X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Mieczysław Weinberg w całej okazałości

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2015 17:00
Przez długie lata jego dzieła były grane jedynie sporadycznie, zbyt pochopnie przypięto mu bowiem łatkę „naśladowcy Szostakowicza”, oskarżając go o zbytnie naśladowanie wielkiego rosyjskiego kompozytora. Jacek Kaspszyk zadbał jednak o to, by jego dzieła lśniły blaskiem geniuszu tego wielkiego symfonika.
Jacek Kaspszyk
Jacek KaspszykFoto: Grzegorz Śledź/PR2

 

Mieczysław Weinberg w całej okazałości
Przez długie lata jego dzieła były grane jedynie sporadycznie, zbyt pochopnie przypięto mu bowiem łatkę „naśladowcy Szostakowicza”, oskarżając go o zbytnie naśladowanie wielkiego rosyjskiego kompozytora.
Żyd, Polak, przez większość swojego życia mieszkający w Związku Sowieckim, Weinberg jest człowiekem rozdartym pomiędzy różne kultury, środowiska – co słychać w jego muzyce niezwykle różnorodnej, wielobarwnej i atrakcyjnej dla słuchacza. A że komponował dużo – to i wiele jego dzieł wciąż czeka na odkrycie.  Album wydany właśnie przez Warner Music Polska prezentuje jego IV Symfonię a-moll op. 61 oraz Koncert skrzypcowy g-moll op. 67 w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod batutą Jacka Kaspszyka oraz z udziałem solisty – wybitnego wirtuoza, mieszkającego w Szwajcarii skrzypka rosyjskiego pochodzenia – Ilyi Gringoltsa. Piękne wydawnictwo – wielka dbałość o szatę graficzną od razu rzuca się w oczy – dopracowane w każdym szczególe. Tego potrzebujemy, Panowie, Panie, tego potrzebujemy więcej i więcej, takie projekty warto wspierać publicznymi pieniędzmi. Efekty zaś olśniewają!
Tango i katolicka msza?! To już na samym wstępie brzmi trochę dziwnie. Tyle, że po przesłuchaniu utworu argentyńskiego kompozytora Martina Palmeriego, może się okazać, że tak egzotyczne połączenie jest całkiem atrakcyjne, nie tylko dotyka głębi, która jest przecież celem każdego utworu sakralnego, ale też poprzez swoją melodyjność i spontaniczność czyni bardziej przystępną samą mszę, która staje się w pewnej formie rodzajem mistycznego koncertu-tańca. Tę głębie udaje się uzyskać także dzięki znakomitej współpracy  Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus i Chóru Kameralnego UAM i tego, że nad wszystkim baczenie czuwa Agnieszka Duczmal. Co ciekawe, w drugim utworze, który znajdziemy na krążku – „O porach roku” na fortepianie gra sam kompozytora, któremu oprócz orkiestry i wspomnianych chórów będzie towarzyszył akordeonista - Mario Stefano Pietrodarchi. Warto wspomnieć, że we mszy zabrzmi przepiękny mezzosopran Małgorzaty Walewskiej.
Twórczość Mariana Borkowskiego, ważnej postaci polskiej chóralistyki i muzyki sakralnej, nie jest tak znana, jak na to zasługuje. Niestety, trafiają na nią jedynie ci bardziej wytrwali, poszukujący. Dla tych, których ciekawi, co takiego tworzy się w polskiej muzyce współczesnej, DUX przygotował dwie płyty z przekrojem twórczości tego niesłusznie niedocenionego twórcy. Na krążku „Marian Borkowski Choral Works” znajdziemy jego wszystkie utwory chorałowe – stosunkowo krótkie, odnoszące się do Biblii, oparte na jednej sentensji, bądź słowie. Dyrygent Jan Lukaszewski i Polski Chór Kameralny uchwycili głębię tych dzieł na tyle dobrze, że ich krązek został doceniony przez Akademię Fonograficzną  i uznany za Najwybitniejsze nagranie muzyki polskie. Chociaż muzyka sakralna i chóralna nie cieszy się wielką estymą polskich krytyków, co najlepiej pokazuje sytuacja Pawła Łukaszewskiego, znakomitego kompozytora, którego dzieła przyciągają uwagę specjalistów za granicą niż w kraju, to jednak triumf tego albumu nabiera dużego znacznia. Dlatego tym większa była moja radość, że to samo wydawnictwo wypuściło na rynek kolejny album z dziełami profesora Borkowskiego, na którym znajdują się utwory spinające lata 1966 – 2005. Tym razem dyrygentem jest syn kompozytora - Piotr Borkowski. W przeciwieństwie do pierwszego albumu, drugi jest bardziej różnorodny, w jego nagrywaniu brali udział Małgorzata Armanowska - sopran, Andrzej Chorosiński - organy, Chór Akademicki Uniwersytetu Warszawskiego, Chór Katedry Warszawsko-Praskiej „Musica Sacra”, Cracow Percussion Group, Korean Chamber Orchestra in Seoul, Orkiestra Akademii Muzycznej im. F.Chopina, Orkiestra i Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, Polska Orkiestra Radiowa. To już nie jest płyta skromna, oparta na samym chórze. Znajdziemy tu bowiem utwory na chór i wielką orkiestę – najdłuższy ponad 20 minutowy „Dies Irae”, na samą orkiestrę, jak np. w otwierającym płytę „Limits” i środkowy „Vission II” z 2003 roku. Jednym z bardziej oryginalnych, przykuwających uwagę ze względu na swą strukturę utworów jest „Pax in terra II” na kobiece głosy, perkusję i organy”. Jeśli ktoś sięgnie po te krążki i zafascynuje się bogatwem kompozytorskich form, które na różny sposób prowadzą do tego samego celu, powienien też zwrócić uwagę na wspomnianego powyżej Pawła Łukaszewskiego - specjalisty od muzyki chóralnej i sakralnej. Jego dzieła mają coraz większą szansę na poszerzenie kręgu odbiorców, nie tylko dzięki przyznawanym mu co i rusz wyróżnieniom, ale także dzięki temu, że DUX wydał w przeciągu kilkunastu miesięcy już piątą płytę z jego dziełami. Na najnowszym krążku znajdziemy nie tylko muzykę sakralną, ale także „Advent music na orkiestrę smyczkową” i „Lenten music na sześć saksofonów„. Nie można zapominać, że Łukaszewski komponuje też muzykę symfoniczną, koncerty, mniejsze formy na orkiestrę a także kameralistykę. To jednak muzyka sakralna i chór są jego prawdziwą pasją, tu realizuje się w największym stopniu. Nie jest rewolucjonistą, patrzy w przeszłość i stara się wzbogacać swój język muzyczny zarówno muzyką renesansową, jak i potężnymi XIX wiecznymi odnośnikami do Brucknera i Mahlera. Jego dzieła zbliżają ludzi do Boga.
Chociaż wiele utworów jedynie przypisywanych jest dziś Grzegorzowi Gerwazemu Gorczyckiemu, to do dnia dzisiejszego przetrwała ich całkiem pokaźna liczba. Nie będę ukrywał rozczarowania faktem, że większość z nich jeszcze nie doczekała się nagrania. Ten urodzony między 1665- 1667 rokiem wybitny polski kopozytor barokowy, kapłan, pełnił funkcję kapelmistrza (Magister capellae musices Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis) Katedry na Wawelu, gdzie dyrygował, przygotowywał repertuar i komponował własne utwory, a także wykonywał obowiązki związane z byciem proboszczem, egzeminatorem w seminarium duchownym i opiekunem więźniów. Z obowiązków tych, wykonywanych do ostatnich swych dni, wywiązywał się na tyle dobrze, że dziś uważany jest za muzycznego geniusza, a przez jemu współczesnych określony został mianem „klejnotu kapłaństwa” (napis ten znajduje się na tablicy pamiątkowej w Katedrze Wawelskiej). Twórczość Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, utrwalona na płycie wydanej przez Cd Accord, nie pozwala przejść obojętnie każdemu kto uwielbia sakralną muzykę barokową. Tym bardziej, że na drugim albumie z jego muzyką znów rządzi wspanaiły dyrygent Andrzej Kosensiak, któremu ponownie udało się zebrać znakomitych śpiewaków i zespół. Missa Rorate II i Missa Paschalis, cztery hymny w stylu motetowym, koncert kościelny In virtute Tua i dwa duże dzieła wokalno-instrumentalne: Conductus funebris i Litaniae de Providentia Divina – prezentowane na krążku zadziwiają swoją klarownością, porywają, unoszą. G.G.G -  bo tak podpisywał wiele swoich dzieł kompozytor – jest nie tylko „klejnotem kapłaństwa”, ale też „klejnotem polskiej kultury”.
Promuje polską kulturę także Chór Narodowego Forum Muzyki pod dyrekcją Agnieszki Franków-Żelazny na krążku Folk Love” (Cd Accord). Usłyszymy na nim bardzo interesujący wybór pieśni nawiązujących do naszego folkloru, czym wydawnictwo to dobrze wpisuje się niedawno zakończone obchody Roku Kolbergowskiego. Ładnie wydany podwójny album cieszy oko i ucho, a także stanowi kompedium wiedzy zarówno o polskich kompozytorach powojennych, jak i ukazuje bogactwo i potencjał naszego folkloru. Kazimierz Serocki, Romuald Twardowski, Andrzej Koszewski, Juliusz Łuciak, Stanisław Wiechowicz i Henryk Mikołaj Górecki na co dzień tworzyli zgoła inną muzykę. Jednak poprzez nawiązywanie do polskiego folkloru odpowiadali, na wiele sposób, stosując różnorodne środki, na potrzebę serca, na potrzebę odpowiedzi na pytani: kim jestem? skąd jestem? kim są moi bliźni? Ta potrzeba przemienia się w odpowiedź udzieloną za pomocą sięgnięcia do źródeł – to cieszy, z tego bądźmy dumni, podtrzymujmy te tradycje i... cieszły się tą piękną muzyką oplecioną w ramy muzyki poważnej.
Mieczysław Burski

