Tego dnia jesień pokazała swe życzliwe oblicze. Dopisała pogoda – dzień był pogodny. Duchowni grekokatoliccy odśpiewali panachidę. Biskup Edward Kawa pomodlił się i poświęcił pomnik. Powstał on z inicjatywy Polaków mieszkających w Stryju. Koordynatorem wydarzenia była Tatiana Bojko, zasłużona działaczka społeczna.
Biskup pomocniczy Edward Kawa pozytywne wyraził się o tym, że inicjatywa wyszła od Polaków ze Stryja: - Jest to wieli znak, że ludzie pamiętają o tych szczątkach i że zatroszczyli się, bo żeby czegoś takiego dokonać na Ukrainie, to trzeba przejść wiele instancji i otrzymać dużo pozwoleń.
Przy pomniku zagościła duch pojednania. Modlili się obok siebie duchowni grecko- i rzymskokatoliccy: - Wielkim wydarzeniem było to, że modliliśmy się w dwóch językach i w dwóch obrządkach. Jest to element, który łączy i uczy przyjaźni – oceniał zdarzenie biskup Kawa.
Uroczystość na cmentarzu w Stryju Foto: Andrzej Borysewicz
Na szczątki pochowanych na zniszczonym cmentarzu natrafiono w 2009 roku, gdy budowano fundamenty pod cerkiew. Władze komunistyczne zniszczyły cmentarz w latach 60. Na miejscu powstał park i pamięć o cmentarzu powoli odchodziła w przeszłość.
Tatiana Bojko, inicjatorka wydarzenia, przypomniała, że cmentarz miejski był czynny z pewnością do 1939 roku, ponieważ Kornel Makuszyński pochował tu swoją matkę. W 1960 na miejscu cmentarza stał jedynie park: - „Pozostała jedynie niezagojona rana, bo starsze pokolenie pamiętało, że tu był park”. Pani Tatiana podkreśliła, że ważne jest to, że potomkowie mieszkańców miasta będą mogli przyjechać w to miejsce i zapalić znicz.
Projekt został zrealizowany przez Fundację Wolność i Demokracja. Prace remontowo-konserwatorskie dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej pochodzących z Funduszu promocji kultury.
Wojciech Jankowski/Kurier Galicyjski