 5 lat temu. Podkreślił również, że służby konsularne obsłużyły 10 razy większą liczbę pakietów wyborczych w głosowaniu korespondencyjnym.

"Wśród głosujących korespondencyjnie odsetek zwróconych kart był na takim samym poziomie jak liczba osób głosujących osobiście, czyli też 86 procent. W 2015 w I turze procent zwróconych pakietów wyborczych był istotnie niższy, bo wynosił ok. 80 procent. Teza, że były rzekomo ogromne kłopoty, że uniemożliwiano oddanie głosu, mija się z faktami" - zaznaczał Piotr Wawrzyk.

Wiceminister spraw zagranicznych przyznał, że wczoraj wieczorem doszło do prawie 2-godzinnej awarii systemu ewybory.msz.gov.pl, pozwalającego na zgłoszenie chęci głosowania. Jak wyjaśnił, problem techniczny leży po stronie jednej z firm telekomunikacyjnych. Piotr Wawrzyk dodawał, że to system "Ewybory" nie był jedynym możliwym sposobem zgłoszenia chęci głosowania. Można to było zrobić na przykład telefonicznie lub mailem.
"Ci, którzy w trakcie tej awarii - godziny i 40 minut - wysłali maila do odpowiedniej placówki z informacją, że jest awaria i nie mogą się dopisać, a chcą to zrobić, to oczywiście, absolutnie muszą być dopisani przez konsulów. Bo korzystali z tej drogi w momencie, kiedy była ta awaria, czyli potwierdzając niejako swoją chęć zarejestrowania w ten sposób" - mówił Piotr Wawrzyk, przypominając, że można było również zgłaszać się niezależnie od awarii poprzez pocztę elektroniczną. 

Wiceszef dyplomacji odniósł się również do wezwania kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, by wydłużyć o 24 godziny czas internetowej rejestracji na wybory za granicą. Piotr Wawrzyk mówił, że terminy wynikają z przyjętej ustawy. "Z ustawy, za którą zresztą głosowała również PO, partia z której wywodzi się pan Rafał Trzaskowski, z której jest kandydatem na prezydenta. Dziwię się tylko, że teraz tego rodzaju pytania się pojawiają, a nie padały one wcześniej przy przyjmowaniu tej ustawy" - powiedział wiceminister.

MSZ zapowiada również wzmocnienie personalne obsługi komisji wyborczych w krajach, w których będzie głosowało najwięcej osób. To na przykład Wielka Brytania, gdzie ze względu na epidemię władze w Londynie zarządziły głosowanie korespondencyjne. Jak mówił wiceminister Wawrzyk na Wyspach komisje pracowały przez kilkadziesiąt godzin bez przerwy. "To, że były gdzieś jakieś problemy to nie wynikało z zaniedbań, ale po prostu zdarzały się przypadki przemęczenia, mieliśmy sytuacje, gdzie organizmy odmawiały możliwości funkcjonowania w tym trybie pracy" - powiedział wiceszef MSZ.

Polityk podziękował wszystkim głosującym oraz osobom, które przyczyniły się do przeprowadzenia wyborów. Tylko w Europie w I turze wyborów wzięło udział 270 tysięcy osób na 319 tysięcy uprawnionych. Na całym świecie ważny głos oddało 311 tysięcy Polaków.

IAR/ks

Zobacz więcej na temat: MSZ Polonia wybory w Polsce