Żyd, Polak, przez większość swojego życia mieszkający w Związku Sowieckim, Weinberg jest człowiekiem rozdartym pomiędzy różne kultury, środowiska – co słychać w jego muzyce niezwykle różnorodnej, wielobarwnej i atrakcyjnej dla słuchacza. A że komponował dużo – to i wiele jego dzieł wciąż czeka na odkrycie.  Album wydany właśnie przez Warner Music Polska prezentuje jego IV Symfonię a-moll op. 61 oraz Koncert skrzypcowy g-moll op. 67 w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod batutą Jacka Kaspszyka oraz z udziałem solisty – wybitnego wirtuoza, mieszkającego w Szwajcarii skrzypka rosyjskiego pochodzenia – Ilyi Gringoltsa. Piękne wydawnictwo – wielka dbałość o szatę graficzną od razu rzuca się w oczy – dopracowane w każdym szczególe. Tego potrzebujemy, Panowie, Panie, tego potrzebujemy więcej i więcej, takie projekty warto wspierać publicznymi pieniędzmi. Efekty olśniewają!

/

Tango i katolicka msza?! To już na samym wstępie brzmi trochę dziwnie. Tyle, że po przesłuchaniu utworu - "Misa a Buenos Aires – Misatango" - argentyńskiego kompozytora Martina Palmeriego, może się okazać, że tak egzotyczne połączenie jest całkiem atrakcyjne, nie tylko dotyka głębi, która jest przecież celem każdego utworu sakralnego, ale też poprzez swoją melodyjność i spontaniczność czyni bardziej przystępną samą mszę, która staje się w pewnej formie rodzajem mistycznego koncertu-tańca. Tę głębie udaje się uzyskać także dzięki znakomitej współpracy  Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia Amadeus i Chóru Kameralnego UAM i tego, że nad wszystkim baczenie czuwa Agnieszka Duczmal. Co ciekawe, w drugim utworze, który znajdziemy na krążku – „O porach roku” na fortepianie gra sam kompozytora, któremu oprócz orkiestry i wspomnianych chórów będzie towarzyszył bandeonista - Mario Stefano Pietrodarchi. Warto wspomnieć, że we mszy zabrzmi przepiękny mezzosopran Małgorzaty Walewskiej. "The Spirit of Tango" to krążek, który udowadnia, że mozna połączyć pozornie przeciwległe bieguny - sacrum i profanum. W efekcie otrzymujemy spójne, czarujące dzieło.

