Radio Parlament
Section01

Można przyjść do posła z walizką pieniędzy

migracja
migrator migrator 05.02.2010

Nie będzie śledztwa w sprawie wizyty, którą w 2000 r. złożył przedstawiciel branży hazardowej w biurze Mirosława Sekuły - ówczesnego posła AWS i szefa komisji finansów publicznych, która zajmowała się nowelizacją ustawy hazardowej.

Po przeprowadzonym postępowaniu sprawdzającym gliwicka prokuratura uznała, że choć mężczyzna, który odwiedził Sekułę, rzeczywiście miał z sobą torbę z pieniędzmi, to jednak żadna propozycja korupcyjna wówczas nie padła.

Sprawę opisała Anita Gargas w Gazecie Polskiej. Sekuła w wywiadzie udzielonym w 2005 r. miał jej opowiedzieć, że w 2000 r. jego zabrzańskie biuro poselskie odwiedził reprezentant lobby hazardowego, który miał ze sobą torbę - prawdopodobnie z paczkami pieniędzy - i przekonywał go do swoich rozwiązań ustawowych. Sekuła - napisała "GP" - choć twierdził, że propozycje były nieskuteczne, nie złożył zawiadomienia o próbie korupcji.

Przyszedł do posła z workiem pieniędzy ale to nie korupcja

"W zachowaniu obu uczestników spotkania, zarówno posła Sekuły, jak i przedstawiciela branży hazardowej, nie dopatrzyliśmy się znamion czynu zabronionego" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński.

W postępowaniu sprawdzającym potwierdziło się, że mężczyzna, który odwiedził Sekułę, miał ze sobą torbę z pieniędzmi i rozmawiał z posłem na temat ustawy hazardowej. "W czasie spotkania nie padła żadna propozycja korupcyjna, w ogóle nie było mowy o pieniądzach" - uważa prokurator.

Nie wiadomo, kto konkretnie przyszedł do Sekuły. Jak tłumaczy Szułczyński, skoro śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa, identyfikacja tej osoby nie była konieczna.

Śledczy uznali też, że skoro nie doszło do przestępstwa, Sekuła nie miał też obowiązku powiadomić o wizycie lobbysty organów ścigania. Szułczyński wyjaśnił, że "społeczny obowiązek" informowania o przestępstwie spoczywa na każdym obywatelu, jego zaniechanie nie jest jednak karane.

"Inaczej sytuacja wygląda w przypadku instytucji państwowych i jednostek samorządowych. Ich kierownicy mają bezwzględny obowiązek informować o przestępstwie ściganym z urzędu" - powiedział prokurator.

Nawet gdyby prokuratura przyjęła, że doszło w tej sytuacji do niedopełnienia obowiązków, czyn ten i tak jest już przedawniony.

Decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa jest prawomocna.

tłumaczenia posła Sekuły

Sekuła, obecnie poseł PO, szef hazardowej komisji śledczej, mówił niedawno, że w 2000 roku nie miał obowiązku zawiadomienia prokuratury. Uważa, że postąpił w tej sytuacji w sposób uczciwy. Zwrócił uwagę, że nigdy nie ukrywał faktu spotkania - informacja o całej sprawie pochodzi z jego wykładów na temat zapobiegania korupcji, na których wielokrotnie o niej opowiadał.

Dziennik przytacza wyjaśnienia Sekuły z wywiadu z 2005 r. "Sam kontekst sytuacyjny jeszcze nie jest dowodem, że mężczyzna chciał mi wręczyć łapówkę. Torba z paczkami pieniędzy nie jest dowodem korupcji. Nie rewiduję osób przychodzących z torbami do mojego biura poselskiego, każdy może w nich przynieść pieniądze" - tłumaczył wtedy gazecie poseł.

Poseł nie wyjaśnił jednak skąd wówczas wiedział , że w torbie były właśnie pieniądze

mch, PAP

Section02
Section03
Section04