Redakcja Polska

Holendrzy poruszeni czynem bohatera z Polski. Zebrali setki tysięcy euro

07.08.2020 09:24
37-latek z Polski utonął w Holandii po tym, jak uratował życie trójki obcych dzieci. Sam osierocił jednak trójkę własnych (2, 10 i 12 lat). O bohaterskim czynie naszego rodaka pisały media w całej Holandii, a teraz jedna z osób postanowiła zorganizować internetową zbiórkę. Pieniądze mają trafić do rodziny Polaka. Cel zbiórki wyznaczono na 35 tys. euro, ale internauci przelali już kilkukrotnie więcej.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjnePAP/EPA/SEM VAN DER WAL

Do tragedii doszło na plaży w holenderskim Julianadorp. Poruszona sprawą mieszkanka Hagi Martina Janasz skontaktowała się z rodziną Polaka. Jak przekazała mediom, 37-latek, siedząc nad morzem, rozmawiał z żoną przez telefon. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że w wodzie zaczynają tonąć dzieci. Wtedy przerwał rozmowę i ruszył im na ratunek.

– Żona Marcina oglądała wtedy telewizję z jego dziećmi. Kilka godzin później otrzymała telefon z Holandii, że jej mąż nie żyje – powiedziała Martina Janasz w rozmowie z dziennikiem "Algemeen Dagblad". Ta sama kobieta zdecydowała się założyć internetową zbiórkę.

"Marcin zostawił trójkę małych dzieci. Ponieważ rodzina nie jest zamożna, a koszty pogrzebu i transportu zwłok do Polski są drogie, chcę im w tym pomóc" – napisała w sieci kobieta i wyznaczyła cel zbiórki na 35 tys. euro. Chociaż pieniądze w sieci można przelewać dopiero od środy, już teraz na konto trafiło ponad 120 tys. euro.

"Mam kontakt z żoną Marcina, więc ich numer będzie z tym powiązany" – zapewnia we wpisie obywatelka Holandii.

Przypomnijmy, że do tragedii doszło 2 sierpnia. Holenderskie media informowały wtedy, że wyłącznie dzięki akcji Polaka dzieci niemieckich turystów bezpiecznie wydostały się na brzeg. Sam mężczyzna zniknął jednak w wodzie. Jego bliscy twierdzili potem, że 37-latek był w dobrej formie, a jednak fale okazały się bezwzględne.

Gdy ruszyła akcja poszukiwawcza, włączono w nią m.in. łodzie ratunkowe Królewskiej Morskiej Służby Ratowniczej, jednostki Holenderskiej Brygady Ratunkowej, helikopter SAR i samoloty Straży Przybrzeżnej.

Ratownicy szukali Polaka z wody i z powietrza. W trakcie poszukiwań morze samo wyrzuciło jednak ciało 37-latka na brzeg. Mężczyznę przewieziono do szpitala, ale mimo reanimacji nie udało się go uratować.

– Oddałby życie za trójkę swoich dzieci – powiedziała teściowa pana Marcina. – Zrobił to teraz dla trojga innych dzieci – dodała.

IAR, „ALGEMEEN DAGBLAD”

Zobacz więcej na temat: Holandia