/

Twórczość Mariana Borkowskiego, ważnej postaci polskiej chóralistyki i muzyki sakralnej, nie jest tak znana, jak na to zasługuje. Niestety, trafiają na nią jedynie ci bardziej wytrwali, poszukujący. Dla tych, których ciekawi, co takiego tworzy się w polskiej muzyce współczesnej, DUX przygotował dwie płyty z przekrojem twórczości tego niesłusznie niedocenionego twórcy. Na krążku „Marian Borkowski Choral Works” znajdziemy jego wszystkie utwory chorałowe – stosunkowo krótkie, odnoszące się do Biblii, oparte na jednej sentensji, bądź słowie. Dyrygent Jan Lukaszewski i Polski Chór Kameralny uchwycili głębię tych dzieł na tyle dobrze, że ich krążek został doceniony przez Akademię Fonograficzną  i uznany za Najwybitniejsze nagranie muzyki polskie. Chociaż muzyka sakralna i chóralna nie cieszy się wielką estymą polskich krytyków, co najlepiej pokazuje sytuacja Pawła Łukaszewskiego, znakomitego kompozytora, którego dzieła przyciągają uwagę specjalistów za granicą niż w kraju, to jednak triumf tego albumu nabiera dużego znaczenia..

 

/

Dlatego tym większa była moja radość, że to samo wydawnictwo wypuściło na rynek kolejny album z dziełami profesora Borkowskiego ("Borkowski conducts Borkowski"), na którym znajdują się utwory spinające lata 1966 – 2005. Tym razem dyrygentem jest syn kompozytora - Piotr Borkowski. W przeciwieństwie do pierwszego albumu, drugi jest bardziej różnorodny, w jego nagrywaniu brali udział Małgorzata Armanowska - sopran, Andrzej Chorosiński - organy, Chór Akademicki Uniwersytetu Warszawskiego, Chór Katedry Warszawsko-Praskiej „Musica Sacra”, Cracow Percussion Group, Korean Chamber Orchestra in Seoul, Orkiestra Akademii Muzycznej im. F.Chopina, Orkiestra i Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, Polska Orkiestra Radiowa. To już nie jest płyta skromna, oparta na samym chórze. Znajdziemy tu bowiem utwory na chór i wielką orkiestrę – najdłuższy ponad 20 minutowy „Dies Irae”, na samą orkiestrę, jak np. w otwierającym płytę „Limits” i środkowy „Vission II” z 2003 roku. Jednym z bardziej oryginalnych, przykuwających uwagę ze względu na swą strukturę utworów jest „Pax in terra II” na kobiece głosy, perkusję i organy”. Jeśli ktoś sięgnie po te krążki i zafascynuje się bogactwem kompozytorskich form, które na różny sposób prowadzą do tego samego celu, powinien też zwrócić uwagę na wspomnianego powyżej Pawła Łukaszewskiego - specjalisty od muzyki chóralnej i sakralnej.

/

Jego dzieła mają coraz większą szansę na poszerzenie kręgu odbiorców, nie tylko dzięki przyznawanym mu co i rusz wyróżnieniom, ale także dzięki temu, że DUX wydał w przeciągu kilkunastu miesięcy już piątą płytę z jego dziełami. Na najnowszym krążku znajdziemy nie tylko muzykę sakralną, ale także „Advent music na orkiestrę smyczkową” i „Lenten music na sześć saksofonów„. Nie można zapominać, że Łukaszewski komponuje też muzykę symfoniczną, koncerty, mniejsze formy na orkiestrę a także kameralistykę. To jednak muzyka sakralna i chór są jego prawdziwą pasją, tu realizuje się w największym stopniu. Nie jest rewolucjonistą, patrzy w przeszłość i stara się wzbogacać swój język muzyczny zarówno muzyką renesansową, jak i potężnymi XIX wiecznymi odnośnikami do Brucknera i Mahlera.

