Redakcja Polska

Ministerstwo Spraw Zagranicznych podsumowało wybory poza granicami kraju

15.07.2020 13:45
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz podkreślił, że w związku z pandemią koronawirusa, przeprowadzenie całego przedsięwzięcia było dużym wyzwaniem, ale zakończyło się sukcesem.
Audio
  • Minister Jacek Czaputowicz o przebiegu II tury wyborów prezydenckich za granicą [POSŁUCHAJ]
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz
Minister spraw zagranicznych Jacek CzaputowiczPAP/Rafał Guz

Resort spraw zagranicznych podsumował wybory poza granicami kraju. Do głosowania zgłosiło się 519 tysięcy osób, dodatkowo blisko 4 800 osób głosowało na podstawie zaświadczeń. Duża część zdecydowała się na oddanie głosu korespondencyjnie. Szef resortu dyplomacji Jacek Czaputowicz podkreślał, że w związku z pandemią koronawirusa, przeprowadzenie całego przedsięwzięcia było dużym wyzwaniem, ale zakończyło się sukcesem.

Minister powiedział, że resort rozesłał za granicę 480 tysięcy pakietów wyborczych, z czego wróciło 83 procent. "To bardzo dobry wynik, zaskoczył nas tak dobry odzew Polaków, ale i także sprawność systemu, bo przypomnę podczas wyborów w 2015 roku ten zwrot wynosił 66 procent" - mówił.

W opinii ministra Jacka Czaputowicza niesprawiedliwe i nieuzasadnione są twierdzenia, mówiące o tym, że wiele pakietów zaginęło. Część wyborców, jak mówił, nie zdecydowała się wziąć udziału w drugiej turze, część wyjechała na wakacje. Była jednak i taka grupa, do której pakiety nie dotarły na czas. "Ale to nie wina MSZ, który wysłał wszystkie głosy w terminie ustawowym lub nawet wcześniej. Ale zdarza się w każdym państwie, także i w Polsce, że poczta i niektórzy listonosze mogą nie zdążyć, mimo, że mają takie zobowiązanie. Więc ubolewamy z tego powodu, że niektóre głosy nie zostały uwzględnione, bo jesteśmy przekonani, sama statystyka na to wskazuje, że może tak być"-powiedział Jacek Czaputowicz. Minister nie określił, ilu osób ten problem dotyczył.

Szef dyplomacji podkreślił, że nie jest prawdą, a takie informacje pojawiają się mediach, że MSZ działał celowo i wspierał jednego z kandydatów. "Bo nawet frekwencja wygląda inaczej", tłumaczył. Zwrot kopert był większy w Europie, gdzie wygrał Rafał Trzaskowski niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie zwyciężył Andrzej Duda.

W opinii wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka, o tym, że głosowanie korespondencyjne zostało perfekcyjnie zorganizowane świadczy fakt, że frekwencja w punktach, gdzie było dopuszczalne osobiste głosowanie była niższa niż w przypadku głosowania korespondencyjnego. Wyniosła tam bowiem 76 procent.


IAR/PP