Jerzy Giedroyc

Podejrzany o zabójstwo, za które do więzienia trafił Tomasz Komenda, nie będzie miał przedłużonego aresztu

Ostatnia aktualizacja: 23.01.2019 17:17
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił w środę decyzję sądu pierwszej instancji o przedłużeniu aresztu Norbertowi B., podejrzanemu o gwałt i zabójstwo nastolatki w Miłoszycach w noc sylwestrową 1996 r. Za tę zbrodnię pierwotnie został niesłusznie skazany Tomasz Komenda.
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock

Sąd Okręgowy we Wrocławiu pod koniec grudnia 2018 r. przedłużył Norbertowi B. tymczasowy areszt do 23 marca tego roku. Decyzję tę zaskarżyła obrona podejrzanego. W wydanym w środę orzeczeniu Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uwzględnił zaskarżenie i uchylił decyzję o przedłużeniu aresztu.

Benedyktyńska praca policji

Sąd w uzasadnieniu wskazał, "że nie ma dowodów na to, że Norbert B. będzie utrudniał w jakikolwiek sposób toczące się przeciw niemu postępowanie" - powiedział rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu sędzia Witold Franckiewicz.

Sędzia dodał, że sąd apelacyjny nie kwestionuje zebranych w śledztwie dowodów, które wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez B. zarzucanego mu przestępstwa.

Decyzja Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu nie ulega zaskarżeniu. Został już wydany nakaz zwolnienia Norberta B. z aresztu.

Policja zatrzymała 40-letniego Norberta B. pod koniec września ubiegłego roku. W Dolnośląskim Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej usłyszał zarzuty zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa 15-letniej Małgorzaty K. w noc sylwestrową w 1996 r.

Po tym zatrzymaniu na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że podejrzanego wytypowano dzięki benedyktyńskiej pracy policji i prokuratorów. Wyjaśnił, że przesłuchano wszystkich mieszkających w Miłoszycach i w okolicy mężczyzn, którzy w chwili popełnienia zbrodni mieli ukończone 15 lat. Później pobrano od nich próbki do badań genetycznych. Połączenie tych działań i postęp w dziedzinie badań nad DNA doprowadziły do przełomu.

Gwałt i mordesrstwo

Zastępca prokuratora generalnego do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji prokurator Beata Marczak powiedziała, że Norbert B. mieszkał w pobliżu miejsca zabójstwa. W chwili czynu miał 19 lat.

W noc sylwestrową 31 grudnia 1996 r. piętnastoletnia Małgorzata K. bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W pewnej chwili wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później znaleziono ją martwą na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

Według lokalnych mediów Norbert B. był ochroniarzem w dyskotece, w której bawiła się nastolatka. Obecnie, jak podają lokalne media, jest zawodowym strażakiem.

W sprawie tej zbrodni w czerwcu zeszłego roku zatrzymano Ireneusza M. On także usłyszał zarzut zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa. Ziobro powiedział, że śledztwo w sprawie zbrodni w Miłoszycach nie jest zakończone, bo prokuratura szuka jeszcze jednej osoby.

Pierwotnie za zbrodnię w Miłoszycach skazano Tomasza Komendę. Spędził on w więzieniu 18 lat. W maju tego roku Sąd Najwyższy – po wznowieniu postępowania – uniewinnił go. Jego obrońca mec. Zbigniew Ćwiąkalski przekazał, że Komenda będzie się domagał 18 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa – po milionie za każdy rok spędzony niesłusznie w więzieniu.  

dcz

Zobacz więcej na temat: POLSKA Wrocław policja