Freddie Mercury

Szukajcie mnie na niebie

Ostatnia aktualizacja: 22.11.2021 11:37
Freddie Mercury nie ma grobu, a losy urny z jego prochami są wielką niewiadomą. Możemy za to wypatrywać go na nocnym niebie pod postacią asteroidy noszącej jego imię.
Freddie Mercury spogląda z cokołu na Jezioro Genewskie
Freddie Mercury spogląda z cokołu na Jezioro GenewskieFoto: Shutterstock / Sergey Berestetsky

Żyjący pod presją oczekiwań milionów fanów wokalista nie chciał być przez nich niepokojony również po swojej śmierci. Dlatego zażyczył sobie, aby nie wystawiano mu nagrobka ani w ogóle nie ujawniano, gdzie spoczęły jego doczesne szczątki. Po ceremonii pogrzebowej z udziałem zaratusztriańskiego kapłana urnę z prochami Freddiego przejęła jego najbliższa przyjaciółka i główna spadkobierczyni Mary Austin, która nigdy nie wyjawiła miejsca jej przechowywania.

Wśród fanów krążą legendy, że prochy zostały rozsypane nad Jeziorem Genewskim, dlatego miejscem ich pielgrzymek jest mierząca ponad trzy metry wysokości, przedstawiająca Mercury'ego statua z brązu, ustawiona nad brzegiem jeziora na promenadzie w Montreux. Freddie pomieszkiwał przez pewien czas w tym szwajcarskim kurorcie, a zespół Queen nagrał tam materiał na sześć albumów.

źródło: YouTube / Freddie Mercury Solo

W 2016 roku, w 70. urodziny wokalisty, asteroida o mało romantycznej nazwie 17473 została przemianowana oficjalnie na Freddiemercury. Z twórcą piosenki "Made in Heaven" łączy ją fakt, że została odkryta w 1991 roku, czyli wtedy, gdy muzyk opuścił ziemski padół. Gdyby ktoś miał zamiar poszukać na niebie tego wyjątkowego kawałka kosmicznej skały, powinien skierować teleskop w stronę pasa asteroid mieszczącego się pomiędzy Marsem a Jowiszem.