 

/

Jego dzieła zbliżają ludzi do Boga.Chociaż wiele utworów jedynie przypisywanych jest dziś Grzegorzowi Gerwazemu Gorczyckiemu, to do dnia dzisiejszego przetrwała ich całkiem pokaźna liczba. Nie będę ukrywał rozczarowania faktem, że większość z nich jeszcze nie doczekała się nagrania. Ten urodzony między 1665- 1667 rokiem wybitny polski kompozytor barokowy, kapłan, pełnił funkcję kapelmistrza (Magister capellae musices Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis) Katedry na Wawelu, gdzie dyrygował, przygotowywał repertuar i komponował własne utwory, a także wykonywał obowiązki związane z byciem proboszczem, egzaminatorem w seminarium duchownym i opiekunem więźniów. Z obowiązków tych, wykonywanych do ostatnich swych dni, wywiązywał się na tyle dobrze, że dziś uważany jest za muzycznego geniusza, a przez jemu współczesnych określony został mianem „klejnotu kapłaństwa” (napis ten znajduje się na tablicy pamiątkowej w Katedrze Wawelskiej). Twórczość Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, utrwalona na płycie wydanej przez Cd Accord, nie pozwala przejść obojętnie każdemu kto uwielbia sakralną muzykę barokową. Tym bardziej, że na drugim albumie z jego muzyką znów rządzi wspaniały dyrygent Andrzej Kosendiak, któremu ponownie udało się zebrać znakomitych śpiewaków i zespół. Missa Rorate II i Missa Paschalis, cztery hymny w stylu motetowym, koncert kościelny In virtute Tua i dwa duże dzieła wokalno-instrumentalne: Conductus funebris i Litaniae de Providentia Divina – prezentowane na krążku zadziwiają swoją klarownością, porywają, unoszą. G.G.G -  bo tak podpisywał wiele swoich dzieł kompozytor – jest nie tylko „klejnotem kapłaństwa”, ale też „klejnotem polskiej kultury”.

/

Promuje polską kulturę także Chór Narodowego Forum Muzyki pod dyrekcją Agnieszki Franków-Żelazny na krążku "Folk Love” (Cd Accord). Usłyszymy na nim bardzo interesujący wybór pieśni nawiązujących do naszego folkloru, czym wydawnictwo to dobrze wpisuje się niedawno zakończone obchody Roku Kolbergowskiego. Ładnie wydany podwójny album cieszy oko i ucho, a także stanowi kompedium wiedzy zarówno o polskich kompozytorach powojennych, jak i ukazuje bogactwo i potencjał naszego folkloru. Kazimierz Serocki, Romuald Twardowski, Andrzej Koszewski, Juliusz Łuciak, Stanisław Wiechowicz i Henryk Mikołaj Górecki na co dzień tworzyli zgoła inną muzykę. Jednak poprzez nawiązywanie do polskiego folkloru odpowiadali, na wiele sposób, stosując różnorodne środki, na potrzebę serca, na potrzebę odpowiedzi na pytani: kim jestem? skąd jestem? kim są moi bliźni? Ta potrzeba przemienia się w odpowiedź udzieloną za pomocą sięgnięcia do źródeł – to cieszy, z tego bądźmy dumni, podtrzymujmy te tradycje i... cieszły się tą piękną muzyką oplecioną w ramy muzyki poważnej.

Mieczysław Burski

Czytaj także

Myśli skupione ne pudle rezonansowym

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2014 12:32
- Oni prześwietlali dźwięki jak rentgenem – powiedziała w "Płytomanii" Ewa Szczecińska o twórczości kompozytorów, których dzieła znalazły się na płycie "Unchained".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bach, ach ten Bach…

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2014 14:24
Ten album, wcześniej czy później, Lisa Batiashvili musiała nagrać. W końcu każdy szanujący się skrzypek, nie mówiąc już o światowej gwieździe, jaką jest utalentowana Gruzinka, musi obowiązkowo wydać choć jeden krążek poświęcony twórczości Jana Sebastiana Bacha.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Liszt w polskich rękach

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2015 22:43
Wojciech Proniewicz i Wojciech Waleczek w nagraniu dla Naxosu przypominają, że w spuściźnie Liszta jest jeszcze wiele miejsc wartych odkrycia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wyjść z cienia Stańki

Ostatnia aktualizacja: 21.02.2015 15:20
Obawiam się, że na trio Marcina Wasilewskiego już zawsze będziemy patrzeć przez pryzmat Tomasza Stańki. Chłopaki robią jednak wszystko, by pokazać, że znaleźli już własny muzyczny język i nie odcinają kuponów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pracowity rok Ewy Kupiec

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2015 16:30
Nasza znakomita pianistka na stałe mieszkająca w Niemczech nie próżnuje, ale z uporem i pasją bierze udział w promowaniu polskiej muzyki.
rozwiń zwiń